Zasada trzech kliknięć to nowatorski projekt francuskich władz, w ramach którego każdy obywatel ma otrzymać możliwość łatwej rezygnacji z zawartych umów.
Przy wszelkich umowach o świadczeniu usług, czy to w branży finansowej czy telekomunikacyjnej, niemal zawsze powtarza się jedna prawidłowość. O ile firmy bardzo chętnie je zawierają, stosując liczne uproszczenia pokroju procesu w aplikacji, o tyle już rozwiązanie takiej umowy bywa drogą przez mękę.
Rzadko kiedy jest to możliwe poprzez aplikację. W najlepszym razie trzeba odczekać swoje na infolinii albo odwiedzić pobliski salon, w gorszym – przygotować odpowiednie pismo i wysłać pocztą.
Francuski resort gospodarki chce to zmienić. Z dniem 1 czerwca 2023 roku w życie weszła ustawa, która zmusza usługodawców do wdrożenia tzw. zasady trzech kliknięć. W telegraficznym skrócie chodzi o to, aby każdą umowę można było rozwiązać przez internet, bez nadmiernej biurokracji ani składania dodatkowych wyjaśnień.
Wypowiedzenie za pomocą trzech kliknięć to konkretne działanie mające na celu uproszczenie życia Francuzów i wsparcie ich siły nabywczej. Dzięki temu środkowi Francja po raz kolejny jest prekursorem w zakresie ochrony konsumentów
– komentuje minister Bruno Le Maire w oficjalnej notce.
Co ważne, system ten dotyczy również umów zawartych pierwotnie na papierze, choć, co należy podkreślić, ma też pewne ograniczenia.
Nieodpłatne rozwiązanie umowy przysługuje dopiero na koniec 12. miesiąca świadczenia danej usługi. Wcześniej to tylko dobra wola ze strony usługodawcy. Pod tym względem nowe przepisy dopasowują się jednak do już istniejącego we Francji prawa.
Dodatkowo, aż do 1 września 2023 roku obowiązuje okres karencji, by przedsiębiorcy mogli bez pośpiechu wdrożyć wymagane rozwiązania i zmodyfikować politykę świadczenia usług.
Tak czy inaczej, przepis jest i ponoć będzie bardzo surowo egzekwowany, nad czym czuwać ma DGCCRF, odpowiednik naszego UOKiK. Jak zapowiadają władze, na opornych czekają dotkliwe kary, z całkowitym zakazem działalności na czele.
Źródło zdjęć: Zadorozhnyi Viktor / Shutterstock
Źródło tekstu: Presse-citron, oprac. własne