Koronawirus i aplikacja Kwarantanna domowa dopadły i mnie. Jest tylko jeden problem: nie mogę jej zainstalować na telefonie za 5,5 tysiąca.
Moja sytuacja wygląda następująco: od paru dni czuję się kiepsko, test apteczny wyszedł raz pozytywny, więc umówiłam się do laboratorium przez internet, by mieć jasną sytuację (dla siebie i dla innych). Mam skierowanie do punktu na drugim końcu miasta, ale jakoś sobie poradzę. Martwi mnie coś innego.
Chwilę po umówieniu się na test odebrałam telefon. Dzwonił automat w imieniu sanepidu, że zostałam objęta kwarantanna i muszę zainstalować aplikację Kwarantanna Domowa. Posiadanie apki jest obowiązkowe, znajdę ją w Google Play i App Store. No dobrze, to idę instalować.
Aktualnie używam telefonu Huawei P50 Pro (recenzja niebawem). Aplikacji Kwarantanna Domowa w AppGallery nie ma. Dokładnie to wyszukiwarka AppGallery jej nie znajduje, Petal zaś ją widzi, ale prowadzi do pustej strony – przypuszczam, że to wersja niedostępna dla najnowszych telefonów bez usług Google. Wyszukiwarka AppGallery nie znajduje też żadnego alternatywnego źródła, ale to akurat dobrze. Jeszcze tego mi brakowało, żebym ściągnęła jakąś „niespodziankę”.
Zobacz: Uważaj na fałszywą aplikację Kwarantanna domowa! Wykrada dane do konta w banku
Okazuje się, że nie tylko nokia 3310 nie pozwala spełnić obowiązku korzystania z aplikacji. Nowiutki telefon ze 5,5 tysiąca złotych również nie będzie żadną pomocą w tej sytuacji. Aplikacji nie ma, a to ja będę musiała tłumaczyć całą sytuację w razie kontroli. W tej chwili już bym wolała mieć tę starą Nokię – przynajmniej tłumaczenie się będzie łatwiejsze.
Huawei sprzedał w Polsce dobry milion telefonów z podobną przypadłością, ale to nie przekonało Ministerstwa Zdrowia, by umieścić aplikację Kwarantanna Domowa w AppGallery. Mieli na to rok i 9 miesięcy – Kwarantanna Domowa jest obowiązkowa od 1 kwietnia 2020, jeśli tylko warunki techniczne na to pozwalają. Szkoda, że ten czas nie został wykorzystany, by dopracować system.
Uderzyło mnie jeszcze coś. Petal znalazł na APKPure aplikację ProteGO Safe. Aplikacja ta zbiera mnóstwo danych o tym, kto z kim i gdzie się spotykał. To kolejna apka, wymagająca szerokiego zakresu uprawnień, której lepiej nie pobierać z niezweryfikowanych źródeł.
Jestem zdania, że twórcy powinni w tej sytuacji przynajmniej udostępnić APK na stronach rządowych z sygnaturą potwierdzającą autentyczność… o ile naprawdę zależy im na łatwym dostępie do narzędzi. Jeśli nie jest to priorytet, niech przynajmniej nikt nie twierdzi, że Kwarantanna Domowa jest obowiązkowa. Nie może być, jeśli zwyczajnie nie jest dostępna dla sporej części obywateli. Komunikat z Sanepidu jest niepełny, jeśli nie podaje warunków zwalniających z korzystania z tej aplikacji.
Zobacz: Aplikacja „Kwarantanna domowa”: codzienne próby oszustwa przez fałszowanie GPS i podszywanie się
No dobra. Jest, jak jest. Mimo przeciwności postaram się być dobrym obywatelem. Nie lubię, jeśli ktoś ma ze mną pod górkę. Szczęśliwie mogę, bo dzięki swojej wspaniałej pracy mam możliwość skorzystania z telefonu z dostępem do bardziej cywilizowanego sklepu z aplikacjami. Ściągnęłam więc apkę…
A guzik! Aplikację Kwarantanna Domowa należy aktywować kodem z SMS-a. Podałam ten sam numer telefonu, co przy rejestracji na test. SMS nigdy do mnie nie dotarł. Szybkie wyszukiwanie mówi, że takich osób jest więcej. Znalazłam podobne komentarze wielu osób z różnych okresów. To po prostu drogi bubel, a ja pewnie nie uniknę kontaktu z infolinią.
Według informacji w aplikacji oznacza to, że moje dane są błędne. Nie, żebym zamierzała gdziekolwiek się ruszać w najbliższych dniach. Żadnych takich! Jednak dobrze by było chociaż wiedzieć, jaki status ma moja kwarantanna i kiedy się skończy.
Sprawa wygląda nader interesująco. Czy KPRM nie wzięła pod uwagę telefonów Huawei bez usług Google? Bo nie chce mi się wierzyć, że to Huawei zawinił. Czego by o AppGallery nie mówić, Huawei bardzo się stara, by było tam wszystko, czego potrzeba polskiemu użytkownikowi. Tylko co ja mam powiedzieć panu dzielnicowemu, gdy zapyta mnie o aplikację? Pytania w tej sprawie wysłałam już do przedstawicielstwa Huawei w Polsce, a także do rzecznika Centralnego Ośrodka Informatyki i rzecznika Komendanta Głównego Policji. Zaktualizuję tekst, gdy tylko otrzymam odpowiedzi.
Od publikacji artykułu minęło 6 godzin. W tym czasie otrzymałam potwierdzenie od Huawei, że problem istnieje i pracują nad komunikatem, który będę mogła przekazać czytelnikom. Odpowiedział mi także rzecznik Centralnego Ośrodka Informatyki pan Igor Ryciak. Niestety to ślepa uliczka – COI nie jest deweloperem aplikacji Kwarantanna Domowa. Domyślam się więc, że tym kanałem żadnych nowych informacji nie zdobędę. To jednak zaskakujące. Policja jeszcze nie odpowiedziała, ale wiem, że moje pytania dotarły do odpowiedniej osoby.
Udało mi się uruchomić Kwarantannę Domową, widać moje dane musiały się „uleżeć” przez 20 godzin. SMS przyszedł, aplikacja go przyjęła, po czym „zawisła” na kolejnym ekranie. Widzę, że łatwo nie będzie, ale się nie dam.
W międzyczasie myszkowałam jeszcze w regulaminach korzystania z Kwarantanny Domowej i znalazłam poniższy zapis, prawdopodobnie niedostosowany do współczesnych realiów.
Regulamin mówi więc jasno, że telefon z dostępem do AppGallery nie zwalnia mnie z obowiązku korzystania z Kwarantanny Domowej. Sytuacja dodatkowo się komplikuje przez EMUI, bo nie ma tam widocznych na pierwszy rzut oka informacji o tym, na której wersji Androida aktualnie działa.
Wisienką na torcie była awaria internetu w laboratorium, do którego miałam skierowanie na test. Szkoda, że na skierowaniu nie było informacji, że mogę z nim iść do dowolnego punktu. Niemniej staram się szukać pozytywów: przynajmniej wykręciłam sobie na zapas punkty cardio na rowerze. Teraz mogę siedzieć w domu.
Jest już poniedziałek, 7 lutego. W międzyczasie otrzymałam pozytywny wynik testu i moja kwarantanna domowa przeszła w izolację, wbrew temu, co próbowali mi wmówić kiepscy w pozyskiwaniu informacji komentujący. Aplikacja Kwarantanna domowa zmieniła datę końca mojej kwarantany, a przy okazji znikły z niej dodatkowe opcje, jak zmiana numeru telefonu czy możliwość wezwania pomocy. Trochę szkoda. Miałam też kolejny telefon z Sanepidu, już bez informacji, że aplikacja jest mi do czegokolwiek potrzebna. Mogę za to wypełnić wniosek przez internet i wypożyczyć pulsoksymetr. Wynik testu i data końca izolacji są wypisane czarno na białym w aplikacji IKP.
Co ciekawe, bardzo szybko po teście z mojej przychodni POZ zadzwonił kolejny automat z pytaniem, czy chcę się umówić na teleporadę ze swoim lekarzem pierwszego kontaktu. Widać tam również technika poszła do przodu, a system pilnuje pacjentów również w sobotnie popołudnia.
Huawei wciąż nie ma dla mnie odpowiedzi, dlaczego na P50 Pro nie da się zainstalować aplikacji Kwarantanna domowa. Nie otrzymałam też odpowiedzi od Policji.
Źródło zdjęć: własne
Źródło tekstu: własne