Sonos Sub Mini to nowy, stosunkowo tani subwoofer w ofercie amerykańskiej firmy. Od kilku tygodni wzbogacił mój zestaw audio w salonie i już teraz mogę zdradzić, że tego zdecydowanie brakowało w portfolio Sonosa.
Niedawno testowałem niewielki soundbar Sonos Ray. Chociaż bardzo go chwaliłem, to jednocześnie narzekałem, że amerykańska firma nie ma w swojej ofercie sensownego subwoofera, który byłby dla niego uzupełnieniem. Na tamten moment Sonos pozwalał jedynie na kupienie modelu za 3900, co w zestawie z grajbelką za 1400 zł trochę mija się z celem. Na szczęście szybko te braki uzupełniono. Sonos zaprezentował niewielki i trochę tańszy subwoofer o nazwie Sub Mini. W ostatnich tygodniach miałem przyjemność go testować.
Sonos Sub Mini wyposażony jest w dwa woofery o średnicy 6 cal z niezależnymi wzmacniaczami klasy D. Przetworniki zostały umieszczone po bokach sporego tunelu centralnego, co oznacza, że grają do środka. Dzięki takiej budowie mają mieć więcej miejsca na przemieszczanie powietrza, co z kolei ma się przekładać na lepszą jakość dźwięku. Dodatkowo powstaje efekt określany jako force-canceling. Ciekawym rozwiązaniem jest też technika TruePlay, która pozwala dostroić dźwięk urządzenia na bazie fal dźwiękowych, odbijających się od ścian i mebli.
Subwoofer łączy się z innymi urządzeniami bezprzewodowo, za pomocą łączności WiFi w paśmie 5 GHz. W ten sposób można łatwo połączyć go z innymi sprzętami marki, jak chociażby wspominany wcześniej Sonos Ray. Chociaż w nazwie sprzętu znajduje się „Mini”, to wcale nie jest on taki mały. Sono Sub Mini ma wymiary 30,5 × 23 cm i masę aż 6,35 kg. Nadal to dużo mniej niż pełnowymiarowy Sonos Sub, który waży aż 16 kg, ale i tak nie obejdzie się bez zorganizowania dla niego dużej przestrzeni.
Źródło zdjęć: Damian Jaroszewski (NeR1o)