Sztuczna inteligencja zabierze pracę paru osobom, ale nie chodzi tu o copywriterów, tłumaczy, programistów czy nawet kierowców. To Cię zaskoczy.
Sztuczna inteligencja zabiera pracę… modelkom i modelom, którzy pozują dla marek odzieżowych. Jeszcze w tym roku będzie można wybrać sobie dżinsy i inne ubrania Levi's na podstawie tego, jak układają się na nieistniejącej osobie.
LS&Co., właściciel kultowej marki, powiadomił o współpracy z Lalaland.ai, generującą fotorealistyczne osoby na zamówienie. Holenderska firma jest w stanie dostarczyć wizerunek osoby o każdym typie budowy ciała, urody, wieku i o dowolnym kolorze skóry, a następnie ubrać w produkty z najnowszej kolekcji zleceniodawcy. Na takich „awatarach” niebawem będziemy oglądać dżinsy i inne produkty Levi's.
Zobacz: Strach ma wielkie oczy, a artyści to debile
To idealnie pasuje do misji Levi's. Marka stara się promować różnorodność rasową na wielu frontach, w tym zatrudniając modeli i modelki o różnym pochodzeniu do sesji produktowych. Przykłady widać powyżej – wybrałam kilka zdjęć ze sklepu online, by pokazać, że LS&Co. nie ogranicza się przy wyborze modelek. I bardzo dobrze. Moim zdaniem nie ma nic gorszego od kupowania ciuchów online na podstawie zdjęć zrobionych na osobie, której figura i uroda nijak się ma do mojej. Mam 153 cm wzrostu i budowę z tych dobrze zaokrąglonych. Jak niby mam ocenić, czy ubranie będzie dobrze leżeć, jeśli prezentuje je modelka o 20 cm wyższa i przynajmniej o 10 kg lżejsza? (Mam nadzieję, że czyta to ktoś z Zary)
LS&Co. zamierza uzupełniać „żywe” modelki i modeli tymi generowanymi sztucznie, by jeszcze bardziej urozmaicić paletę i docierać do szerszego grona odbiorców. W informacji prasowej można przeczytać, że awatary nie zastąpią ludzi z krwi i kości – mają po prostu pomóc działać w sposób zrównoważony. Przykład pokazany przez Levi's widać poniżej – młoda modelka o ciekawych rysach twarzy… nie istnieje. Powstała dzięki sztucznej inteligencji.
W tym momencie nawet byłabym w stanie przyklasnąć temu pomysłowi, gdyby nie to… że to wszystko bzdura.
Podsumujmy fakty. Sztuczna inteligencja ma działać w imię różnorodności, inkluzywności i lepszych doświadczeń klienta. Ma to nawet pomóc chronić środowisko, choć doprawdy nie wiem jak… może przez redukcję zużycia paliw kopalnych na podróże modelek do studia? Pod tą grubą warstwą PR-owego lakieru kryje się cięcie kosztów.
Z różnych źródeł wiadomo, że kupujemy coraz mniej ubrań, w tym dżinsów. Zapotrzebowanie spada z różnych powodów, od popularności pracy w domu po modę na życie zero-waste. Też się do tego przyczyniłam, gdy odkryłam handel ubraniami z drugiej ręki. Nawet LS&Co. musi to odczuwać, bo planuje spore oszczędności i zwolnienie nawet 800 osób – to 20% załogi – w ciągu najbliższych 12-18 miesięcy. Jeśli współpraca z Lalaland.ai przyniesie dobre efekty, pewnie na tej liście wylądują fotografowie, oświetleniowcy, makijażyści i wszyscy inni zaangażowani w prawdziwe sesje produktowe. Każdy produkt będzie można obejrzeć na tylu osobach, ile nam się wymarzy, a firmie odpadnie poszukiwanie ludzi o nieszablonowej urodzie, negocjacje i wszystkie inne nieprzyjemności, jakie niesie za sobą kontakt z drugim człowiekiem.
Na razie o swoją posadę nie muszą się martwić osoby szyjące drogie dżinsy w Indiach, Chinach i Bangladeszu. Zaskoczenie? Nie dla kogoś, kto choć raz zasiadł do maszyny do szycia. W przeciwieństwie do karoserii aut tkaniny żyją swoim życiem, gdy się z nimi pracuje. Współczesne roboty nie są jeszcze w stanie radzić sobie z niespodziewanymi fałdami i zagnieceniami.
Do czasu. LS&Co. już pracuje z Siemensem, by stworzyć idealnego robota do szycia dżinsów.
Źródło zdjęć: Levi's
Źródło tekstu: Levi's, Reuters, PYMNTS, Bloomberg