DAJ CYNK

Unia chce reanimować trupy. Idą dziwne czasy

Damian Jaroszewski (NeR1o)

Prawo, finanse, statystyki

Unia chce reanimować trupy. Idą dziwne czasy

Parlament Europejski pracuje nad prawem do naprawy. Urzędnicy i politycy chcą nas namówić do naprawiania sprzętów, zamiast kupowania nowych. Ale to rozwiązanie ma też pewne wady.

Zniszczenie sprzętu w trakcie obowiązywania gwarancji często kończy się wymianą urządzenia na nowe. Unia Europejska chce to zmienić. Komisja Rynku Wewnętrznego Parlamentu Europejskiego przyjęła nowe regulacje w sprawie naprawy, które wkrótce zaczną obowiązywać także w Polsce — informuje Rzeczpospolita.

Prawo do naprawy nowym obowiązkiem

Nowe regulacje wymuszają na sprzedawcach obowiązek oferowania bezpłatnej naprawy w okresie trwania gwarancji, zamiast wymiany urządzenia na nowe. Wyjątek mają stanowić sytuacje, w których usunięcie usterki będzie niemożliwe, niewygodne dla konsumenta lub droższe niż wymiana.

Jedną z zachęt dla klientów może być przedłużanie okresu gwarancji o kolejny rok, jeśli rzeczywiście dojdzie do naprawy. Oprócz tego sprzedawcy mają oferować różnego rodzaju zachęty finansowe, np. bony lub krajowe fundusze naprawcze.

Na tym jednak nie koniec. Unia Europejska chce zobowiązać producentów do naprawy określonej liczby sprzętów nawet już po okresie gwarancyjnym. Poza tym użytkownicy mają mieć dostęp do wszystkich części zamiennych, informacji i narzędzi, które miałyby być dostępne w rozsądnych cenach. Producenci mają też udostępniać sprzęty zastępcze na czas naprawy.

Będą reanimować trupy?

Rzecz jasna, powyższe regulacje, choć w zamyśle korzystne w ujęciu gospodarowania odpadami, mogą też budzić pewne obawy. Przede wszystkim o to, czy sprzedawcy, zamiast wymienić mocno uszkodzony sprzęt jak dotychczas, pod przymusem urzędników nie zaczną reanimować trupów.

Są takie rodzaje napraw, które gwarantują tylko krótkotrwały efekt, czego przykładem jest chociażby reballing BGA (przelutowanie chipu, gdy ten straci kontakt z płytą główną na skutek wahań temperatur). Zazwyczaj jest to tylko przedłużenie agonii sprzętu, a nie rozwiązanie na długie lata. Zatem, ten i tak trafi na śmietnik, tylko nieco później. Za to użytkownik dostanie tykającą bombę.

Zobacz: Polacy mają ogromny dług u telekomów. Kwota idzie w miliardy
Zobacz: Wpisała w telefonie 997. Po chwili wyczyścili jej konto

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock

Źródło tekstu: Rzeczpospolita