Na rynku telefonów komórkowych co jakiś czas pojawiają się sprzęty, przy których rzut oka na specyfikację wystarcza żeby wyrobić sobie o nich negatywną opinię. Przestarzały procesor, mało pamięci RAM, zdecydowanie zbyt niska rozdzielczość ekranu w stosunku do jego wymiarów... Od razu wiadomo, że nie będzie to nic dobrego. Czasami również zdarzają się wyjątki. Jakaś część specyfikacji nie wygląda zbyt obiecująco, a w praktyce telefon okazuje się być bardzo porządnym sprzętem i jest nam trochę wstyd. Idealnym przykładem takiej sytuacji okazał się być HTC Desire 500.
Piętą achillesową specyfikacji, tego aspirującego do przedstawiciela solidnej średniej półki smartofnu, miał być układ graficzny. Czterordzeniowy procesor, gigabajt pamięci RAM i archaiczny układ graficzny Adreno 203. To nie mogło się udać. A jednak okazało się być zupełnie inaczej. Desire 500 z każdym kolejnym dniem okazywał się coraz bardziej porządnym sprzętem. Na ile dobry się okazał? Tego dowiecie się z poniższej recenzji.
Zestaw
W zastępczym, testowym pudełku, obok telefonu otrzymałem białe akcesoria w postaci kabla microUSB, zasilacza sieciowego oraz jednoczęściowych słuchawek z mikrofonem oraz jeszcze jednego kabla. Przeznaczenia tego ostatniego nie udało mi się rozszyfrować - prawdopodobnie trafił do pudełka przez pomyłkę. Zestaw sprzedażowy powinien zawierać dodatkowo tradycyjny pakiet instrukcji i resztę makulatury. Karty pamięci brak, chociaż za tę cenę można byłoby się jej spodziewać.
Wygląd
HTC użyło w Desire 500, charakterystycznej dla swoich ostatnich modeli, obudowy o zaokrąglonych rogach i szerokim otworze głośnika rozmów. Na pierwszy rzut oka od razu przywiodła mi ona na myśl model One S. Testowany model był do niego zbliżony również wymiarami: 131,8 x 66,9 x 9,9 mm, które są o około milimetr większe z każdej strony oraz okazał się być minimalnie cięży i jego masa wynosi 123 gramy. Przód telefonu zawiera wyświetlacz o przekątnej 4,3 cala, głośnik słuchawki, kamerę do wideorozmów, czujnik zbliżeniowy i oświetlania oraz diodę powiadomień oraz dwa dotykowe przyciski: wstecz i Home (pod ekranem). Jest to pierwszy telefon z Androidem, z którym osobiście się spotkałem, który nie posiada standardowych trzech przycisków (na wzór rozwiązania z HTC One). Przód urządzenie czarnym kolorem ładnie kontrastuje z otaczającym go białym fragmentem obudowy. Krawędzie boczne okala bardzo ładny niebieski pasek, który posiada małą przerwę na prawym boku, pomiędzy przyciskami głośności. Są one płaskie, przez co po ciemku bardzo ciężko jest stwierdzić, czy pod ręką mamy akurat przycisk zwiększania, czy zmniejszania głośności. Lewy bok obudowy jest gładki. Na dolnej krawędzi znajdziemy gniazdo microUSB oraz mikrofon, a na górnej gniazdo Jack 3,5 mm i przycisk blokady ekranu/włącznik - również płaski i niewystający ponad krawędź obudowy, ale dobrze wyczuwalny.