Do końca 2021 roku zostało już tylko kilka dni. To czas podsumowań. Jak miniony rok wypadł w tak zwanym giereczkowie? Nie obyło się bez kilku większych, mniejszy i katastrofalnych wpadek. Jakie były największe?
Nie był to łatwy rok. Wszyscy chyba się co do tego zgodzimy i powody takiego stanu rzeczy są oczywiste. W świecie gamingowym też było średnio. Kilka rzeczy na pewno się udało, wiele gier zasługuje na uznanie, ale nie obyło się też bez wpadek.
Wybrałem kilka moim zdaniem największych. To w pełni subiektywny tekst, więc jeśli z czymś się nie zgadzacie lub chcielibyście coś od siebie dodać, to komentarze są do Waszej dyspozycji. Kolejność jest przypadkowa, chociaż największa gamingowa wpadka 2021 roku jest chyba oczywista, ale o tym za chwilę.
To tak naprawdę nie jest wpadka 2021 roku, a kilku ostatnich lat. To, co działo się w Activision Blizzard, jest po każdym względem niedopuszczalne i skandaliczne. Kultura bractwa, jak zostało to określone, to mało powiedziane. Wyobraźcie sobie przełożonego, który zabiera na służbowy wyjazd z podwładną akcesoria erotyczne i proponuje jej seks. Nie mamy co do tego pewności, ale oczywiste wydaje się, że był to jeden z powodów, który doprowadził do jej samobójstwa.
Co prawda z firmą pożegnało się wielu kluczowych pracowników, ale reakcja Activision Blizzard i tak nie można określić mianem prawidłowej. Początkowo deweloper i wydawca zaprzeczył wszystkim doniesieniom, określając je mianem przesadzonych. Następnie wynajęto zewnętrzną firmę, która rozmawiała z pracownikami i ostrzegała ich, że wszelkie informacje są poufne. To doprowadziło do licznych protestów osób zatrudnionych w Activision Blizzard.
Jakby tego było mało, z firmą nadal nie pożegnał się jej prezes – Bobby Kotick. Chociaż domaga się tego wiele osób, to ten nadal piastuje swoje stanowisko i twierdzi, że to nie jest odpowiedni moment na odejście. W mojej ocenie trudno wyobrazić sobie lepszy moment skoro sam tuszował sprawę molestowania w jego firmie, a także groził swojej sekretarce, że ją zabije.
Dlatego skandal w Activison Blizzard to w mojej ocenie największa wpadka 2021 roku, chociaż słowo „wpadka” w żadnym stopniu nie oddaje tego, co działo się w tej firmie.
Pomimo błędów i niedoróbek uwielbiam Cyberpunk 2077. Grę przeszedłem w wersji na PC krótko po jej premierze i jestem pewien, że wrócę do niej jeszcze kilkukrotnie. Pomimo tego nie mogę przemilczeć sprawy tego, w jakim stanie nadal się ona znajduje. Wiem, że produkcja CD Projekt RED zadebiutowała jeszcze w 2020 roku, ale w tym mieliśmy dostać dodatki, a nawet w pewnym momencie polska firma przebąkiwała coś o trybie multiplayer.
Tymczasem rok po premierze Cyberpunk 2077 może i jest w lepszym stanie, ale nadal daleko grze do doskonałości. Błędy cały czas się pojawiają, a wiele mechanik jest nadal zbyt uproszczona i ułomna. Sztandarowy przykład to sposób działania policji, ale wymienić można też brak systemu metra, które przecież pojawiało się w trailerze (co ciekawe, metro zostało dodane przez modderów). No i nie doczekaliśmy się dużych dodatków. Ta wpadka to pokłosie słabej premiery w roku poprzednim, ale smród ciągnie się za CD Projekt RED aż do dzisiaj.
Jeśli śledzicie doniesienia gamingowe, to tak naprawdę sam tytuł mówi już wszystko. GTA Trilogy – The Definitive Edition miało być prawdziwą ucztą. Wisienką na torcie dla wszystkich fanów serii Grand Theft Auto. Nie bez powodu trylogia została określona mianem „edycji ostatecznej”. Tymczasem gra wyszła w fatalnym stanie. Zupełnie, jakby nikt jej nie sprawdził przed premierą, a przecież nigdzie się nie spieszyło. Twórcy mogli poczekać nawet kilka miesięcy z dopracowaniem poszczególnych elementów.
Gra miała poprawić wiele błędów starych wersji GTA. Rzecz w tym, że nie tylko tego nie zrobiła, co dodała kilka nowych. Jakby tego było mało, to dochodzi do tego słaba oprawa graficzna, przez którą wiele postaci wygląda wręcz komicznie, a także skandaliczna optymalizacja. Wyobraźcie sobie, że gry sprzed 20 lat nie potrafią utrzymać stabilnych 60 klatek na sekundę na konsolach nowej generacji. Jasne, grafika została odświeżona, ale nadal nie jest to poziom, z którym PS5 czy XSX powinny mieć problem.
Co zawiodło? Studio Groove Street Games, które nie poradziło sobie z remasterem GTA Trilogy. Twórcy podobno bazowali na mobilnych wersjach gry, zamiast wykorzystać oryginalne produkcje na PC-ty czy konsole. Dodatkowo zdecydowali się przenieść tytuł ze starego silnika RenderWawe na Unreal Engine 4. Chociaż wydawało się to słuszne, to przysporzyło licznych problemów. W skrócie, GTA Trilogy – The Definitive Edition nie powinno w takim stanie w ogóle trafić do sprzedaży.
Jednym z większych problemów 2021 roku, który jednocześnie dotknął wiele osób, jest bez wątpienia słaba dostępność wielu sprzętów do grania. Nie chodzi tutaj tylko o karty graficzne, które może i są w sklepach, ale w mocno zawyżonych cenach, ale także konsole nowej generacji – PlayStation 5, a także (chociaż w mniejszym stopniu w Polsce) Xbox Series X/S. Te pojawiają się w sklepach co jakiś i często w mało opłacalnych zestawach z grami, akcesoriami lub abonamentem PS Plus na 6 czy 12 miesięcy. Ceny są odpowiednio zawyżone, ale tak naprawdę spragnieni gracze nie mają wielkiego wyboru.
Co zawiniło? Z jednej strony to kryzys na rynku układów scalonych, przez co producenci nie są w stanie wyprodukować więcej urządzeń. Po drugie, sam popyt jest ogromny. Zarówno sprzedaż kart graficznych, jak i konsol nowej generacji jest bardzo wysoka. W przypadku PS5 mowa nawet o lepszej sprzedaży niż w pierwszym roku życia PS4. Jednak problemy sprawiają, że ani NVIDIA, ani Sony, AMD i Microsoft nie są w stanie zwiększyć produkcji.
Co gorsza, w 2022 roku sytuacja nie zapowiada się na lepszą. Niemal wszyscy eksperci jednym głosem mówią, że w drugiej połowie przyszłego roku zobaczymy pierwsze objawy odbicia od dna, ale na prawdziwą poprawę przyjdzie nam poczekać aż do 2023 roku.
Jeśli czekaliście na jakąś grę w 2021 roku, to jest spora szansa, że jej premiera została przełożona. Minione 12 miesięcy można określić mianem „niekończących się opóźnień”. Niektóre produkcje ostatecznie trafiły do graczy, chociaż często w nie najlepszym stanie (np. Battlefield 2042), a na inne musimy poczekać do 2022, a czasami nawet 2023 roku.
Jakie gry zostały opóźnione w 2021 roku? Wymieniać można długo: Diablo 4 i Overwatch 2, chociaż obie nie miały tak naprawdę oficjalnej daty premiery, God of War: Ragnarok, Horizon Forbidden West, Dying Light 2, wspominane już dodatki do Cyberpunk 2077, sam Cyberpunk 2077 i Wiedźmin 3 w wersji na konsole nowej generacji, Hogwarts Legacy, czyli RPG w świecie Harry’ego Pottera, Gotham Knights, Gran Turismo 7, Vampire: The Masquerade - Bloodlines 2, The Lord of the Rings: Gollum i wiele, wiele więcej. Lista jest naprawdę długa.
Jednym z najgłośniejszych tematów 2021 roku było NFT. Nic dziwnego, że technologię postanowili wykorzystać również twórcy gier. Prędzej czy później po prostu musiało to nastąpić. Szkoda, że w większości przypadków zrobili to w sposób tak nieudolny, że zebrali za to straszne cięgi od społeczności graczy.
Najbardziej oberwało się Ubisoftowi, który zaprezentował system Quartz, oparty właśnie na NFT. Wideo na YouTubie zebrało niemal same negatywne oceny, co zmusiło dewelopera i wydawcę do usunięcia materiału. Na ten moment nie wiadomo, co dalej planują Francuzi, ale w zaprezentowanej formie Quartz nie ma racji bytu i jest jedynie skokiem na kasę. Za podobną zagrywkę oberwało się również GSC Game World, czyli twórcom S.T.A.L.K.E.R. 2: Heart of Chernobyl, chociaż oni akurat uzyskane z NFT pieniądze chcieli przekazać na cele charytatywne.
To wszystko nie zmienia faktu, że gracze nie chcą NFT w grach, a przynajmniej nie w zaproponowanej do tej formie.
Jednym z gorętszych tematów 2021 roku był Twitch. Chociaż platforma pobiła swoje dotychczasowe rekordy popularności, to najczęściej mówiło się o niej w zupełnie innym kontekście. Chodzi o basenowe streamerki, które w minionych 12 miesiącach niemal zdominowały platformę streamingową.
Działalność tego typu streamerek od początku budziła duże zastrzeżenia. Wiele osób zarzucało im, że Twitch to nie miejsce na transmisje o wyraźnym podtekście seksualnym. Tym bardziej przecież, że sama platforma w swoim regulaminie zabrania ubioru, który jest zbyt skąpy. Reguła ta nie dotyczy jednak miejsc, w których jest to uzasadnione. Dlatego streamerki potrafią na środku salony postawić basen wypełniony wodą, by móc wyginać się w strojach, które dużo więcej odsłaniają, niż zasłaniają.
Twitch jednak nie reagował na krytykę społeczności. To dla platformy przecież ogromne źródło zarobków. Z każdego suba, a tych basenowym streamerkom nie brakuje, i z każdej wyświetlonej reklamy serwis zarabia pieniądze. Dlatego ostatecznie wprowadzono zupełnie nową kategorię, właśnie z myślą o tego typu transmisjach. Było to ostateczne przyznanie, że streamy z basenów stają się stałym elementem Twitcha. A szkoda, bo jednocześnie platforma nie ma problemów z banowaniem osób, które przez przypadek pokażą na streamie pośladki czy kawałek piersi. Jak widać, są równi i równiejsi.
Od wielu lat na rynku gier piłkarskich trwał duopol. O miano najlepszej walczyły ze sobą FIFA oraz Pro Evolution Soccer. Przez długi czas walka była wyrównana, a opinie użytkowników podzielone. Z czasem jednak produkcja EA Sports zaczęła zyskiwać ogromną przewagę, wyrażoną przede wszystkim w liczbie sprzedanych egzemplarzy gry. Nic dziwnego, że Konami postanowiło zmienić swój model biznesowy. Zapowiedziano nową grę eFootball 2022.
Początkowe informacje mówiły, że będzie to produkcja free2play, która cały czas będzie aktualizowana czy to o nowe tryby, drużyny czy też zawodników. Szybko okazało się, że darmowość będzie tylko na papierze. Bez opłat otrzymaliśmy jedynie dostęp do zwykłych meczów, a wszystkie pozostałe i tak naprawdę najważniejsze tryby udostępniane będą w fomie płatnych DLC. To był pierwszy zgrzyt, jeszcze przed samą premierą gry.
Później nastąpiła nieszczęsna premiera eFootball 2022, czyli drugi i jeszcze większy zgrzyt. Gra okazała się po prostu tragiczna. Było to nic innego, jak festiwal błędów i niedoróbek. Produkcja okazała się praktycznie niegrywalna, nie wspominając już o braku rewolucji, którą zapowiadali twórcy. Konami ostatecznie przeprosiło i zapowiedziało duży patch, który rozwiąże większość problemów. Ten był zapowiadany jeszcze na ten rok, ale ostatecznie wyjdzie dopiero na wiosnę 2022 roku.
To w mojej ocenie największe wpadki świata gier w 2021 roku. Oczywiście było tego dużo więcej i wymienić dałoby się jeszcze kilka rzeczy, ale te powyższe szczególnie wyróżniły się w 2021 roku. Jeszcze raz podkreślę, że jest to mój całkowicie subiektywny wybór. Jeśli z czymś się nie zgadzacie lub czegoś Waszym zdaniem brakuje, to dajcie znać w komentarzach.
Tymczasem życzę Wam, ale też sobie samemu, aby 2022 roku okazał się dla wszystkich graczy dużo lepszy. Jest na to spora szansa, patrząc, ile gier zostało przełożonych właśnie na przyszły rok. Mam też nadzieję, że chociaż minimalnie poprawi się dostępność kart graficznych i konsol nowej generacji. Wierzę też, że sprawy dyskryminacji, wyzyskiwania i molestowania w gamedevie przestaną być zamiatane pod dywan i branża raz i na zawsze sobie z nimi poradzi. Niech to będzie branża przyjazna dla wszystkich, bo nie zapominajmy, że gry mają być dla nas wszystkich przede wszystkim przyjemnością!
Źródło zdjęć: Casimiro PT, bodnar.photo, Mohsen Vaziri, mundissima / Shutterstock.com