DAJ CYNK

Nowy podatek od 1 lipca? Wyjaśniamy

Damian Jaroszewski (NeR1o)

Prawo, finanse, statystyki

Nowe prawo od 1 lipca straszy Polaków. Andrzej Duda właśnie podpisał


1 lipca w Polsce zaczną obowiązywać nowe przepisy, na mocy których zaimplementowana zostanie europejska dyrektywa DAC7. Ta wywołuje duże emocje. Tłumaczymy, o co dokładnie chodzi.

To już pewnie, od 1 lipca zacznie w Polsce obowiązywać nowe prawo, które dotknie osoby sprzedające przez Internet. Kancelaria Prezydenta poinformowała, że Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o wymianie informacji podatkowych z innymi państwami, która wprowadzi w Polsce unijną dyrektywę DAC7. Nakłada ona na platformy cyfrowe nowe obowiązki, polegające na przekazywaniu do Krajowej Administracji Skarbowej informacji na temat internetowych sprzedawców. O co dokładnie chodzi? Już wyjaśniam.

Unijna dyrektywa DAC7, czyli co?

Przede wszystkim Unia Europejska wymagała, aby dyrektywa DAC7 zaczęła obowiązywać we wszystkich państwach członkowskich od początku 2023 roku. W Polce tego terminu nie udało się dotrzymać i dopiero teraz, w połowie 2024 roku, przepisy wchodzą w życie. Stanie się to za sprawą nowelizacji ustawy o wymianie informacji podatkowych z innymi państwami, która została już podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę.

Nowelizacja wprowadza na platformy e-commerce (np. Allegro, OLX, Vinted, ale też Booking) obowiązek raportowania do Krajowej Administracji Skarbowej informacji o użytkownikach, którzy prowadzą sprzedaż internetową za ich pośrednictwem. O ile w przypadku zwykłych sklepów, które prowadzą działalność gospodarczą, nie stanowi to wielkiego problemu, to nowe przepisy uderzą w osoby, które z internetowej sprzedaży zrobiły sobie regularne źródło przychodów, ale bez rejestrowania działalności gospodarczej i bez odprowadzania z tego tytułu wymaganych podatków.

O jakie osoby konkretnie chodzi? Są dwa limity, które określają, o jakich sprzedawcach platformy e-commerce muszą przekazać dane do skarbówki. Pierwszy dotyczy 30 transakcji sprzedaży. Jeśli właśnie tyle ich będzie lub więcej, to fiskus się o tym dowie. Drugi limit dotyczy łącznej kwoty, która wynosi 2 tys. euro (około 8600 zł). Jeśli ten zostanie przekroczony, to nasze dane również trafią do Krajowej Administracji Skarbowej i nie ma tutaj znaczenia liczba transakcji. Może być nawet jedna, ale jeśli jej kwota jest wysoka, to Allegro, OLX czy Vinted mają obowiązek poinformować o tym urzędników skarbowych.

Nowe prawo uderzy w sprzedających. Wyjaśniamy, o co chodzi

Sporo emocji wywołał niedawny tekst Gazety Wyborczej, z którego wynikało, że wystarczy wystawienie 30 ofert, i nawet jeśli nie zostały one sfinalizowane, to platformy e-commerce i tak przekażą nasze dane do KAS. Nie jest to do końca prawda, co potwierdziliśmy zarówno w Allegro, jak i OLX.

Sprzedający musi sfinalizować 30 transakcji na platformie, aby Allegro miało obowiązek przekazania danych sprzedawcy do Krajowej Administracji Skarbowej (KAS). Samo wystawienie oferty nie wymaga takiego raportowania.

- przekazał w rozmowie z TELEPOLIS.PL Marcin Gruszka, rzecznik prasowy Allegro.

Nowe obowiązki sprzedających

Jednak nowe przepisy to nie tylko nowe obowiązki wobec platform sprzedaży internetowej, ale również wymogi wobec sprzedających. Chodzi przede wszystkim o konieczność podania danych. Ten obowiązek również został nałożony na serwisy e-commerce. Jeśli sprzedawca się do nich nie zastosuje, to według nowych przepisów Allegro czy OLX będą miały obowiązek najpierw wstrzymać wypłaty z tytułu sprzedanych przedmiotów lub usług, a następnie także zablokowania całego konta.

Zgodnie z aktualnym projektem ustawy implementującej dyrektywę DAC7, sprzedający będzie miał 60 dni na podanie wymaganych przez przepisy danych. Jeżeli sprzedawca nie przekaże informacji, operator będzie zobowiązany wstrzymać wypłatę wynagrodzenia na rzecz sprzedawcy do momentu przekazania przez niego informacji.

- mówi nam Paulina Musielak-Rezmer, rzeczniczka prasowa OLX.

O jakie dane chodzi? Lista jest dość długa. To między innymi: imię i nazwisko, adres zamieszkania, NIP lub miejsce urodzenia, numer identyfikacyjny VAT (jeśli jest dostępny), data urodzenia, czy też identyfikator rachunku bankowego. Natomiast oprócz tego platformy przekażą do KAS informacje o wartości przychodu ze sprzedaży, liczbę transakcji, a także wysokość składek, prowizji oraz podatków zatrzymanych lub pobranych na poczet Allegro, OLX lub Vinted.

Jeśli sprzedawca spełnia kryteria raportowania (dokonuje 30 lub więcej transakcji sprzedaży lub sprzedaje za więcej niż 2000 euro), kontaktujemy się z nim. Wstępnie wypełnimy raport informacjami z konta, w tym szczegółami używanymi dla ich salda i wypłat. Nie muszą oni sami niczego obliczać. Aby wypełnić raport DAC7, prosimy sprzedawców o sprawdzenie i potwierdzenie danych, które dodaliśmy z ich konta, dodanie numeru identyfikacji podatkowej i kliknięcie "prześlij raport". Następnie Vinted udostępni raport organom podatkowym.

- deklaruje zespół prasowy Vinted.

Co ważne, informacje trafią nie tylko do polskiego Urzędu Skarbowego, ale także do wszystkich państw Unii Europejskiej oraz państw trzecich o dochodach uzyskanych za pośrednictwem platform cyfrowych. Oznacza to, że jeśli jakiś obywatel Polski np. wynajmuje mieszkania za granicą, to KAS również się o tym dowie i będzie w stanie zweryfikować, czy od dochodu zostały odprowadzone podatki.

Prawo nie działa wstecz?

Duże emocje wywołuje też fakt, że platformy e-commerce będą musiały przekazać dane nie od lipca 2024 roku, czyli momentu obowiązywania przepisów, a od stycznia 2023 roku, kiedy to unijna dyrektywa powinna wejść w życie. Wiele osób argumentuje, że to niezgodne z prawem, bo to przecież nie działa wstecz. Rzecz w tym, że to trochę mylne rozumienie tego pojęcia. W tym przypadku prawo nie zadziała wstecz, bowiem przychody ze sprzedaży od zawsze należało odprowadzać podatki. Prawo pod tym względem się nie zmieniło. Jeśli ktoś tego obowiązku unikał, to teraz Urząd Skarbowy się o tym dowie.

DAC7 w Polsce. Co to oznacza

Sama ustawa jako taka nie wprowadza dla podatników zmian i nie nakłada nowego podatku. Natomiast jeśli ktoś notorycznie przekraczał wspomniane limity, to bez wątpienia musi liczyć się z tym, że Urząd Skarbowy będzie domagał się wyjaśnień i może zgłosić się po zaległe podatki, a także nałożyć karę za nieprawidłowe rozliczenie za poprzedni rok. Fiskus od jakiegoś czasu baczniej przygląda się internetowym sprzedawcom, a unijna dyrektywa DAC7 daje mu teraz dodatkowe narzędzie, dzięki któremu będzie to łatwiejsze i skuteczniejsze.

Masowe rezygnacje sprzedających

Na internetowych forach, w komentarzach pod artykułami i w mediach społecznościowych można znaleźć wiele wypowiedzi niezadowolonych użytkowników, którzy zapewniają, że z powodu nowych przepisów zrezygnują z używania popularnych platform e-commerce. Według Allegro nie jest to problem, ponieważ nowe wymogi w równym stopniu dotyczą wszystkich serwisów sprzedaży internetowej, więc zmiana jednej platformy na inną tak naprawdę nic w tej kwestii nie zmieni.

Robimy wszystko, aby ten proces był w przypadku naszego serwisu możliwie najprostszy i przejrzysty ⎼ będziemy na bieżąco informować naszych użytkowników o wszelkich zmianach i zapewnimy wsparcie w procesie dostosowania się do nowych wymogów. Mając na uwadze wysoki stopień profesjonalizacji naszych sprzedających oraz wspomniane wsparcie z pewnością odnajdą się oni w nowym procesie. 

- mówi nam Marcin Gruszka, rzecznik prasowy Allegro.

Natomiast największa w Polsce platforma e-commerce największe ryzyko dostrzega gdzie indziej. Jest nim termin wdrożenia ustawy i wynikający z niego harmonogram. Platformy tak naprawdę nie mają żadnego okresu przejściowego, w którym muszą dostosować się do nowych wymogów. Biorąc pod uwagę, że wcześniej nie miały obowiązku zbierania danych, jak numery NIP czy PESEL, jest to dużym wyzwaniem zarówno technicznym, jak i operacyjnym.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Robson90, Diego Thomazini, Mojahid Mottakin, Gints Ivuskans / Shutterstock.com

Źródło tekstu: oprac. własne