Na warszawskim Powiślu Orange wraz z Ericssonem rozpoczął komercyjne testy sieci 5G. Podczas oficjalnego startu pojawili się m.in. prezesi Orange i Ericssona oraz minister cyfryzacji Marek Zagórski. Pierwsze pomiary prędkości nie zaskoczyły, są bardzo dobre. Sprawdziliśmy również pierwsze testy zasięgu sieci 5G. Oznak szkodliwości nie było. Z nieba nie spadło żadne stado, ani nawet pojedynczy ptak.
Testowa sieć Orange składa się z 9 stacji bazowych i łącznie 25 sektorów. Jedna stacja i jeden sektor znajdują się na dachu budynku restauracji "Po Wiśle", naprzeciwko pomnika Syrenki (ten nadajnik jest widoczny na zdjęciach). Pozostałe są rozmieszczone w dzielnicy Ochota.
Stacje powstały we współpracy z firmą Ericsson w technologii NSA (Non-Standalone), czyli do działania potrzebują sieci LTE. Działają one w paśmie 3,4 - 3,6 GHz w bloku o szerokości 80 MHz. Maksymalna prędkość możliwa do uzyskania za pomocą komercyjnego urządzenia to teoretycznie 900 Mb/s. W pomiarach przeprowadzonych przez Orange udało się uzyskać wynik na poziomie 933 Mb/s. Nadajniki są podłączone do sieci za pomocą łącza o przepustowości 10 Gb/s.
Do testów użyte zostaną brandowane smartfony ZTE - Orange Neva Jet, czyli ZTE Axon 10 Pro 5G, który (przynajmniej na razie) nie trafi do sprzedaży. Chińska firma dostarczyła wyłącznie smartfony na specjalne zamówienie. Orange nie współpracuje z ZTE przy budowie jakiejkolwiek sieci.
Zobacz: Orange: w wakacje najwięcej danych Polacy przesyłali nad morzem
Zobacz: Nauka mówi jasno: powinniśmy się bardziej obawiać elektronicznych niań niż 5G
To kolejny etap dochodzenia do projektu, jakim jest sieć 5G w Polsce
- powiedział obecny podczas wydarzenia minister cyfryzacji Marek Zagórski.
Sieć działa, nikomu nic się nie stało, żadne mózgi nie zostały usmażone.
- żartował minister.
Dla nas istotne jest prezentowanie praktycznego wymiaru sieci 5g. Narosło wokół niej wiele mitów. Jedną stroną wdrażania sieci jest walka z dezinformacja, a druga pokazywanie jej praktycznych zastosowań. Sieć 5G będzie służyła mieszkańcom kraju, ale i gospodarce. Praktyczna demonstracja jest równie istotna jak rozprawienie się z mitami
- podkreślał Marek Zagórski.
Minister dodał również, że proces dystrybucji częstotliwości sieci 5G ruszy na początku roku. To operatorzy mają zdecydować, jakie polskie miasto będzie pierwszym, w którym zostanie uruchomiona sieć 5G. Wygląda na to, że czeka nas ciekawa i nieoczekiwana współpraca operatorów.
Zobacz: PiS chce kontrolować sieć 5G. Niezrozumiały pomysł partii rządzącej
To dla nas wielki dzień, wspólnie z Ericssonem uruchamiany sieć 5g. To nasza najważniejsza inwestycja w rozwój sieci nowej generacji
- powiedział prezes Orange Polska.
Co roku w rozbudowę sieci inwestujemy 2 mld zł, a w ciągu 3 lat to już 6,6, mld zł. Duża część tej kwoty została przeznaczona na budowę sieci światłowodowej. Inwestujmy też w technologię mobilne i mam nadzieję, że w przyszłości to właśnie te inwestycje będą pochłaniać większą część budżetu
- dodał Jean-François Fallacher.
Aukcja 5G pomysłem UKE. Zmiany norm PEM ciągle bez konkretnej daty
Martin Mellor, szef Ericssona w Polsce zaznaczył, że firma jest obecna w Polsce już od 1904 roku. Ericsson zatrudnia w Polsce 2 tys. inżynierów w centrach badawczych w Łodzi i Krakowie. Z kolei w Tczewie ruszy produkcja podzespołów niezbędnych do budowy sieci 5G.
Zobacz: Ericsson produkuje w Polsce sprzęt dla 5G
Mając takie zasoby jak ośrodki badawcze, produkcję i sieć komórkową, Polska może stać się jednym z liderów państw europejskich pod względem budowy sieci 5G
- powiedział Martin Mellor.
W Warszawie będą testowane te same technologie i urządzenia, które były użyte w innych krajach. Jesteśmy gotowi przyspieszyć budowie sieci 5G w Polsce dzięki uruchomieniu produkcji w tym kraju, z korzyścią dla polskiej gospodarki.
Zobacz: Exynos 980 - pierwszy układ Samsunga z modemem 5G
Ze słów przedstawicieli Orange łatwo były wyczytać, że obecna sytuacja w kraju nie sprzyja budowie sieci 5G, a wręcz ją uniemożliwia. Mowa oczywiście o normach emisji promieniowania elektromagnetycznego (PEM), bez których nie da się uruchomić sieci piątej generacji. To pierwsze z trzech zastrzeżeń operatora.
Kolejnym jest tzw. ekosystem biznesowy. Obecnie brakuje partnerów biznesowych, którzy byliby w stanie, chcieli i potrafili wykorzystać możliwości sieci 5G. Czynnik trzeci to częstotliwości, które nie zostały jeszcze udostępnione. Ale to jak wiemy niedługo się zmieni.
Zobacz: UKE: stanowiska Orange, Play, Plusa i T-Mobile w sprawie dystrybucji częstotliwości sieci 5G
Co do samego sposobu ich rozdysponowania, Orange ma zastrzeżenia co do formy aukcji. Operator nie chce powtórki z aukcji LTE i chce odpowiedniej weryfikacji podmiotów biorących w niej udział. Wg Orange startujący powinni spełniać odpowiednie kryteria - mieć w dorobku udokumentowane inwestycje w budowę sieci LTE oraz odpowiednie zaplecze w postaci istniejącej sieci LTE, bez której uruchomienie 5G nie będzie możliwe.
Kolejne problemy dotyczą rozdysponowania częstotliwości. 700 MHz, które będzie pasmem typowo zasięgowym, nie może zostać udostępnione bez przeniesienia z niego nadawców telewizji naziemnej oraz umowy z Rosją, do czego ciągle jest daleka droga. Dostępne w ramach aukcji pasmo 3,4 - 3,8 GHz jest nierówne. Niektóre z bloków pokrywają się z aktualnymi rezerwacjami, na których działa sieć WiMax. W tej sprawie operatorzy będą jeszcze rozmawiać z UKE.
Częstotliwość 26 GHz, o rozdysponowaniu której na razie się jeszcze nie mówi, Orange chce wykorzystać do tworzenia czegoś w rodzaju mobilnego światłowodu. Dzięki możliwości osiągnięcia wysokich prędkości operator chce za pomocą jednego niewielkiego nadajnika umieszczonego np. na ulicy zapewnić szybki Internet dla kilku okolicznych domów. Te pasmo będzie też używane w miejscach o dużym natężeniu ludności, np. na stadionach lub w galeriach handlowych, ze względu na bardzo dużą pojemność sieci.
Zobacz: Stanowiska Orange, Play i T-Mobile w sprawie aukcji 5G
Do dokładniejszych testów sieci 5G Orange zabierzemy się za kilka dni. Póki co pierwsze Speedtesty pokrywają się z wynikami, jakie uzyskaliśmy w sieci T-Mobile. Wyniki oscylowały w okolicach 500-600 Mb/s. Najsłabsze wyniki były oczywiście po oddaleniu się od nadajnika, choć tu trochę mnie zaskoczyły, bo spodziewałem się gorszych rezultatów. Stojąc ok 400 metrów od stacji bazowej, dodatkowo zasłoniętej przez wyższy budynek, będąc prostopadle do sektora i pod drzewem (które podobno tłumią cały sygnał sieci 5G) uzyskałem prędkość pobierania na poziomie 278 Mb/s. W odległości ok kilometra, widząc nadajnik, ale nadal będą prostopadle do sektora uzyskana prędkość to 322 Mb/s.
Zobacz: Pierwszy test 5G w T-Mobile - prawie jak światłowód
Warto też dodać, że testy przeprowadzone za pomocą strony internetowej, jak i aplikacji Speedtestu mają pewien margines błędu. Wiele zależy od obciążenia serwera, z którym połączymy się podczas testów. Prędkości mierzone przez profesjonalny sprzęt pomiarowy są wyższe. Orange uzyskał w takich pomiarach średnią prędkość pobierania na poziomie 996 Mb/s, a maksymalną 1,189 Gb/s.
W planach mamy wiele ciekawych testów, w których sprawdzimy różne zastosowania sieci 5G. Mam nadzieję, że pierwsze efekty będziemy w stanie zaprezentować już w przyszłym tygodniu.