DAJ CYNK

Kody bankructwa. Trochę wstyd, ale Polacy ciągle dają się nabierać

Dominik Krawczyk

Wydarzenia

Kody bankructwa. Trochę wstyd, ale Polacy ciągle dają się nabierać

Komenda Powiatowa Policji we Wschowie ostrzega przed oszustwami związanymi z kodami do szybkich płatności. Nie jest to bynajmniej przekręt nowy, 

Oszustwa „na BLIK”, polegające na uzyskaniu od ofiary kodu płatności i szybkim wybraniu pieniędzy z bankomatu, to nic nowego. Liczne raporty policji w tej sprawie pozwalają jednak wnioskować, że mimo licznych akcji informacyjnych, naciągacze wciąż osiągają sukcesy. 

Do funkcjonariuszy z KPP we Wschowie wpłynęły w ostatnich dniach dwa niezależne zgłoszenia związane z oszustwami finansowymi online – poinformowano. W pierwszym przypadku napastnik przejął konto w mediach społecznościowych, by prosić osoby z listy kontaktów o szybką pożyczkę. Uzyskał łącznie 2400 zł. W drugim natomiast wystawił fałszywą ofertę sprzedaży zegarka, a po otrzymaniu kodu i wypłaceniu gotówki, zniknął bez śladu.

Płatność za pomocą kodu w przeciwieństwie do płatności przelewem, nie można już cofnąć, gdyż przestępca od razu wpisuje podany kod w bankomacie i wypłaca z niego pieniądze. Co prawda, właściciel konta musi potwierdzić transakcję, ale robi to wierząc, że pomaga swojemu znajomemu, który znalazł się w potrzebie.

– słusznie zauważa nadkom. Maja Piwowarska.

Policja przypomina, aby każdą prośbę finansową weryfikować telefonicznie, a konta w mediach społecznościowych zabezpieczać przy użyciu weryfikacji dwuetapowej. Niemniej, co oczywiste, żadna z tych metod nie pomoże, gdy transfer wykonujemy świadomie i z konkretnym zamiarem, chociażby chcąc kupić zegarek.

Przy czym trzeba powiedzieć jasno: sprzedający, który domaga się kodu BLIK, a nie znacznie wygodniejszego w tej sytuacji przelewu na numer telefonu, z marszu powinien wzbudzać podejrzenia. Jak należałoby domniemywać, niechęć do podania numeru może oznaczać chęć jego ukrycia, a uczciwy handlarz nie powinien się tego obawiać. Oczywiście numer można ukryć też dzięki karcie zarejestrowanej na inną osobę, ale to już wymaga pewnej gimnastyki.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Anna Rymsza

Źródło tekstu: Policja, oprac. własne