W końcu do Europy trafił kolejny telefon marki Honor z linii Magic. Wersja Lite zawsze była ciekawą pozycją ze średniej półki z bardzo dobrym aparatem. Czy „szóstka” nas czymś zaskoczy?
Honor Magic 6 Lite jest w Europie już od jakiegoś czasu, lecz do tej pory skutecznie omijał Polskę. Premiera urządzenia na Starym Kontynencie odbyła się 27 grudnia i najpierw pojawiło się we Włoszech. Od tamtej pory pomału rozlewa się na całą Europę. Urządzenie dotarło w końcu do Polski, lecz nie da się oprzeć wrażeniu, że konsumenci z naszego kraju traktowani są poniekąd po macoszemu.
Honor w przypadku modelu Magic 6 Lite nie wymyślił koła na nowo. Zaprezentował stylistykę doskonale znaną nam z poprzednich wersji smartfona. Oznacza to, że ponownie zobaczymy ogromną wyspę na aparaty w kształcie okręgu, rozciągającego się przez większa część górnej połowy plecków.
Urządzenie nie zaskakuje również specyfikacją. Ponownie jak w przypadku poprzedników mamy do czynienia z urządzeniem ze średniej półki cenowej, które stawia bardziej na jakość zdjęć niż wydajność.
Specyfikacja:
Honor najwidoczniej podąża za najnowszym trendem wśród procudentów, który niekoniecznie podoba się konsumentom. Chodzi tu oczywiście o jak najoszczędniejszą zawartość opakowania. Gdy niektórzy, jak Infinix dodają nie tylko kostkę i słuchawki ale także obudowę, a nawet ładowarkę indukcyjną, tak Honor umieszcza w pudełku coraz mniej.
Zestaw modelu Honor Magic 6 Lite zawiera wyłącznie kabel, kluczyk i dokumentację.
Magic 6 Lite jest łudząco podobny do swojego poprzednika, lecz warto zaznaczyć, że kosmetyczne różnice tu i ówdzie można zauważyć. Przede wszystkim urządzenie jest większe. Nie liczy już 6,67, a 6,78”.
Uważam, że design zawsze był mocną stroną modeli Magic. Smukły wygląd, mocno zaokrąglone boki, wyróżniająca się wyspa aparatów oraz śliskie w ciekawy sposób odbijające światło plecki od kilku edycji charakteryzują urządzenia z tej serii i nie inaczej jest tym razem.
Niestety wygląd nie zawsze idzie w parze z wygodą użytkowania. Pomimo tego, że sam korzystam z zakrzywionego smartfona (P30 Pro), tak z Magica nie zawsze korzystało mi się wygodnie. Smukła budowa w połączeniu z mocnym zakokrągleniami plecków i ekranu sprawiają, że boczna ramka jest wąska, zbyt wąska, by wygodnie chwycić telefon, bez nachodzenia palcami na ekran. Nie da się jednak odmówić mu walorów estetycznych. Honor Magic 6 Lite wygląda na droższe urządzenie, niż jest w rzeczywistości.
Honor Magic 6 Lite został zaopatrzony w pełny pakiet zabezpieczeń biometrycznych. Oznacza to, że oprócz standardowej blokady PINem, kodem lub wzorem mamy do wyboru również wzór odcisku palca lub system rozpoznawania twarzy.
Sensor odcisku palca został wmontowany w dolną część ekranu, co jest rozwiązaniem najczęściej spotykanym we flagowcach. Czytnik działa błyskawicznie i bez żadnych problemów, zawsze skutecznie rozpoznając palec. Równie dobrze sytuacja wygląda w przypadku systemu rozpoznawania twarzy, który jest skuteczny niemal niezależnie od warunków świetlnych, oczywiście wykluczając sytuacje, w których tego światła nie ma praktycznie wcale.
W przypadku tańszych urządzeń, w tym tych ze średniej półki producenci niemal zawsze są zmuszeni do pewnych ustępstw. W przypadku Honora Magic 6 Lite tym ustępstem jest zdecydowanie dźwięk, do którego twórcy nie przyłożyli zbyt dużej wagi. Świadczy o tym, chociażby fakt, że urządzenie zostało zaopatrzone wyłącznie w jeden głośnik. Brakuje zatem efektu stereo, a sam dźwięk jest płaski.
Pomimo tego nie powiedziałbym, że Magic 6 Lite jest urządzeniem cichym. Pomiary pokazały, że potrafi grać z głośnością maksymalnie 83,3 dB. Warto jednak zaznaczyć, że praktycznie nie mamy tutaj basu. Scena zdecydowanie zdominowana została przez średnie i wysokie tony.
Mamy tutaj do czynienia z AMOLEDem o przekątnej 6,78 cala. Jak już wcześniej wspominałem, ekran jest mocno zaokrąglony, więc urządzenie wydaje się być mniejsze niż jest w rzeczywistości. Cechuje się rozdzielczością 2652 × 1200 pikseli przy odświeżaniu na poziomie 120 Hz.
Kolorymetria pokazała, że kolory wyświetlane przez Magic 6 Lite są wiernie odwzorowane. W przypadku popularnych gamutów sRGB, Adobe RGB i DCI P3 możemy mówić o niemal idealnym pokryciu. Procentowo wychodzi to odpowiednio 100% dla sRGB, 94,7% dla Adobe RGB i 98% dla DCI P3.
Producent obiecuje wysoką jasność ekranu na poziomie nawet 1200 nitów. W rzeczywistości tryb ręczny to maksymalnie 546 cd/m2. W przypadku trybu automatycznego udało mi się wyciągnąć maksymalnie 712 nitów, choć możliwe, że po prostu nie wycisnąłem z ekranu ostatnich potów. Niezależnie od tego, czy jasność rzeczywiście może dociągnąć do tych obiecywanych 1200 nitów, ekran jest na tyle jasny, że nawet podczas bardzo słonecznej pogody nie będzie żadnych problemów z czytaniem treści na ekranie (choć nie polecam tego wtedy robić).
Sercem najnowszego Honora jest układ Qualcomm Snapdragon 6 gen 1, który został wykonany w architekturze 4 nm z myślą właśnie o urządzeniach ze średniej półki. Potwierdzają to wyniki w popularnych benchmarkach. W Geekbench 5 urządzenie wykręciło 727 punktów dla jednego rdzenia i 2725 dla wszystkich. Z kolei W AnTuTu V9 całościowy wynik wyniósł 498506. Zbliżone wyniki osiągały takie modele jak Infinix Zero Ultra, Motorola Edge 40 Neo, Samsung A54, czy Realme 9 Pro+.
Za procesy graficzne odpowiada tutaj Adreno 710. Do dyspozycji oddano 8 GB pamięci RAM oraz 256 GB pamięci wbudowanej.
To wszystko przekłada się na nienajgorszą wydajność w grach mobilnych. Dopiero z Genshinem, telefon miał problemy. Automatycznie ustawiona była najniższa jakość i już wtedy pojawiały się przycinki w niektórych lokacjach lub przy wysokiej liczbie przeciwników. W mniej wymagających grach nie było takich problemów.
Magic6 Lite zasilany jest akumulatorem o pojemności 5300 mAh, czyli nieco większym niż aktualny standard. Producent zapewnia, że wystarczy to na dwa dni pracy bez ładowania, a po ponad 1000 cyklach, nadal powinniśmy mieć co najmniej 80% kondycji baterii.
Podczas testów naszym autorskim benchmarkiem przy stałej jasności ekranu 300 nitów i 120 Hz odświeżaniu okazało się, że urządzenie jest w stanie wytrzymać 10 godzin i 5 minut ciągłego przeglądania mediów społecznościowych oraz 5 godzin i 50 minut ciągłego grania. Przekłada się to średnio na 48 godzin użytkowania. Okazało się jednak, że do mnie trafiła wersja przeznaczona na rynek chiński, która różni się m.in baterią. W Państwie Środka sprzedawana jest wersja z akumulatorem o pojemności 5000 mAh, podczas gdy u nas jest to 5300 mAh.
W przypadku ładowania możemy liczyć na maksymalnie 35 W, czyli stosunkowo niewiele. Przekłada się to na czas ładowania 1,5 – 2h. Ciężko podać dokładniejsze ramy, gdyż producent nie dostarcza w zestawie kostki, więc musiałem korzystać z własnej o podobnych parametrach.
W przypadku aparatów, producent praktycznie zrobił „kopiuj-wklej” z poprzedniego modelu. Dlatego też znajdziemy tutaj aparat szerokokątny o rozdzielczości 5 Mpix oraz makro 2 Mpix. Nowością jest natomiast główny sensor. Tym razem użytkownicy będą mogli skorzystać z matrycy o rozdzielczości 108 Mpix (f/1.75).
Nie będzie przesadą, jeśli stwierdzę, że fotografie głównego aparatu mogłyby z powodzeniem rywalizować z niektórymi flagowcami. Zdjęcia są bardzo ostre i szczegółowe, a kolory żywe. W dobrych warunkach oświetleniowych można wykonać fotografię na miarę o kilka tysięcy droższych urządzeń. Nawet ujęcia nocne wychodzą estetycznie dzięki trybowi nocnemu z dłuższym czasem naświetlenia. Trzeba jednak mieć na względzie to, że nadaje się on tylko do wykonywania zdjęć statycznych. Jakikolwiek ruch w kadrze spowoduje rozmycie.
Użytkownicy będą chcieli używać zazwyczaj głównego aparatu, gdyż wspomagające za nim nie nadążają technologicznie i na dobrą sprawę mogłoby ich nie być wcale. Nieco gorzej to wszystko prezentuje się w przypadku wideo. Co prawda mamy tutaj możliwość nagrywania w 4K, jednak tylko w 30 kl./s. Co więcej, w tym trybie brakuje sensownej stabilizacji, więc możemy zrobić ładne ujęcie, jednak im mniej jest na nim ruchu, tym dla nas lepiej.
Natomiast przyzwoicie wygląda w przypadku rozdzielczości 1080p. Możemy wybrać 60 klatek na sekundę, a sama stabilizacja prezentuje się o wiele lepiej.
Honor Magic 6 Lite oferuje zarówno DUAL SIM (obie karty w wersji nano), jak i wspiera nowoczesne systemy komunikacyjne VoLTE i VoWiFi. Brakuje natomiast możliwości rozbudowy pamięci o kartę SD.
Urządzenie bardzo szybko łapie status GNSS. Trwa to dosłownie kilka sekund. Co więcej, jest w stanie wykryć nawet 60 satelitów, choć korzysta jedynie z 24-29 z nich jednocześnie. Przekłada się to na przeciętną dokładność nawigacji do około 9 metrów. Niektóre budżetowce wypadają tutaj lepiej, choć otwarcie trzeba przyznać, że tragedii nie ma.
Pomiary prędkości przeprowadzone w okolicach centrum Krakowa wykazały, że w przypadku korzystania z 5G możemy liczyć średnio na 95-100 Mb/s pobierania i około 40-45 Mb/s wczytywania. O wiele gorzej wygląda to w przypadku LTE. Tutaj prędkość pobierania wynosiła średnio 50-55 Mb/s, a wczytywania 27-30 Mb/s. Przełączając się na asymetryczne WiFi 1000 Mb/s, urządzenie osiąga prędkość 193,7 Mb/s dla pobierania i 41,5 Mb/s dla wczytywania. O ile ta druga wartość jest raczej standardowa dla testowanych urządzeń, tak w przypadku pobierania Honor wypada słabiej na tle konkurencji.
Honor Magic 6 Lite właśnie trafił do sklepów w premierowej cenie 1899 złotych. W tej cenie dostajemy elegancki, choć niewygodny design, duży i jasny ekran z doskonały odwzorowaniem kolorów oraz aparat będący w stanie wykonać bardzo ładne zdjęcią.
Trzeba mieć świadomość, że w przypadku budżetowców i urządzeń ze średniej półki cenowej nie ma ideałów. Jeżeli producent postawi na jedną funkcje, to musi zrezygnować z innej. W Honorze mamy świetny wyświetlacz i aparat, zatem co jest gorsze?
Przede wszystkim urządzeniu brakuje wydajności. Niektóre tańsze modele kryją w sobie więcej mocy niż Magic. Ponadto ładowanie jest nie tylko stosunkowo powolne, lecz również wolniejszy niż w przypadku jego bezpośredniego poprzednika. Warto również wspomnieć o kiepskiej stabilizacji wideo oraz aparatach szerokokątnym i macro, które nie wnoszą niczego dobrego.
Ocena: 7/10
Wady:
Zalety:
Źródło zdjęć: Własne