DAJ CYNK

Test telefonu HTC One M8

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

HTC One M8 prezentuje się koszmarnie na zdjęciach. Na domiar złego, jego specyfikacja wydaje się wtórna względem Xperii Z2 czy Galaxy S5. Wystarczy jednak wziąć telefon do ręki, by poczuć i zrozumieć różnicę. To zdecydowanie najlepiej wykonany smartfon z jakim miałem do czynienia, od bardzo długiego czasu.

HTC One M8 to jeden z tych telefonów, o których wiedzieliśmy niemal wszystko już przed jego oficjalną prezentacją. Liczyłem na choć jedną wisienkę, magiczny dodatek, dodatkowe "wow", ale również w czasie oglądanej na żywo konferencji próżno było ich szukać. Gdy w końcu skończyła się prezentacja nowego flagowca, niemal stratowałem Cher Wang, prezes HTC, w biegu do stanowisk ekspozycyjnych :-). Setki dziennikarzy z całego świata dobrały się już do telefonów, ale gdzieś na końcu niekończącego się rzędu urządzeń znalazłem lukę, biorę telefon do ręki i... kurczę ale fajny.

HTC One M8 prezentuje się koszmarnie na zdjęciach. Na domiar złego, jego specyfikacja wydaje się wtórna względem Xperii Z2 czy Galaxy S5. Wystarczy jednak wziąć telefon do ręki, by poczuć i zrozumieć różnicę. To zdecydowanie najlepiej wykonany smartfon z jakim miałem do czynienia, od bardzo długiego czasu. I nie dajcie się zwieść cyferkom. Choć według specyfikacji jest grubszy od Galaxy S5, to po wzięciu go dłoni wydaje się odczuwalnie od niego smuklejszy. Za sprawą zwężającego się ku bokom przekroju i przyjemnie wyprofilowanych krawędzi obudowa dosłownie wtapia się w dłoń. Wykonany w 90% z metalu szkielet urządzenia (poprzednio 70%) gwarantuje odpowiednią sztywność konstrukcji i poczucie solidności, którego brakuje w całym tym utytłanym plastikiem świecie Androida. Do tego, w metalowym pancerzu, bije potężne snapdragonowe serducho. Zapraszam do lektury recenzji wyjątkowo solidnego smartfonu.

Zestaw

W kwadratowym pudełku, oprócz telefonu znajdziemy kluczyk do wysuwania szufladki karty nanoSIM, przewód USB-microUSB, ładowarkę USB (1,5 A), zestaw słuchawkowy z płaskim przewodem (wbudowany mikrofon, dodatkowe gumki słuchawek w komplecie), garść dokumentów i... bonus w postaci półprzeźroczystego etui na tył telefonu. Miły gest - Apple też kiedyś dodawał, ale dopiero gdy okazało się, że iPhone 4 traci zasięg ;-). Zestaw testowy wzbogacony został o "dziurkowane" etui HC-M100. Poprzez zaślepione otwory na jego klapce telefon wyświetla informację o godzinie, pogodzie czy nawet pozwala odbierać połączenia (działa dotyk). Siatka rzeczywiście jest siatką (ma otwory na wylot) jedynie w okolicy słuchawki i mikrofonu. Wyceniane na 149 zł etui jest automatycznie wykrywane przez telefon i w codziennym użytkowaniu sprawdza się bardzo dobrze, z jednym ale - klapka ma za płytki zawias i nie można jej położyć płasko na tyle telefonu, przez co stale będziemy z nią walczyć.



Obudowa

Telefon ma wymiary 146 x 70,6 x 9,35 mm i masę 160 gramów. Jest więc dłuższy, grubszy i cięższy niż 5,2-calowy LG G2. W świecie 5-calowców zdecydowanie bliżej mu do kolosa, którym jest Xperia Z1, niż do filigranowego LG Nexus 5. Od obu wymienionych lepiej jednak leży w dłoni, a z podobnie opływowym G2 wygrywa sztywnością konstrukcji - w przeciwieństwie do flagowego LG, tu obudowa ani myśli skrzypieć.

5-calowy ekran ma rozdzielczość FullHD (1920 x 1080 pikseli, 441 ppi), wykonany jest w technologii Super LCD 3 (IPS) i pokrywa go szkło Gorilla Glass 3. Pomimo, że w testach zagranicznych labów jasność (577 nitów) i kontrast są niższe niż u poprzednika, nieco inaczej wygląda to w praktyce, a szczególnie po wyjściu poza pomieszczenia. Poziom odblasków jest niewielki, co w połączeniu z wysokim kontrastem, zadowalającą jasnością i szerokimi kątami widzenia przekłada się na dobrą czytelność w każdych warunkach. Tym samym odpadła jedna z wad z zeszłorocznej recenzji HTC One. Od razu jednak zaznaczę - w tej kategorii Galaxy S5 wypada jednak lepiej.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News