DAJ CYNK

Gorące Telefony 2016

Lech Okoń (LuiN)

Felietony

6. LG G5 - a może tak wciśniemy do telefonu GoPro?

Jeśli któryś z producentów zaszalał w 2016 roku z koncepcją swojego flagowca, to zdecydowanie mowa tutaj o LG. G5 w niczym nie przypomina swojego poprzednika, przyciski regulacji głośności powędrowały na lewy bok obudowy, a obła bryła przekształciła się w bardziej płaską konstrukcję. Z tyłu straszy dziwnie wyglądający podwójny aparat fotograficzny z rozdziawioną "mordką" czytnika linii papilarnych tuż pod nim, a dół obudowy da się odczepić, by wymienić akumulator czy zastosować specjalne moduły.

Modułów tych wiele nie ma - jeden z alternatywnym DAC-iem poprawiającym i bez niego niezłą jakość dźwięku, drugi z dodatkowym akumulatorem i przyciskami usprawniającymi obsługę aparatu. Oba za drogie i za mało uniwersalne, by stały się hitem. Do tego szczelina oddzielająca dół telefonu (moduł) i resztę urządzenia budziła wątpliwości co trwałości rozwiązania.

Tak naprawdę jednak bardziej dawał się we znaki niezadowalająco czytelny w słońcu ekran i trochę za krótki czas pracy, a obudowa telefonu, pomijając jej dyskusyjne piękno, nie była wcale taka zła. Gdy pogodzimy się z tymi wadami, cała reszta to sam miód. Obłędna wydajność, świetna jakość dźwięku, nieprzeładowane zbędnymi aplikacjami menu i te zdjęcia...

Główny aparat przewędrował z LG G4, wciąż jednak okazał się na tyle dobry, by bić się o pierwsze miejsce z Galaxy S7 i na zmianę o włos z nim wygrywać, to znów równie minimalnie przegrywać. To zdecydowanie najwyższa półka w tej dziedzinie, dodatkowo uzbrojona w przyjazną aplikację fotograficzną z pełnym trybem manualnym.

Gdy jednak dotrzemy do dodatkowego aparatu, z ultraszerokokątnym obiektywem okaże się, że absolutnie żaden telefon na rynku nie oferuje czegoś takiego. Żadne pomieszczenie nie będzie już za małe, by zmieścić wszystkich na zdjęciu, nie musimy już męczyć się ze składaniem panoram, a z szerokiego kąta korzystają też filmy. Jeśli szukamy dużej dawki fotograficznej frajdy i nowych pomysłów na zdjęcia, warto postawić na LG G5.


Zobacz: dane techniczne i zdjęcia telefonu w katalogu.
Zobacz: Test telefonu LG G5

5. Lenovo Moto Z - te moduły mają sens

O ile modułowy pomysł LG nie wypalił i firma rezygnuje z doczepianych dołów obudowy, o tyle już wymienne "plecki" w Lenovo Moto Z i Lenovo Moto Z Play mają sens. Duża powierzchnia tyłu urządzenia pozwala producentom modułów na wciśnięcie do nich niemal dowolnych rozszerzeń. Od pojemnych powerbanków, przez rozbudowane aparaty z zoomem optycznym, po nawet projektor.

Jeszcze istotniejsza w tym wszystkim jest trzyletnia deklaracja wsparcia - zarówno nowe telefony firmy będą kompatybilne z Moto Mods, jak i obecna generacja urządzeń będzie współpracowała z nowymi modułami Lenovo. A gdy moduł jest nam aktualnie zbędny? Magnetycznie przyczepić możemy też płaskie plecki, dzięki którym aparat nie wystaje poza obudowę, a zmiana wyglądu telefonu trwa sekundy.

Lenovo Moto Z to jednak nie tylko bajeranckie moduły, to też zdecydowanie najsmuklejszy smartfon na rynku (5,2 mm grubości) z potężnym Snapdragonem 820. To również furtka do udostępnianych bez opóźnień aktualizacji Androida. System w telefonie jest w minimalnym tylko stopniu modyfikowany przez producenta, więc nowe wersje systemu dostajemy niemal natychmiast po ich premierze.

Nie zabrakło pomijanego przez wielu producentów radia FM i czytnika kart pamięci, jest aparat z jasnym, stabilizowanym optycznie obiektywem i dużą matrycą, mamy piękny ekran AMOLED o rozdzielczości 1440 x 2560 pikseli, idealnie nadający się do gogli VR i szybkie ładowanie. I tylko ofiar ekstremalnie smukłego designu szkoda - brakującego złącza JACK 3,5 mm i akumulatora o pojemności 2600 mAh, który z trudem radzi sobie z apetytem 5,5-calowego ekranu.


Zobacz: dane techniczne i zdjęcia telefonu w katalogu.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News