Prezes UKE przeprowadził konsultacje dotyczące sposobu wykorzystania pasma 26 GHz na potrzeby sieci 5G. Wynika z nich, że jest zbyt wcześnie na rozdzielanie tego pasma. Tak uważają operatorzy.
Po starcie 5G w paśmie C coraz częściej mówi się o innych częstotliwościach przeznaczonych dla nowego standardu sieci. Poza zasięgowym 700 MHz chodzi też o pasmo milimetrowe (mmWave), które w Polsce ma obejmować częstotliwości 24,25-27,5 GHz, a później także 40,5-43,5 GHz.
Fale milimetrowe pozwalają uzyskać prędkości pobierania do 3 GB/s, a w agregacji – nawet do 8 GB/s. Specyfika tych pasm powoduje jednak, że zasięg sieci jest niewielki, a urządzenia wykorzystujące fale milimetrowe muszą znajdować się blisko stacji bazowej. Z tego powodu pokrycie zasięgiem pasma milimetrowego wymaga budowania gęstej sieci nadajników.
Zobacz: Samsung i Qualcomm z nowym rekordem szybkości 5G
Na stronach UKE znalazły się wyniki kolejnych już konsultacji dotyczących wdrożenia 5G w częstotliwościach 24,25-27,5 GHz. Pierwsze konsultacje odbyły się w 2020 r., gdy przyjęto optymistycznie, że proces rozdysponowania pasma 26 GHz ruszy już w 2023 roku. Tak się jednak nie stało.
18 stycznia 2024 r. Prezes UKE ponownie zwrócił się operatorów oraz innych uczestników rynku o wyrażenie swoich uwag co do sposobu wykorzystania pasma 26 GHz (24,25-27,5 GHz) oraz pasma 42 GHz (40,5-43,5 GHz) na potrzeby sieci 5G. Zainteresowane podmioty mogły składać stanowiska do 16 lutego 2024 r.
W swoich opiniach operatorzy jednoznacznie wskazują, że termin rozdysponowania pasma 26 GHz nie powinien być wcześniejszy niż rok 2026. Argumenty na przyjęcie tego terminu są podobne do tych z 2020 roku. Problemem jest brak dostępności urządzeń końcowych, czyli telefonów, laptopów itd., działających w tym paśmie, jak również minimalna dostępność urządzeń po stronie operatorów.
Telekomy interesują się jednak tym pasmem, przewidując, że pojawi się zapotrzebowanie na transmisje danych w 26 GHz, głównie na obszarach o dużej gęstości zaludnienia. Usługi będą realizowane poprzez pojedyncze stacje bazowe, a w późniejszym okresie jako klastry komórek. Pasmo milimetrowe znajdzie także swoje zastosowanie w automatyce przemysłowej, zdalnym sterowaniu, autonomicznych pojazdach czy inteligentnych systemach transportowych.
Z konsultacji UKE wynika także, że cały dostępny zasób powinien być rozdysponowany bez łączenia dystrybucji z innymi pasmami. Operatorzy wskazali minimalną szerokość bloku nie mniej niż 400 MHz. Ich zdaniem, ponieważ w tej chwili agregacja częstotliwości nie jest możliwa, zasób powinien być przydzielony w sposób ciągły dla każdej sieci. Przeznaczenie części pasma 26 GHz dla operatorów lokalnych wymaga uwzględnienia doświadczeń z udostępnionego przez UKE zakresu 3800-4200 GHz na potrzeby prywatnych sieci 5G.
Zdaniem operatorów dyskusja na temat pasma 42 GHz na tym etapie jest przedwczesna.
W wyniku konsultacji UKE wpłynęło 9 stanowisk, przedstawionych przez: P4, T-Mobile Polska, Orange Polska, Netię, a także Polską Izbę Informatyki i Telekomunikacji, Konfederację Lewiatan, Politechnikę Wrocławską (jako członka konsorcjum PL-5G), Starlink Internet Services Limited (SpaceX), a także Polskie Stowarzyszenie na rzecz Ochrony Środowiska i Praw Człowieka.
Zebrane w toku konsultacji odpowiedzi na pytania i uwagi posłużą Prezesowi UKE do kontynuowania prac nad koncepcją zagospodarowania widma radiowego na potrzeby dalszego wdrażania 5G w Polsce.
Jak podaje UKE, aktualnie tylko jedna trzecia krajów UE przydzieliła pasmo 26 GHz, wydając decyzje rezerwacyjne. W skali globalnej tylko 29 operatorów w 19 krajach faktycznie rozpoczęło wykorzystanie częstotliwości w pasmach milimetrowych tj. 26 GHz, 28 GHz, 38 GHz, 48 GHz.
Zobacz: Ericsson chce zwolnić 1200 osób. To przez spowolnienie na rynku 5G
Zobacz: T-Mobile rozpędził 5G do prędkości 3,6 Gb/s. Połączył 6 pasm
Źródło zdjęć: Shutterstock
Źródło tekstu: Blog Urzędu Komunikacji Elektronicznej