DAJ CYNK

Rząd zostawi telewizory Polaków w spokoju. Złe prawo leci do kosza

Mieszko Zagańczyk

Prawo, finanse, statystyki

Presja ma sens – mogą sobie pogratulować prywatni operatorzy i nadawcy telewizyjni, którzy protestowali przeciwko tzw. lex pilot. Rząd zamierza się wycofać z projektowanych przepisów.

Rząd całkowicie rezygnuje z lex pilot – donosi portal Wirtualnemedia.pl. Przepisy wprowadzające Prawo komunikacji elektronicznej będą dotyczyć wyłącznie rynku telekomunikacyjnego.

Są to informacje jeszcze nieoficjalne, ale rezygnację z części dotyczącej telewizji zasiedział w rozmowie z portalem Paweł Lewandowski, podsekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. W projekcie znajdą się tylko kwestie dotyczące telekomunikacji i komunikacji elektronicznej.

Pod koniec marca rząd, pod wpływem krytyki, złagodził część projektowanych przepisów, w tym najbardziej krytykowaną kolejność kanałów na pilocie. Rozszerzył też listę kanałów dostarczanych w myśl reguły „must carry, must offer”, a także zrezygnował w dużej części z zasady oferowania kanałów „a la carte”, a nie w pakietach. Mimo tych zmian, projekt głosami opozycji został odrzucony na posiedzeniu sejmowej Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii. Posłowie opowiadali się za całkowitym zaprzestaniem dalszych prac nad lex pilot.

Z najnowszych doniesień wynika, że po tej porażce rząd nie planuje już dalszych zmian w projekcie. Opracowywana ustawa skupi się na najważniejszych kwestiach telekomunikacyjnych, za to zabraknie elementów telewizyjnych dodanych na wniosek Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Do sejmu trafi nowa wersja projektu.

Zobacz: Rząd miesza w telewizorach Polaków. Nadawcy protestują

Dlaczego lex pilot wzbudzało taką krytykę?

Opracowywane przez rząd nowe prawo komunikacji elektronicznej to projekt, który obejmuje kwestie związane z komunikacją w sieciach telefonii, jak i przez internet. Dodatkowym elementem była dołączona później część związana z telewizją. Projekt określany mianem lex pilot zakładał, że zasadą „must carry must offer" miały być obowiązkowo objęte tylko kanały Telewizji Polskiej, czyli TVP 1, TVP 2, TVP 3, TVP Info oraz TVP Kultura. Jednocześnie na pięciu pierwszych przyciskach na pilotach TV obligatoryjnie zarezerwowano miejsce dla kanałów telewizji publicznej, a KRRiT miała wybierać kolejne dziesięć programów. 

Projekt był mocno krytykowany przez prywatnych operatorów i nadawców telewizyjnych. W ich ocenie prawo lex pilot prowadziło do głębokiej ingerencji w rynek telewizyjny w Polsce i zmierzało głównie do promowania przekazów publicznej telewizji kosztem mniejszych nadawców prywatnych, w tym lokalnych. 

Operatorzy krytykowali projekt nie tylko za ograniczenie wyboru odbiorcom, ale wyliczali też, że przyniesie to nadawcom straty finansowe, co w ostateczności odbije się na widzach. Koszty wdrożeń narzucanych przez lex pilot miały sięgać nawet setek milionów złotych, a czas potrzebny na jego realizację szacowany był na minimum dwa lata. 

Co więcej, krytycy lex pilot wskazywali, że wprowadzany również obowiązek odbioru telewizji hybrydowej spowoduje konieczność wymiany przez Polaków niemal 10 mln dekoderów TV. Szacunkowy koszt takiej operacji miałby wynieść prawie 5 miliardów złotych.

Nowe prawo miało też narzucić nadawcom model sprzedaży operatorom kanałów pojedynczo, a nie w pakietach. Model „a la carte” mógł pozornie przynieść pewne korzyści, ale w praktyce groził też wyeliminowaniem z rynku małych nadawców oraz wzrostem cen dla widzów.

ZobaczPolacy nie chcą TVP na jedynce. Wybieramy inaczej
Zobacz: Polacy zostaną zmuszeni do wymiany dekodera. Policzono koszty

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock

Źródło tekstu: wł., Wirtualnemedia.pl