Płakał, właściwie płakała szczerymi łzami, a teraz się zastanawia, czy sobie Teufel Stereo M nie kupić.
Teufel Stereo M to fenomenalne połączenie streamera internetowego ze wzmacniaczem i trójdrożnymi kolumnami. Można powiedzieć, że to smart-kolumny. W sporym stopniu zastąpią też osobny wzmacniacz i głośnik Bluetooth do komputera, a przy tym brzmią nieziemsko.
Jeszcze nie słyszałam, żeby coś tak małego dawało takiego kopa. Nie dałam rady rozkręcić ich do maksymalnej głośności (a trzeba zaznaczyć, że sporo chodzę na koncerty i głośna muzyka nie jest mi niemiła). Przy tym wcale nie trzeba słuchać głośno, żeby dźwięk wypełnił równo całe pomieszczenie, a bas przyjemnie mruczał i masował wnętrze wszystkich obecnych.
Teufel Stereo M niczym nie zdradza, że tak naprawdę są to smart-głośniki. Wymiarami i dizajnem przypominają klasyczne kolumny. Jeśli zostaną na nich maskownice, sprzęt totalnie zniknie we wnętrzu. Czy wolisz mieć jednolitą czarną bryłę, czy oglądać piękną membranę z włókna węglowego, to już Twoja sprawa. Dodam tylko, że same maskownice również są pomysłowe – trzymają się dzięki magnesom w obudowie, są cieniutkie i mają pod materiałem kształtkę, idealnie pasującą do głośników.
Kolumny mają wymiary 43 x 27 x 21 cm. To bardzo dobry rozmiar dla kolumn półkowych, u mnie stały na stolikach RTV w dwóch rogach salonu. Między kolumnami trzeba poprowadzić kabel XLR. Ten z zestawu ma 5 m długości. Zasilanie doprowadza kabel „komputerowy” (złącze IEC). Testowałam wersję czarną, ale jest również biała. Z dobrych wieści: matowy laminat jest odporny na życie i łatwo się go czyści.
Zobacz: Test Teufel Ultima 40 Active – genialny bas bez cyrografu
Na jednej z kolumn znajduje się gałka z regulacją głośności, 4 programowalnymi przyciskami i przełącznikiem wejścia liniowego. Jeśli chcę szybko wyłączyć kolumny, wystarczy, że wcisnę pokrętło głośności. Jest tu też dioda stanu, którą można przyciemnić w aplikacji.
Tylny panel jest skromny. Jest tu wejście liniowe (szkoda, że tylko jedno), gniazdko Ethernet 10/100 Mb/s oraz USB-A, do którego można podłączyć zewnętrzny dysk z muzyką. Obok jest przycisk parowania Bluetooth i uruchamiający konfigurację.
Pilota nie ma. Trzeba odpalić apkę albo ruszyć się z kanapy. Niezłym pomysłem jest „przypięcie” ulubionych playlist lub stacji radiowych do czterech przycisków na froncie. U mnie kolumna główna stała przy wejściu do pokoju, więc niejako „po drodze” mogłam włączyć muzykę, którą lubię, bądź wiadomości.
Zanim przejdziemy do rozpływania się nad dźwiękiem, opiszę możliwości streamowania i połączeń. Do sterowania kolumnami Teufel Stereo M służy aplikacja Teufel Raumfeld. W niej są wszystkie ustawienia głośników, wybór źródło muzyki oraz ustawienia systemu multiroom. Po umieszczeniu kolumn w docelowym miejscu trzeba wskazać, która będzie lewa, a która prawa, oraz ewentualnie podać ustawienia Wi-Fi. To tyle – można się logować do usług streamingowych.
Teufel Stereo M ma oczywiście Spotify Connect. Poza tym z aplikacji Teufel Raumfeld łączyłam się z zasobami Tidala i korzystałam z radia TuneIn. System obsługuje jeszcze Napster, SoundCloud i może odtwarzać pliki lokalne, streamowane z telefonu lub z dysku USB, podłączonego bezpośrednio (w tym FLAC i Apple Lossless). Zestaw streamuje oczywiście muzykę w wysokiej jakości i to słychać.
Korzystanie z apki na telefonie szło mi średnio. Wszystko działa perfekcyjnie, ale trudno było mi się w niej odnaleźć. Brakło mi też widżetu do szybkiego sterowania odtwarzaniem – coś takiego jest dostępne na Androidzie, ale iPhone tego nie ma.
Na teblecie z kolei aż miło popatrzeć na piękny układ z dużą okładką słuchanej płyty. Z tej wersji aplikacji korzystałam bardzo chętnie, bo dobrze prezentuje listę utworów i wciąż widoczne jest menu boczne, z pomocą którego można przełączać usługi.
W aplikacji znajduje się też equalizer i kontrola głośności. Jest oczywiście wyłącznik czasowy oraz budzik. Na ekranie głównym można wybrać kilka modułów, w tym ostatnio odtwarzane, trendy czy „zakładki” z ulubionymi stacjami radiowymi, playlistami i albumami. To mi akurat do gustu nie przypadło – wolałabym mieć od razu dostęp do wyszukiwarki. Najlepiej bez zastanawiania się, czy dziś słuchamy ze Spotify, Tidala czy dysku w domu.
Jak na sprzęt z kategorii „Smart”, zestaw Teufel Stereo M fatalnie integruje się z asystentami głosowymi. Można podłączyć do niego Amazon Echo lub Google Home przez Bluetooth, lub wejście liniowe. Nie widzę w tym sensu – po prostu będą odpowiadać z większego głośnika. No i mam ciekawsze urządzenia do podłączenia pod wejście liniowe… Teufel proponuje też korzystanie z koncentratora Logitech Harmony. Jakoś tego u siebie nie widzę, to zbyt skomplikowane i za drogie.
Źródło zdjęć: własne
Źródło tekstu: Własne