DAJ CYNK

Formovie Xming Page One (test) - rzutnik z Google TV, bez ściemy

Lech Okoń

Testy sprzętu


Projektor do domu, na działkę, na meczyki i na seriale — na dużym ekranie wszystko wygląda lepiej i zapewnia większą imersję. Kiedyś projektory kojarzyły się z prezentacjami w Powerpoincie, tymczasem Xming Page One to czysta rozrywka.

Xming Page One to przedstawiciel segmentu projektorów konsumenckich, w którym bić może się z doskonałym Xiaomi Mi Smart Mini (2199 zł), odświeżonym Samsung The Freestyle 2023 (2999 zł) czy jego protoplastą, Samsung The Freestyle (2300 zł), którego spotkamy już bardziej na Allegro niż w sklepach. Za Formobie Xming Page One, z kodem PGO100 zapłacimy 399 euro, a więc około 1700 zł z darmową wysyłką do EU. I o ile na początku testów stosunek ceny do jakości był bardzo dobry, to już tym rabatem jest po prostu znakomity. Do rzeczy jednak.

Formovie Xming Page One złącza

Specyfikacja

- rozdzielczość sensora: 1080p FullHD
- jasność: 500 CVIA Lumenów
- kontrast: 2000:1
- rzut: 1.25 :1
- zakres przekątnych obrazu: 40-120 cali
- dźwięk: nagłośnienie Boston Acoustics z Dolby Audio, 2x 5W
- optyka: automatyczna korekcja trapezowa i autofocus,
- procesor i pamięć: MT9630,  2GB/16GB,
- platforma: Google TV ze 100% wsparciem dla Google Play Storę i kompatybilnością z Netflix
- łączność bezprzewodowa: WiFi 2.4/5 GHz + Bluetooth 5.0, obsługa Google Cast (Chromecast)
- złącza: USB 2.0, HDMI 2.1*1(ARC), JACK 3,5 mm, gwint statywowy na spodzie obudowy
- głośność: poniżej 30dB
- zużycie energii: poniżej 100W, poniżej 0,5W w standby
- wymiary i masa: 207,4 x 190,5 x 127,4 mm, 2,07 kg
- zasilanie: sieciowe, dedykowany zasilacz,
- w zestawie: etui transportowe, pilot zdalnego sterowania.

Formovie Xming Page One zasilacz

W skrócie jest to projektor bardzo podobny parametrami do wspomnianych wyżej produktów Xiaomi i Samsunga (w niektórych kwestiach lepszy), przy czym w przeciwieństwie do wielu azjatyckich alternatyw dostajemy pełne wsparcie dla Google TV. Nie ma więc tutaj siedmioletniego Androida i jakiegoś własnego sklepu producenta, jest pełny, aktualny Google TV, jak ten w telewizorach czy przystawce Chromecast. Dostajemy też zgodność z Netflixem, którego nie odtwarzamy w przeglądarce po podłączeniu myszki do projektora, tylko wygodnie w oryginalnej aplikacji. Już na start cieszy więc wolność od ściemy — ten projektor faktycznie jest smart.

Formovie Xming Page One pilot

W oczy rzuca się też wyjątkowo atrakcyjny design, któremu towarzyszą wysokiej jakości materiały. Dostojne zielenie i charakterystyczna faktura obudowy są do tego stopnia ładne, że kilkukrotnie wykorzystałem je w sesjach zdjęciowych innych produktów. Formovie Xming Page One będzie ozdobą każdego wnętrza.

Formovie Xming Page One wpasuje się idealnie w każde wnętrze

Co to w ogóle za marka? Formovie należy do wielkiej rodziny „Mi” - tak, to submarka Xiaomi, powstała jako joint-venture Appotronics Corporation i właśnie Xiaomi. Formovie przez długi czas kojarzony był przede wszystkim z topowymi projektorami laserowymi ultra krótkiego rzutu, od pewnego czasu ma jednak w ofercie również propozycje dla konsumentów dysponujących mniejszym budżetem.

Zanim o obrazie — jak to gra!

To chwalenie się nagłośnieniem Boston Acoustics nie jest absolutnie niczym na wyrost. Zwykle jestem sceptyczny, gdy widzę jakieś kolaboracje marek, tymczasem tutaj udało mi się bez trudu nagłośnić domową imprezę projektorem. Konkurencyjny Samsung ma raptem 5W i dźwięk mono, jedynie produkt Xiaomi może startować do Formovie Xming Page One. Żeby mieć jednak też jasność, nagłośnienie projektora nigdy nie jest tym docelowym do optymalnego odbioru treści.

Formovie Xming Page One nagłośnienie
Głośniki projektora umieszczone są z tyłu obudowy, natomiast wylot ciepłego powietrza z jej przodu. W maskownicach nie zabrakło uszczelnień przeciwpyłowych

Możemy jednak do projektora podłączyć głośniki zarówno przewodem JACK 3,5 mm, jak i przez Bluetooth, a następnie umieścić je pod ekranem. Gdy jednak zdecydujemy się na mniejszy obraz i projektor będzie np. stał na ławie przed nami, możecie być naprawdę zaskoczeni jakością i głośnością. I tak, bas jest obecny. I to właściwie jedyne słuszne ustawienie projektora, bo głośniki skierowane są do tyłu urządzenia.

Banalna konfiguracja

Google TV jest znany wielu użytkownikom telewizorów (Sony, TCL, Xiaomi i wiele innych marek), jak i markowych przystawek telewizyjnych z Androidem. Jednym się podoba, inni wolą samsungowego Tizena, sam należę zdecydowanie do entuzjastów rozwiązania Google. Jego największą siłą jest kompatybilność, bo każdy telefon z Androidem czy iPhone mogą zdalnie sterować sprzętem — zmieniać filmy, odtwarzać muzykę etc. Rzecz jasna do tego jest też pilot i to taki z Bluetooth. Pozwala on sterować urządzeniem za pomocą głosu, ma też wyciągnięte na wierzch skróty do Netfliksa i YouTube’a. Pilot jest odpowiedniej wielkości, nie znika w dłoni, przyciski są w zasięgu kciuka, a zarazem jest mniejszy od dawnych pilotów do telewizora. To bardziej  kierunek przystawek telewizyjnych, pomimo że absolutnie nie jest wybrakowany.

Formovie Xming Page One złącza widok z boku
Design urządzenia, co tu dużo mówić, zachwyca

Co chyba najistotniejsze podczas konfiguracji — nie musimy się silić na ręczne ustawianie ostrości obrazu. Wbudowany system autofocus zrobi to za nas. Nie doświadczyłem przy tym spadków ostrości pod wpływem nagrzewania się urządzenia w czasie korzystania — raz ustawiona ostrość jest już trzymana. Nie ma też niepokojącego zasysania kurzu do układu optycznego i po kilku miesiącach użytkowania obraz to nadal żyleta. 

Formovie Xming Page One gwint statywow
Za sprawą gwintu statywowego projektor można wygodnie zamontować na dowolnym statywie fotograficznym

Wracając do samej konfiguracji, tę najłatwiej jest przeprowadzić ze smartfonem u boku, bo projektor bez problemu poustawia wszystko na podstawie naszego konta Google. Aplikacje ze sklepu pobiera się tak samo, jak na telefonie, z tą drobną różnicą, że będą to wszystko propozycje przystosowane do obsługi pilotem. Jakieś proste gry dla dzieciaków też znajdą się, ale nie liczcie na zrobienie z projektora potężnej konsoli.

Jasność 500 CVIA Lumenów, co to w ogóle znaczy?

Kto raz zajrzał do świata projektorów, ten wie, że producenci lubią prezentować jasność swoich urządzeń tak, jak im jest tylko wygodnie. Tym razem promowane jest 500 CVIA Lumenów, gdzie jednostka ta odnosi się zarówno do jasności, jak i do odwzorowania kolorów. Przekładając to na „zwyczajne” ANSI Lumeny, dostajemy ich 300. Nie jest to dużo, w praktyce jednak poruszamy się po zakresach wspomnianych wyżej konkurentów Samsunga i Xiaomi. Nie nastawiajcie się na wygodną projekcję w świetle zachodzącego słońca, ale tuż po jego zachodzie obraz zacznie nabierać wyrazistości i kontrastu.

Formovie Xming Page One jasność
To nie jest projektor do jasnych pomieszczeń, do pokazania swoich możliwości potrzebuje pełnego zaciemnienia

Umówmy się jednak, projektor kupuje się po to, by oglądać ulubione multimedia nocą, a nie do udawania, że to całodobowy telewizor. I choć nie pogardziłbym, choć dwa razy większą jasnością, to trudno mi na tę otrzymaną narzekać — ot standard dla podświetlanych ledowo projektorów o tych gabarytach i cenie. Na plus zaliczyć należy natomiast cichą pracę sprzętu, z jednolitym, niewkręcającym się w uszy brzmieniem zastosowanego chłodzenia.

Jakość obrazu

Oszczędzę Wam czasu i podpowiem, że znane z niektórych projektorów oddalenie się poza sugerowane odległości projekcji celem uzyskania jeszcze większego obrazu tutaj nie zadziała. Owszem będzie on może i większy, ale wszystko powyżej 120 cali będzie zwyczajnie nieostre, do tego zaczynają się problemy ze zniekształceniem poduszkowym (boki obrazu zakrzywiają się i tracą kąty proste). Optyka nie zakłada ostrości w trybie na nieskończoność i tym sposobem maksymalna odległość projektora od ekranu to około 2,5 metra.

Gdy to jednak uwzględnimy, dostajemy elegancko wyostrzony obraz, z automatyczną korektą nie tylko ostrości, ale i zniekształceń trapezoidalnych. Co dla mnie ważne, można te automaty też wyłączyć i skupić się na precyzyjnym ustawieniu projektora względem ściany — a to gratka dla purystów, którzy lubią idealne przełożenie piksel do piksela, zamiast cyfrowych, stratnych korekt proporcji.

Formovie Xming Page One jakość obrazuGdy odległość ekranu od projektora przekracza 2,5m, ostrość spada. To jednak nie tyle wada, co cecha wynikająca ze specyfikacji

Obraz jest przyjemnie ostry, bez radykalnych, strefowych spadków znanych z najtańszych systemów. Nie znaczy to jednak, że nie ma drobnego spadku ostrości w narożnikach obrazu, któremu towarzyszy też lekka winieta (przyciemnienie). Pomimo jednak relatywnie krótkiej ogniskowej, która z reguły powoduje większe problemy optyczne w tej kwestii, producentowi udało się utrzymać wady optyczne w ryzach i absolutnie nie przeszkadzają one w oglądaniu, czy wręcz są zwykle dosyć trudne do zauważenia.

Zestrojenie kolorów w trybie kinowym jest dobre i producent całkiem zgrabnie tuszuje, to co trzeba ukryć. Jak zwykle w projektorach mamy braki w dostarczaniu koloru czerwonego, nie doświadczycie jednak patologii znanych z najtańszych urządzeń. Oglądane materiały nie będą miały ekstremalnie wysokiej temperatury barwowej czy męczyć nas niebieskimi zafarbami. Zestrojenie kolorów jest zdecydowanie bliższe temu w dobrych telewizorach — czytaj, bliższe temu, co było zamysłem twórców filmów czy seriali. Prędzej ktoś będzie marudzić, że jest jeszcze za jasno na wygodny seans, niż że jest coś nie tak z kolorami.

Podsumowanie

Formovie Xming Page One to projektor, który zdecydowanie uprzyjemnił mi długie, zimowe wieczory. Chętnie zabierałem go też do znajomych, w czym pomagało mi wygodne, ochronne opakowanie transportowe z paskiem. W mniejszych pomieszczeniach jego 10W głośniki potrafiły być nawet nie tyle namiastką dźwięku, ile przyciszone do połowy bez trudu rozkręcić imprezę. Nie do pominięcia jest też wysmakowany, staranny design, tak ładny, że używałem projektora w charakterze tła do niejednej sesji zdjęciowej — no wpada w oko skurczybyk.

Formovie Xming Page One etui
Utwardzany styropian w charakterze opakowania na projektor i jednocześnie etui transportowego to strzał w dziesiątkę i ukłon w stronę ekologii

Trochę rozczarował mnie brak trybu ostrzenia na nieskończoność, który wymagał lekkiego przemeblowania, by z projektora wygodnie korzystać z domu. Maksymalna odległość ostrzenia wynosząca 2,5 metra to coś, co warto uwzględnić przy wyborze tego projektora. Co warto jednak podkreślić, producent nie obiecuje w specyfikacji, że będzie inaczej. Maksymalna przekątna obrazu dla idealnie ostrego FullHD to 120 cali.


Chyba największą ulgą okazał się prawdziwy system Google TV, a nie jakiś składak ze starego Androida i własnego sklepu producenta. Tutaj wszystko działa jak na Google Chromecast, bez konieczności podłączania tego ostatniego do projektora. Mamy głosowego asystenta, pełne portfolio aplikacji, a Netflix działa tak jak powinien, a nie w SD i po podłączeniu myszki, co już spotykałem w innych projektorach.

Przy cenie wynoszącej około 1700 zł (link do sklepu producenta umieściłem na górze tekstu), Formovie Xming Page One jest w swoim segmencie bardzo mocną konkurencją dla Samsunga czy Xiaomi, zarówno parametrami, jak i ceną. W dodatku to produkt jakościowy, w którym nie można mówić o jakichś oszczędnościach czy brakach. Składa się to wszystko na bardzo wysoką finalną notę.

Moja ocena końcowa to 9/10

Wady:
- brak ostrzenia obrazu na nieskończoność,
- jasność obrazu mogłaby być wyższa, odpowiada jednak standardowi konkurentów,
Zalety:
- piękny design i jakość materiałów
- szczelny układ optyczny i uszczelnienia przeciwpyłowe we wlotach powietrza,
- w pełni zadowalające parametry obrazu, zarówno pod względem ostrości, jak i zestrojenia kolorów,
- pełny system smart Google TV,
- automatyczne ostrzenie i korekta geometrii obrazu,
- zaskakująco dobre nagłośnienie 10W,
- wysoka kultura pracy chłodzenia,
- licencja na odtwarzanie Netflix w wysokiej jakości,
- wygodne etui transportowe w zestawie.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Lech Okoń - Telepolis.pl