Według deklaracji producenta słuchawki powinny wytrzymać 30 h ciągłego odtwarzania muzyki. W toku testów nie udało mi się nigdy w całości rozładować akumulatora, jednak mam podstawy przypuszczać, że informacja podana w specyfikacji jest nawet nieco zaniżona. Po ok. 20 h pracy stan akumulatora zgłaszany przez urządzenie nadal wynosił 50 procent.
Do ładowania słuchawek wykorzystamy port USB-C.
Czy Sony WH-XB900N mogą stanowić alternatywę dla słynnych WH-1000XM3? Nie, to zupełnie inne słuchawki, nastawione na innego odbiorcę. To co robią, robią jednak dobrze. To fajne nauszniki na ulicę, łączące wygodę z atrakcyjnym, minimalistycznym designem oraz bardzo długim czasem pracy na baterii.
Czy warto je kupić? Zależy czego oczekujemy. Jeśli chcemy brzmienia realistycznego i nienagannego technicznie – nie ten adres. W kategoriach audiofilskich testowane Sony są z miejsca skazane na porażkę ze względu na słabo kontrolowane niskie tony. Nie zmienia to jednak faktu, że tutejsze mocno basowe granie może się podobać i fajnie współgra z wieloma popularnymi gatunkami.
Osobiście najbardziej zawiedziony jestem tutejszą implementacją funkcji aktywnej redukcji szumów, która jest i działa, ale działa bardzo słabo. Szkoda, bo gdyby reprezentowała poziom podobny co w droższych modelach, to w tej cenie mielibyśmy hit. A tak mamy miły dodatek, który jednak w praktyce wcale nie wnosi tak dużo.
Sporo tych „ale” w podsumowaniu, jednak same słuchawki nadal uważam za produkt całkiem udany. Jeśli zależy nam na mobilności bardziej niż na wysokiej jakości dźwięku, a na playliście gości przed wszystkim rap i pop, w cenie 699 zł Sony WH-XB900N są propozycją wartą rozważenia. Szkoda jednak, że nie kosztują 100-200 zł mniej – byłaby to kwota bardziej adekwatna do ich realnych możliwości.
Wady:
Zalety:
Źródło zdjęć: własne
Źródło tekstu: własne