DAJ CYNK

Francja jak Rosja. Chce zakazać popularnej usługi

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Wydarzenia

Francja jedzie po bandzie. Chce całkowitej kontroli

W piątek francuski poseł Mounir Belhamiti zgłosił poprawkę do ustawy o ochronie przestrzeni cyfrowej, która szybko wywołała burzę w sieci. Okazuje się jednak, że był to dopiero początek zamieszania.

Klient VPN, o ile nie gromadzi logów, to bardzo praktyczne narzędzie, by uzyskać dostęp do treści blokowanych geograficznie i cieszyć się zwiększonym poziomem anonimowości w sieci. Nie dziwi jednak, że takie rozwiązanie nie zawsze podoba się władzy. Najświeższą krucjatę zawdzięczmy Francji.

Mounir Belhamiti zgłosił w piątek poprawkę do procesowanej właśnie ustawy o ochronie praw cyfrowych. Polityk domaga się, aby zakazać obywatelom francuskim korzystania z sieci VPN w mediach społecznościowych. Jak argumentuje, pozwoliłoby to na uniknięcie sytuacji, w których służby nie mogą przypisać autorstwa danego wpisu konkretnej osobie.

Politykom się bardzo spodobało

Słuszny czy nie, postulat Belhamitiego wywołał powszechne poruszenie. Sam jego autor, ostro skrytykowany przed media technologiczne, wyraził oburzenie, że „zamiast merytorycznej dyskusji na temat anonimowości kont, niektórzy wybrali machanie szabelką”. Ale najciekawsze miało się dopiero wydarzyć.

Jak podaje dziennikarz Marc Rees, inni deputowani, zwłaszcza z szeregów centrolewicowej partii Renaissance, podłapali temat, czego efektem są kolejne pomysły. Co ciekawe, niektóre z nich się wzajemnie wykluczają, ale przedstawicielom władzy i tak udało się dolać oliwy do ognia i jeszcze bardziej zaognić dotychczasową dyskusję.

Na przykład poseł Stéphane Vojetta zaproponował, aby użytkownicy VPN-ów byli z automatu traktowani jako nieletni przez strony pornograficzne. Posłanka Estelle Folest z kolei wymyśliła, że sieci wirtualne powinny być dostępne wyłącznie dla pełnoletnich, ewentualnie dopiero za zgodą rodziców. Natomiast Vincent Thiebaut uznał, że oprócz tego należy nakazać dostawcom VPN blokadę treści „niepodlegających francuskiemu i europejskiemu ustawodawstwu”.

Rosjanie polegli, choć usilnie próbowali

Czy Pałac Elizejski którąkolwiek z proponowanych inicjatyw zmaterializuje, to już inna sprawa. Ponoć sam prezydent Macron należy do zwolenników dodatkowych regulacji, ale problemem może być sfera wykonawcza. Kaganiec na VPN-y próbowali wszak nałożyć już m.in. Rosjanie i wyszło im tak, że najpierw ich zakazali, a potem swą decyzję mocno zliberalizowali. 

Ostatecznie w przypadku Federacji Rosyjskiej skończyło się na liście dostawców dozwolonych, którzy, według pogłosek, zobligowali się do współdzielenia danych z FSB i innymi agencjami rządowymi. Reszta miała być blokowana na poziomie ISP, ale jak wynika z doniesień Runetu, różnie z tym bywa i wielu Rosjan wciąż korzysta z klientów formalnie zakazanych, takich jak Proton.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: photocosmos1 / Shutterstock

Źródło tekstu: Le Monde, oprac. własne