DAJ CYNK

Oppo A9 (2020) – piękny smartfon z brzydkim wnętrzem

Arkadiusz Bała (ArecaS)

Testy sprzętu

Aparat

Aplikacja aparatu w smartfonach Oppo nie jest szczególnie rozbudowana, ale zamiast tego jest stosunkowo czytelna i nie przytłacza osoby mniej zaawansowane ogromem funkcji. Producent pokusił się o ciekawe rozwiązanie w zakresie nawigacji, gdzie przesuwając cyfrowym „pierścieniem” dotrzemy jedynie do wybranych trybów, natomiast reszta schowana jest pod dostępnym przez cały czas odrębnym przyciskiem. Hybryda taka to w mojej ocenie całkiem udany pomysł, jednak wymaga on chwili przyzwyczajenia.

Oppo A9 (2020)

Osoby bardziej zaawansowane mają do dyspozycji tryb manualny - tutaj nazwany „Ekspert” - jednak na dodatkowe pomoce w postaci histogramu czy poziomicy liczyć nie możemy.

Oppo A9 (2020)

Nie ukrywam, otrzymując na testy telefony Oppo zawsze mam problem z aktywacją trybu szerokokątnego. Nie można tego zrobić klikając na symbol powiększenia, tak jak w praktycznie każdym telefonie dostępnym aktualnie na rynku. O nie, to byłoby za proste! Producent z jakiegoś powodu zdecydował się oddelegować tę funkcję do jednej z ikon widocznych nad ekranem wizjera. Co gorsza, ikona ta jest w mojej ocenie zupełnie nieczytelna, gdyż kojarzy się raczej z trybem panoramicznym. Dziwne rozwiązanie i, jak sądzę, dla mniej dociekliwych użytkowników bardzo problematyczne.

Producent chwali się, że Oppo A9 (2020) wyposażono z tyłu w aż cztery aparaty. Technicznie nie jest to nieprawda, ale w praktyce zdjęcia zrobimy tylko dwoma. Przede wszystkim będziemy w tym celu używać głównej jednostki z matrycą w rozdzielczości 48 MP i standardowym obiektywem szerokokątnym o przysłonie f/1.8. Oprócz tego mamy moduł ultraszerokokątny o rozdzielczości 8 MP, ogniskowej odpowiającej 13 mm dla pełnej klatki i świetle f/2.3 oraz dwa dodatkowe „oczka”, które pełnią rolę pomocniczą - obydwa mają 2 MP i f/2.4.

Jakość zdjęć wykonanych głównym aparatem jest akceptowalna i niestety nic ponad to. Jak na zastosowaną matrycę i ilość rejestrowanych detali zawodzi, a kolorystyka jest wypłowiała i mało atrakcyjna. Trudno nie doszukiwać się tutaj winy po stronie zastosowanych przez producenta algorytmów obróbki obrazu. Na zbliżeniach wyraźnie widać, że zdjęcia są przeostrzone - czasem do tego stopnia, że trudno ustalić, na jakim punkcie ustawiona jest ostrość. Niepokoi także wyraźne ziarno, widoczne nawet przy niskich czułościach, oraz problemy z poprawnym doborem balansu bieli. Wreszcie ostatnią bolączką, uzupełniającą listę problemów głównego aparatu, jest kiepska celność systemu autofocus.

Po zmroku smartfon radzi sobie całkiem nieźle, przynajmniej tak długo, jak ISO nie przekracza wartości ok. 1600. Zdjęcia są wtedy zadowalająco ostre i nadal udaje się zachować na nich sporo detali. Sytuacja zmienia się drastycznie po przekroczeniu tej magicznej wartości. Zastosowany przez producenta filtr odszumiający robi się wtedy bardzo agresywny, a szczegółowość zdjęć gwałtownie spada. Podobnie dzieje się z dynamiką. Sytuację próbuje ratować dedykowany tryb nocny. Niestety radzi sobie z tym średnio - pozwala co prawda odzyskać nieco detali z cieni, ale na szum i spadek ostrości pomaga już niewiele.

Oppo A9 (2020)

Aparat ultraszerokokątny to konstrukcja znacznie bardziej skomplikowana, w związku z czym nie należy być zaskoczonym, że optycznie wypada od głównej jednostki zauważalnie słabiej. Tutaj widać już wyraźne niedoróbki obiektywu w postaci m.in. różowych obwódek w pobliżu kontrastowych krawędzi i znacznego spadku ostrości w pobliżu krawędzi kadru. Całościowo jednak jak na ten segment nie wygląda to tragicznie - po prostu nie należy oczekiwać cudów. Unikałbym jednak używania modułu ultraszerokokątnego po zmroku - niewielki rozmiar sensora w połączeniu ze słabą optyką to niestety słaba kombinacja. Po podbiciu czułości w kadrze pojawia się dużo wyjątkowo brzydkiego szumu.

Aparat do selfie ma rozdzielczość 16 MP, ogniskową o ekwiwalencie 26 mm i przysłonie f/2.0. Mówiąc kolokwialnie, robi co ma robić. W dobrym świetle zrobimy nim ładne zdjęcie z niezłym odwzorowaniem detali, a jedyną bolączką pozostaje tak naprawdę tylko balans bieli, który telefon zazwyczaj dobiera zbyt chłodny. Trzeba jednak pamiętać, że tutejsza maleńka matryca jest bardzo podatna na ubytek światła. Wraz ze wzrostem ISO bardzo szybko rośnie także zaszumienie, co oznacza spadki jakości obrazu nawet w pozornie dogodnych warunkach.

Galeria zdjęć

Kamera

Oppo A9 (2020) nagrywa filmy w rozdzielczości nawet 4K i 30 kl./s. Niestety zejście do rozdzielczości Full HD nie pozwoli nam cieszyć się wyższym klatkarzem, ale przynajmniej daje dostęp do stabilizacji obrazu. Jakość wideo, które zarejestrujemy z pomocą bohatera testu, przeciętna i niestety po raz kolejny problemem jest raczej oprogramowanie niż sprzęt. Mam tu na myśli duże ilości szumu, które towarzyszom nagraniom zarejestrowanym nawet w ciągu dnia i przy bardzo dobrym dostępie do światła. Winowajcą jest prawdopodobnie silne wyostrzanie stosowane przy obróbce obrazu. Problem potęguje się po zmroku, w związku z czym Oppo A9 (2020) raczej trudno polecić domorosłym filmowcom.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne

Źródło tekstu: własne