DAJ CYNK

Test telefonu Nokia C7

Mateusz Pakulski (Q!)

Testy sprzętu

System oferuje do trzech pulpitów, na których możemy umieścić do 6 widżetów, każdy o tej samej szerokości. Znajdować się na nim mogą skróty do wybranych funkcji lub aplikacji, jednak ich obsługa jest dosyć skomplikowana. Nie ma możliwości wyciągnięcia na pulpit pojedynczej aplikacji i umieszczenia jej w dowolnym miejscu pulpitu - wszystkie muszą znajdować się w konkretnym widżecie, a ich położenie oraz funkcja ustawiane są w oddzielnym, średnio wygodnym menu. Jakby tego było mało, nie ma możliwości przenoszenia widżetów pomiędzy pulpitami. Całość sprawia wrażenie mocno toporne i jest niezbyt przyjazne w obsłudze.

Samo wnętrze menu nie wnosi żadnych nowości do tematu. Cztery wiersze, a w każdym po trzy ikony o znanym już z wcześniejszych modeli Nokii wyglądzie. Jest kolorowo, jednak ich estetyka trąci już myszką - przydałoby się odświeżenie interfejsu, gdyż na dzisiejsze czasy jest on, po prostu, średnio ładny. Do wyboru jest również tryb listy, który znajdziemy również na niższych poziomach menu. Jednak w tym przypadku ich dobór jest nieznany - np. w menu ustawień wyświetlane są opcje w postaci listy, w aplikacjach natomiast - w formie ikon.



Nieznacznej zmianie uległo również menu rozwijane - teraz w każdym z nich, oprócz odnośnika do aktualnie uruchomionych aplikacji, odnajdziemy również skrót do pomocy, który wyświetli wskazówki związane z menu, w którym aktualnie się znajdujemy. Niestety, w menu telefonu nie znalazłem nigdzie opcji umożliwiającej wyłączenie tej funkcjonalności, co psuje przejrzystość każdej rozwijanej listy z opcjami.

Wprowadzanie tekstu możliwe jest w obydwu orientacjach ekranu, jednak w żadnej z nich do najwygodniejszych nie należy. W pozycji pionowej na ekranie widocznych jest zbyt dużo przycisków, a co więcej - te funkcyjne są zdecydowanie zbyt małe. Jeśli ktoś nie lubi słownika T9, to jedyną możliwością będzie tutaj skorzystanie z ręcznego, litera po literze, wpisywania tekstu. W tym miejscu po raz kolejny Nokia pokazała, że standardy to dobra rzecz ale pod warunkiem, że nie musi się do nich stosować. Wszystko dlatego, że pomiędzy literami alfabetu łacińskiego ukrytymi pod każdą z cyfr znajdziemy również polskie ogonki. Tak więc chęć napisania litery "C" oznaczać będzie konieczność czterokrotnego wciśnięcia klawisza "2" (a, ą, b, c).

Układ klawiatury w pozycji poziomej również rozczarowuje. Po pierwsze jej przyciski są zdecydowanie za małe - nawet osoby o drobnych dłoniach (i kciukach), pomimo bardzo dobrze działającego dotyku, będą miały problemy z ich prawidłowym wyborem. Po drugie - przyciski ułożone są w równych kolumnach, nie naprzemiennie. I w końcu po trzecie - niepotrzebnie na wierzch wyciągnięte zostały polskie znaki diaktryczne, zabierając tym samym miejsce dla przycisków funkcyjnych (enter, shift itp.), które są dokładnie takich samych rozmiarów jak pozostałe klawisze. W znakomity sposób utrudnia to nie tylko czytelność całej klawiatury, ale również jej wygodną obsługę.

Jakby tego było mało, pomimo ustawienia ciemnego tematu graficznego, każda edycja lub wprowadzenie tekstu odbywa się na jasnych polach. Warto również wspomnieć o tym, że nazwy poszczególnych funkcji w wielu miejscach są skracane w bardzo nielogiczny i czasem trudny do rozszyfrowania sposób. Bo co np. oznacza "podśw. tryb. got." czy "Wyczyść hist. wyszukiw.". Tego typu kwiatków i nielogiczności w menu jest znacznie więcej, co ma negatywny wpływ na wygodę korzystania z telefonu. Niestety, od długiego już czasu Nokia nie potrafi nic z tym zrobić i zarówno Symbian^1 (S60 piątej edycji), jak i Symbian^3 raczą użytkownika takimi "ciekawostkami" do rozszyfrowywania.





Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News