Witam!
Opiszę co mnie dzisiaj spotkało przy próbie przeniesienia numeru z Orange do Play jednocześnie prosząc osoby (pracujące dla Play?) o komentarz.
Ważna informacja na początek: przenosiłem
numer z Orange (abonament!) do
Play (pre-paid). Taki przynajmniej miałem zamiar.
Zaczęło się normalnie, niewinnie. Podpisałem pełnomocnictwo dla P4 plus jeszcze jeden papier. Jedziemy dalej.
Pani w systemie doszła do momentu gdzie nagle się zawiesiła
. Okazało się że tzw. system (który jak to zwykle bywa jest wszystkiemu winien) nie chce przejść do następnego kroku ponieważ "nie została przypisana żadna taryfa do nowej karty SIM". Pani coś tam poklikała, gdzieś w ogólnej bezradności jeszcze zadzowniła... niestety nic.
Będąc w pół drogi do podpisania umowy i widząc ogólną amatorkę (mijało już gdzies 40 min.) zasugerowałem, żeby dać spokój (skoro system taki uparty, a nikt w Play nie jest w stanie tego przeskoczyć).
Poprosiłem o anulowanie wszystkiego co do tej pory podpisywałem i, że może spróbuje za kilka dni, a może i nie (lekko zdegustowany).
No i się zaczęło... Pani stwierdziła, że pełnomocnictwo zostało podpisane i że proces przenoszenia numeru się rozpoczął. Ona sama w tej chwili nie jest w stanie tego anulować w systemie. Lekko mnie ścięło ale jeszcze zachowałem spokój
odpowiadając, że przed chwilą podpisałem pełnomocnictwo dla firmy P4 do rozporządzania moim numerem telefonu. No a w związku z tym, że firma P4 nie jest w stanie zrealizować w całości umowy to owe pełnomocnictwo anuluje.
Zaczęła się jazda na całego pani stwierdziła żeby anulować to przeniesienie musze dymać teraz do Orange. Zaśmiałem się ale wtedy się we mnie zagotowało.
Udzieliłem pełnomocnictwa firmie P4 a mam iść anulować do firmy Orange? Jakiś ponury żart. Pani nie potrafiła zrozumieć mojego argumentu że tak jak dałem pełnomocnictwo firmie P4 tak samo żądam albo wydania oryginału tegoż pełnomocnictwa albo podpisujemy moje oświadczenie o anulowaniu (jeżeli numer jednak zostałby przeniesiony to ja mam dokument na ewentualne dochodzenie moich praw)
Ponieważ Pani (nie wiem) bała się czy co żeby takie coś napisać,
zapowiedziałem że w tej sytuacji ja dzwonie po Policję która spiszę protokół z całego zajścia i będzie ewentualnym dowodem w sprawie. Po kilku kolejnych minutach i rozmowie z jakims "kerownikiem" Pani zdecydował że może podpisać taki papier co też się stało. I już po 2 godz. byłem w punkcie wyjścia
Na koniec dodam, że ok. 21:00 przyszedł mi SMS że przenoszenie numer "ma się dobrze" i zapraszają mnie po odbiór karty SIM w dniu 30 stycznia (czy jakoś tak). Oj lepiej żeby nie przenieśli tego numeru...
Mam niestety obawy że ogólny bajzel i amatorka ma się dobrze i ten numer jest w trakcie przenoszenia. Lepiej żebym go nie stracił bo jestem gotów się nawet sądzić
Najgorsze, że chciałem się tam przenieść a po dzisiejszych wydarzeniach już nie jestem tego pewien.