Na naszą skrzynkę prasową trafił komunikat na temat aplikacji Eden służącej do oznaczania na mapie jadalnych roślin, ziół, grzybów czy źródeł wody. Na użytkowników czyhają w niej niebezpieczeństwa.
Twórcom aplikacji przyświecała ciekawa idea — dostęp do zdrowych, nieprzetworzonych źródeł pożywienia zupełnie za darmo, prosto z lasu czy parku. Po zarejestrowaniu się w aplikacji na mapie naszej okolicy pojawiają się oznaczone przez użytkowników stanowiska jadalnych roślin czy ziół, wraz z ich zdjęciami... i tutaj zaczynają się problemy.
Kilka chwil w aplikacji, otwieram znalezisko jednej z użytkowniczek i zamiast jadalnej czeremchy na zdjęciu widzę trującą kruszynę. Nie jest to może najbardziej trujący przedstawiciel polskiej flory, ale zamiast zdrowego posiłku dostajemy tutaj mi.in. nudności, biegunkę i zawroty głowy.
Nie jest lepiej w poradniku zdrowotnym umieszczonym w aplikacji przez samych twórców, gdzie można znaleźć przepisy na różnego rodzaju przetwory i nalewki zdrowotne. Znajdziemy tutaj wino z silnie toksycznej kokoryczki wonnej, zawierającej trujące glikozydy i asparganinę czy napar z wrotyczu, którego od dawna nie stosuje się wewnętrznie w medycynie ze względu wysoką zawartość tujonu.
Użytkownik aplikacji po wejściu na mapę widzi jedynie wprowadzone ręcznie nazwy roślin i ich zdjęcia wraz z zarejestrowaną przez użytkowników lokalizacją. Rośliny nie mają żadnych dodatkowych opisów, w tym kluczy umożliwiających ich poprawne rozpoznanie. Bez dodatkowych źródeł wiedzy nie jesteśmy więc w stanie ustalić, czy znalezisko na mapie to faktycznie bezpieczna roślina lub grzyb, czy też wręcz przeciwnie — zagrożenie.
Gdy tylko mocniej wejdziemy w sezon grzybiarski, niebezpieczeństwa zaczną się kumulować. Odrębnym aspektem jest też brak informacji na temat ochrony prawnej gatunków chronionych i zagrożonych — bardzo łatwo jest za pomocą aplikacji wysłać tłumy osób w ostatnie stanowiska roślin i dopuścić do ich zniszczenia.
Zobacz: Moc grzybów na wyciągnięcie ręki. Zobacz jakie to łatwe
Źródło zdjęć: Lech Okoń - Telepolis.pl
Źródło tekstu: wł