Klawiatura Razer Huntsman V2 Analog jest trochę trudna do oceny. To świetne urządzenie. Dobrze wykonane, z mnóstwem ciekawych funkcji, przydatnymi dodatkami i atrakcyjnym designem. Autorskie przełączniki optyczno-analogowe dają też spore możliwości, które w przypadku tradycyjnych klawiatur nie są możliwe. A przy tym wszystkim mają przyjemną charakterystykę. Jednak nie sposób pominąć w tym wszystkim kwestii ceny. Za klawiaturę trzeba zapłacić 250 dolarów w oficjalnym sklepie producenta. Jest też dostępna w kilku polskich sklepach i zakup uszczupla budżet o ponad 1200 zł. To kwota, którą byłoby mi ciężko przełknąć nawet w momencie, w którym byłaby to najlepsza klawiatura na świecie. Rozumiem, skąd cena się bierze, ale pomimo tego nie potrafię jej usprawiedliwić.
Nie zrozumcie mnie źle – regulowany stopień aktywacji, możliwość działania w trybie analogowym czy podwójna funkcja każdego klawisza to ciekawe bajery, ale no właśnie… bajery. Może i można je efektywnie wykorzystać, ale do tej pory radziliśmy sobie bez nich i nikt specjalnie nie narzekał. To trochę jak z pierwszymi telewizorami OLED, które przecierały szlaki i pomimo kilku wad były piekielnie drogie. Nie wiem, czy rozwiązania z Razer Huntsman V2 Analog przyjmą się na stałe i za kilka lat staną się standardem, ale można powiedzieć, że to urządzenie, które w pewien sposób wyprzedza swoje czasy. Na dzisiaj jest to klawiatura oryginalna, którą można się chwalić, ale w mojej ocenie jednak wątpliwa pod względem funkcjonalnym, a przy tym zbyt droga.
Plusy:
Minusy:
Wszystkie zdjęcia w teście zostały wykonane za pomocą smartfona realme X3 SuperZoom.
Źródło zdjęć: wł.