Podsumowanie
Większy, wyraźniejszy i lepszy - telefon Omnia II przewyższa parametrami swojego poprzednika - tak producent reklamuje Omnię II. Trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić. Przewaga Omnii II dotyczy nawet nie tylko pierwszej Omnii (i900), ale i większości dostępnych na rynku telefonów z Windows Mobile na pokładzie. Nie znaczy to jednak, że telefon aż tak poważnie wybiega w przyszłość i że jest aż tak wygodny, by można było mówić o jakiejś specjalnej rewolucji. Promowany 3,7-calowy ekran AMOLED okazał się być "słonecznym" niewypałem, oporowy panel dotykowy początkowo nie nadawał się w ogóle do obsługi placami (stale poprawiają to aktualizacje), a "potężny" 800-megahercowy procesor jest znacznie wolniejszy niż moglibyśmy się tego spodziewać. Tragedią byłoby, gdyby z telefonu tego nie dało się łatwo dzwonić - tu jednak Omnia II broni się skutecznie, zarówno od strony sprzętowej, jak i programistycznej. Cieszy też długa praca na baterii. Z SMS-ami jest już gorzej - przynajmniej jeśli zależy nam na sprawnej obsłudze telefonu jedną ręką.
Omnia II to kolejny przykład telefonu łatanego. Producent przygotował sprzęt, a gdy już telefon trafił na rynek, zaczął łatać dziury w jego oprogramowaniu i optymalizować sterowniki. Co kilka dni pojawiają się nowe, "przełomowe" wersje oprogramowania i po chwili człowiek już głupieje od ciągłego konfigurowania wszystkiego od nowa. Nie chcę przy tym krytykować tzw. sceny programistycznej - dobrze, że są ludzie, którzy na własną rękę reperują braki Samsunga i Microsoftu. Jednak skala zmian, jakich do tej pory dokonano jedynie utwierdza mnie w przekonaniu, że na rynek trafił telefon bardzo niedopracowany. Odradzam Omnię II osobom, które choć szukają smartfonu, to jednak nie chcą bawić się w ciągłe aktualizacje i potrzebują produktu w pełni gotowego, wręcz zamkniętego. Miłośnicy eksperymentów pewnie będą zadowoleni. Mnie telefon do siebie nie przekonał.
Wady: