DAJ CYNK

Nieznany numer zadzwonił. Co wydarzyło się potem, to totalne wariactwo

Dominik Krawczyk

Wydarzenia

Nieznany numer zadzwonił. Co wydarzyło się potem, to totalne wariactwo

Naciągacz nie tylko wyłudził od dwojga osób sporą sumę pieniędzy, ale też postanowił doradzać im, jak odzyskać je od banku.

Oszustwa telefoniczne, mimo powszechnej świadomości tego przykrego zjawiska, nieprzerwanie sieją spustoszenie w portfelach. Przekonała się o tym pewna para z Lyonu, która, jak donosi telewizja France 3, straciła właśnie 20 tys. euro, czyli ponad 86 tys. zł.

I może sam ten fakt nie jest niczym szczególnym, ale napastnik wykazał się tak daleko idącą bezczelnością, że trudno o lepszy przykład bezkarności bandytów.

Anthony i Laëtitia odebrali połączenie z nieznajomego, ale niezastrzeżonego numeru – czytamy. Głos w słuchawce miał dość szablonowo straszyć, oczywiście wielodusznie oferując pomoc, że na ich wspólnym koncie bankowym wykonywane są „dziwne” transakcje.

Nie wiadomo w jaki dokładnie sposób, ale w końcu naciągacz zmanipulował ofiary do ujawnienia kodów 2FA. Rzecz jasna, korzystając z tego, szybko przetransferował środki na swój rachunek.

Złodziej bez skrępowania odebrał telefon

Ale na tym wcale nie koniec, bo ciekawsze sceny rozegrały się już po kradzieży, kiedy ofiary, świadome szkody, postanowiły do przestępcy oddzwonić. Ku zaskoczeniu, nie fałszował on identyfikatora i nawet odebrał telefon.

Jeszcze większym zaskoczeniem jest jednak to, co złodziej ponoć powiedział. Wedle przedstawionej przez pary relacji kulturalnym językiem miał stwierdzić, że nie ma sensu go szukać, gdyż bank odda pieniądze i błyskawicznie będzie po sprawie.

Na nieszczęście poszkodowanych, rzeczywistość okazuje się bolesna. Bank zwróciłby gotówkę, gdyby doszło do ataki cybernetycznego na jego systemy, ale w tym przypadku Anthony i Laëtitia po prostu oddali swoje oszczędności, dokonując po drodze wszystkich wymaganych autoryzacji. 

Operacje zostały potwierdzone przy użyciu metody silnego uwierzytelniania. W tym kontekście nie byliśmy w stanie spełnić prośby o wsparcie naszych klientów, którzy sami nieświadomie przyczynili się do powstania szkody

– komentuje Marie Aussenac, dyrektor ds. komunikacji w Caisse d'Épargne du Rhône-Alpes.

Policja szuka sprawcy, ale szanse są marne

Teraz pokrzywdzonej parze pozostaje mieć nadzieję, że sprawcę odszuka policja, ale sami funkcjonariusze przyznają, że nie będzie to łatwe. Napastnik nie był bowiem na tyle lekkomyślny, by ujawnić swoje dane.

Wiadomo już, że zarówno numer telefonu, jak i wykorzystane w ataku konto zarejestrowane zostały na przypadkowe, niezwiązane z incydentem osoby. W tej chwili nie wiadomo nawet, czy sprawca ich także wcześniej nie ukradł.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock

Źródło tekstu: France 3, oprac. własne