Odpowiadając na pytanie zawarte w tytule: i tak, i nie. Ale bardziej tak
A oto dlaczego…
Osobiście korzystam z niego codziennie, gdy naprawdę potrzebuję i szybciej się nie da (a czasem da, ha!). Podstawową funkcjonalnością z której korzystam przez 90% czasu, są przypomnienia. Serio, nie sądziłem że coś takiego może być aż tak pomocne. Ale jednak jest. A i moja „wydajność” przez to wzrosła. Już tłumaczę.
Czas to pieniądz, wszyscy się zgodzimy, prawda?
Niestety, z natury swej jak i pracy, jestem osobą wiecznie zabieganą która w natłoku różnych informacji potrafi o czymś zapomnieć. Jasne, za młody niby na to jestem…. Ale niechaj za usprawiedliwienie posłuży fakt iż jeszcze kilkadziesiąt lat temu – nasi rodzice, dziadkowie mieli bardziej uregulowane życie, bez natłoku informacji i rozrywek. Było prosto. Bardzo, prosto. No i można było czerpać prostą przyjemność z życia…
Za to plusem mej osobowości jest układanie idealnych planów i strategii. Czyli co, jak, gdzie, o której aby było jak najlepiej. Tu zapewne redaktorzy portali, biznesmeni, dziennikarze wspomnieliby o prowadzeniu kalendarza/notatnika… no ale to nie dla mnie. GA ma w końcu tę przewagę ponad systemowymi (i papierowymi) notatkami że przypomina się gdy trzeba. Zaś nad kalendarzem, łatwość obsługi (pozornie, o ile nie zechcemy majstrować w swych planach).
Jestem w stanie uruchomić Google Assistant w ciągu 2-5 sekund. Wiedząc idealnie o której chcę dostać przypomnienie, szybko tworzę przypominajkę. A jeśli się pomylę, usuwam starą, tworzę nową. Można również ustalić względem lokalizacji… ale akurat GPS wolę trzymać na smyczy
Tyle dotychczas napisanej treści tylko dla samych przypomnień? Ano nie. Opierając się na swych doświadczeniach, mogę stwierdzić iż wykorzystuję jeszcze:
1. Sprawdzanie pogody w danej lokalizacji i czasie.
2. Fakty historyczne (kto, jak, dlaczego, kiedy, ile lat).
3. Aktorów i filmy w których grali.
4. Spotify.
5. Rozpoznawanie utworów (30 sekund, ale zwykle się udaje)
6. Dzwonienie oraz wysyłanie SMS (10% wszystkich użyć).
- Przy czym muszę wspomnieć że w przypadki Spotify trafiłem raz na bug. Gdy chcąc konkretnego utworu(popularny hit) , za każdym razem puszczał mi losową piosenkę mniej znanego artysty. Prawdziwa przedziwna magia.
- Drugą uwagą jest język wprowadzania. Angielski ułatwia znacznie sprawę. Właściwie… angielski pozwala załatwić wiele problemów które po polsku zwracają odnośniki do stron internetowych. I trzeba mieć tego świadomość. A jako że używanie tych języków zamiennie nie sprawia mi większych problemów, dlatego uznaję GA za całkiem przydatne narzędzie.
- Jest jeszcze jedna funkcjonalność którą używałem z początku… a mianowicie kontrola lampy Xiaomi. Proste i piękne. Ale jednak, pilot jest znacznie szybszy i dokładniejszy. Chociaż, gdybym zapomniał zgasić światła wychodząc z domu, zawsze można zrobić to łatwo z poziomu telefonu.
Czytając opinie w Internecie, wszyscy narzekają (miał być szał, a nie ma). Ale jak widać na moim przypadku, znając jego możliwości i ograniczenia… można z niego wycisnąć 100%.
A jak z Wami? Tylko ja jestem taki dziwny? ;D
PS. Z GA korzystam już 1,5 roku, ale nadchodzące urodziny są idealną wymówką dla spisania moich wrażeń, i może przekonania Was do niego. Tylko ustawcie sobie jak najłatwiejszy(najszybszy) dostęp, i do dzieła.