DAJ CYNK

Ta fotografia skrywa niezwykłą tajemnicę. Znasz ją?

Bartek Grzankowski (Grzanka)

Artykuł sponsorowany


Dziś chyba każdy modyfikuje zdjęcia. Oczywiście w różnym stopniu, co nie zmienia faktu, że zanim zdjęcie trafi do albumu lub do mediów społecznościowych dzieje się trochę magii. Powiew świeżości w tym temacie wprowadziło Galaxy AI, które może znacznie poprawić nasze kadry. Ale nie zawsze było tak łatwo.

Czerwone oczy, zła kompozycja, ktoś zamknął oczy na zdjęciu… też macie już tego dosyć? Na szczęście dziś to już nie problem, nawet po zrobieniu zdjęcia. Ba, taka poprawka jest czasem wręcz dziecinnie prosta. Zwłaszcza gdy do robienia i korekty zdjęć mamy odpowiedni smartfon, a szczególnie przedstawiciela serii Samsung Galaxy S24. Choć nie zawsze było tak łatwo, jak teraz – w historii fotografii nie brakuje spektakularnych przykładów fotomontażu. Dziś pokażę Wam najlepsze z nich.

Jak dziś ulepszamy zdjęcia?

Na początek postawmy jednak pewną sprawę jasno: dziś prawie każdy modyfikuje zdjęcie, które zrobił. Co lepsze, czasem nawet o tym nie wie – wiele smartfonów ma zaawansowane algorytmy, które na bieżąco w trakcie robienia zdjęcia udoskonalają je, nawet bez naszego bezpośredniego działania.

Natomiast pojawia się tu jedno pytanie: Czy znacie ludzi, którzy zawsze idealnie pozowali na zdjęciu? Zwłaszcza jeśli na zrobienie zdjęcia mamy tylko chwilkę. I jasne, dziś fotografia dzięki smartfonom, zwłaszcza z tak dobrymi aparatami, jak w serii Samsung Galaxy S24, jest duuużo prostsza. Ale z własnego doświadczenia taty bardzo ruchliwych dzieci powiem Wam, że czasem nawet najlepszy refleks to może być za mało.

Czy to jednak oznacza, że musimy spisać te kadry na straty? Dzięki Galaxy AI już nie. Rozwiązanie Samsunga może się świetnie sprawdzić do ratowania zdjęć, które na pierwszy rzut oka wydają się nieudane. Co potrafi seria S24?

Samsung Galaxy AI - generowanie brakującego tła przy obrocie zdjęcia

Po pierwsze to kwestia usunięcia odbić ze zdjęcia. Opcja, która świetnie sprawdzi się przy podróży autem lub pociągiem, gdy nie ma za bardzo czasu lub warunków na otworzenie okna, a widać w nim wnętrze wagonu lub samochodu. Równie dobrze sprawdzi się to przy oknach, szybach czy wystawach sklepowych. Marzy Wam się zdjęcie jakiejś sukienki bez waszego cienia na szybie. Proszę bardzo. A skoro o cieniach mowa, to je też można poprawić.

Druga możliwość to opcja „Przetwórz”, która nie tylko poprawi zwykłe zdjęcie, ale też pomoże z poprawą obrazów w słabej rozdzielczości. Warto tu również dodać, że przy fotografiach czarno-białych pojawia się dodatkowo opcja „Koloruj”, co może być dużą atrakcją dla wielu dawnych kadrów naszych rodziców i dziadków. Szkoda mieć wspomnienia w kiepskiej jakości i bez koloru.

Kolejne rozwiązanie może Was pochłonąć bez reszty. Przy edycji zdjęcia mamy bowiem możliwość przesuwania i zmiany rozmiaru fragmentów zdjęć – nie zdążyliście złapać skoku w najwyższym punkcie? Nie ma sprawy, można to zmienić. Przeszkadzam Wam jakiś słupek lub latarnia? Usuńcie je. Co ciekawe, możemy z tej opcji skorzystać na dwa różne sposoby. Albo sami zakreślamy okolicę, którą chcemy zmienić, albo dotykamy tylko w okolicy wybranego obszaru, a Galaxy AI samo zasugeruje nam fragment do modyfikacji.

Zdjęcie 1


Ostatnia rzecz to możliwość uzupełniania brakującego tła. Tutaj momentami dzieje się już magia totalna. Zwykły obrót zdjęcia wiązał się zwykle z utratą fragmentu zdjęcia. To jednak już przeszłość. Galaxy AI uzupełni nam kadr tak, by nie stracić ani kawałka naszego ujęcia. Koniec z uciętą ręką czy innymi elementami, które lepiej zachować na miejscu. Już teraz algorytmy potrafią sporo, a ponieważ jest to kwestia oprogramowania, które może i pewnie będzie aktualizowane, to w przyszłości może być jeszcze lepiej. 

To także w tym miejscu w łatwy sposób można dorzucić fragment innego zdjęcia i zmiksować z pierwotną fotografią. Koniec z odwiecznym problemem kto robi zdjęcie rodzinne, tego nie ma w całości w kadrze. Opcja ta sprawdzi się też świetnie na samotnych wycieczkach. Nie potrzeba drugiej osoby, statywu ani uciętego do pasa selfie, by pojawić się na zdjęciu.

Sami przyznacie, że jest tego naprawdę sporo, a to dopiero początek zastosowań Galaxy AI. Zdecydowanie jest prościej i szybciej niż kiedyś. Oczywiście warto zachować w tym umiar – to ma być narzędzie, które lekko udoskonali nasze zdjęcie, a nie stworzy nam wariacji totalnej, którą przedstawimy jako rzeczywistość. Doceniam też fakt, że Samsung oznacza znakiem wodnym zdjęcia, które zmodyfikowaliśmy za pomocą AI. Dzięki temu nie ma mowy o wątpliwościach. A było ich sporo w historii fotografii. 

Historia stara jak… fotografia

Jeśli nadal zastanawiacie się, czy prawdziwe zdjęcia to tylko te, które chwytają chwilę, czy też można pozwolić sobie na nieco ingerencji, mam dla Was ciekawą historię o pierwszym „przerobionym” zdjęciu. Jest to bowiem prawdopodobnie fotografia z 1840 roku autorstwa Francuza Hippolyte'a Bayarda. Jej autor udawał na niej martwego w ramach protestu wobec nieuznania go za twórcę zdjęć. Sam bohater żył oczywiście długie lata, będąc jednym z najważniejszych fotografów nie tylko w swoim kraju.

Zdjęcie "Topielec", domena publiczna
Hippolyte Bayard, Autoportret topielca, domena publiczna

Równie, a może i jeszcze bardziej sławne stały się też dwie dziewczynki z Wielkiej Brytanii, które w 1917 i 1920 wykonały serię zdjęć Wróżek z Cottingley. Fotografie okazały się jedną z najbardziej udanych mistyfikacji XX wieku. Historia ta przez kilkadziesiąt lat pozostawała magiczną zagadką, aż dwie – wtedy już dużo starsze – panie ujawniły, że wróżki nie były jednak prawdziwe, lecz wycięte z papieru. W międzyczasie jednak wiarygodność zdjęcia zdążyło potwierdzić wielu speców od fotografii, a media podchwyciły temat jako dowód na istnienie zjawisk nadprzyrodzonych. Materiał wykorzystał nawet słynny Artur Conan Doyle – autor między innymi książek o Sherlocku Holmesie. Watson nie byłby dumny.

Zdjęcie wróżek z Cottingley
Frances Griffiths, domena publiczna

Ale takich przypadków jest oczywiście dużo więcej pamiętacie słynne zdjęcie potwora z Loch Ness? W rzeczywistości był zabawkową łodzią podwodną. Podobny efekt wywołał obcy statek kosmiczny nad domem George Adamskiego, który okazał się tak naprawdę zwykłą lampą. A ile teorii na ten temat powstało ciężko zliczyć. Ale historyczne zdjęcia modyfikowano także już po ich zrobieniu. Świetnie pokazuje chociażby słynne zdjęcie prezydenta USA, Abrahama Lincolna, które w rzeczywistości jest połączeniem głowy Lincolna i ciała polityka Johna Calhouna.

Nowe czasy, nowe pomysły

Lata mijały, a fani modyfikowania zdjęć nie próżnowali. Zarówno pod kątem zwykłego udoskonalania zdjęć, jak i niestety także nie zawsze żartobliwej manipulacji. Pewnie znacie słynne intro wytwórni MGM z ryczącym lwem. A co powiecie na zdjęcie, które miało przedstawiać ten motyw od kuchni? Tylko że w rzeczywistości była to przeróbka fotografii lwa z izraelskiego zoo podczas badania tomografem. Równie nieprawdziwa jest też historia o rowerzyście uciekającym przed atakującym go niedźwiedziem. Cyklista został tam bowiem doklejony. 

Bioluminoscencja
źródło: Shutterstock

Niestety w rozpoznaniu takich zdjęć nie pomagają też prawdziwe zdjęcia, które na pierwszy rzut oka wyglądają bardzo nieprawdopodobnie, jak chociażby ta dosłownie magiczna plaża na Malediwach, którą pokrył plankton o właściwościach bioluminescencji. Na osobny materiał zasługuje też historia podwodnej sesji, która trafiła nawet do księgi rekordów Guinnessa ze względu na głębokość wykonywanych zdjęć z wykorzystaniem modelki. Zdjęcia na głębokości ponad 6 metrów pod wodą są totalnie niewiarygodne i dopiero oglądając film z planu, byłem w stanie w nie uwierzyć.

Co zmienia sztuczna inteligencja?

Zdecydowanie było to jednak zadanie bardzo niebezpieczne. A co jeśli takie ryzyko nie zawsze jest konieczne? Albo, jeśli nie mamy aż tyle czasu, by w wirze codzienności skupiać się tak bardzo na naszych zdjęciach. Tu z pomocą przychodzi właśnie Galaxy AI. 

Poza wspomnianymi funkcjami zdecydowanie warto docenić pracę algorytmów, które pracują podczas robienia zdjęć z przybliżeniem. Kiedyś nawet prosty zoom cyfrowy oznaczał pikselozę i zdjęcia niskiej jakości teraz jednak szczegółowość potrafi być ogromna, za sprawą połączenia obrazu ze wszystkich aparatów, lepszej optyki, matryc i przede wszystkim, wielkiej mocy obliczeniowej, która potrafi ten ogrom danych przetworzyć w jedno, idealne zdjęcie. Podobne procesy robią też świetną robotę przy zdjęciach nocnych, które przez lata uchodziły za problematyczne. Dzięki takim telefonom jak Samsung Galaxy S24 jest o niebo lepiej. Także jeśli chodzi o niebo nocne.

Samsun S24

Warto także dodać, że Galaxy AI to także wiele innych, bardzo przydatnych funkcji. Poza już wspomnianymi funkcjami do zdjęć nasz smartfon potrafi także tłumaczyć nam rozmowy telefoniczne w innym języku na bieżąco, a także wprowadza ogromne wsparcie do tworzenia notatek, które zawierają teraz cały wachlarz różnych rozwiązań. Od poprawy wyglądu naszych notatek, przez przerobienie ich na tekst maszynowy po opracowanie podsumowania z wyróżnieniem najważniejszych punktów. 

Do tego także w S24 znajdziemy ułatwienia pomagające nam w poszukiwaniu interesujących nas przedmiotów poprzez funkcję zaznacz i znajdź, a nawet największy artykuł telefon sam nam treści i wypunktuje.

Cóż, nie ma co ukrywać. Jest dużo prościej. Jak słyszeliście, historia modyfikowania zdjęć jest długa i barwna. Ale to, co najważniejsze to chyba to, że dziś łatwiej utrwalać nasze historie i niezapomniane chwile – nawet jeśli w momencie zrobienia zdjęcia nie wszystko nam się udało. A jeśli macie swoją ulubioną przeróbkę zdjęcia koniecznie dajcie znać o niej w komentarzach.

Tekst sponsorowany na zlecenie firmy Samsung.

Zobacz:Samsung Galaxy S24 – premiera. Ewolucja bez rewolucji
Zobacz:3 nieziemskie pomysły na wideo slow motion

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne, Shutterstock, domena publiczna,