W towarzystwie najwyższej klasy komponentów i z metką 5999 zł Vivo X80 Pro musi mieć wysokiej klasy ekran i doskonałe głośniki. Po prostu nie ma innego wyjścia. Moje nadzieje zostały spełnione z nawiązką, bo w pudełku znalazłam jeszcze przyzwoite słuchawki dokanałowe – akurat, żeby porozmawiać albo posłuchać podcastu.
Ekran Vivo X80 Pro to lekko zagięty na bocznych krawędziach panel AMOLED 1440 × 3200 o przekątnej 6,78 cala. To umieszcza Vivo X80 Pro w kategorii bliskiej tabletom. Zresztą lekki też nie jest – 219 gramów. O korzystaniu z niego jedną ręką można moim zdaniem zapomnieć, choć oprogramowanie taką możliwość przewiduje – jest tu funkcja „Miniekran”.
System pozwala na pracę ekranu w trzech trybach, różniących się zakresem wyświetlanych barw i dokładnością odwzorowania. Tryb „standardowy” to bardzo atrakcyjny wizualnie tryb do codziennej pracy, który na pewno zadowoli większość użytkowników. Do oglądania filmów warto włączyć tryb „jasny”, który znacząco poprawia kontrast i wyrazistość barw. Jeśli zaś zamierzasz obrabiać na telefonie zdjęcia, odpowiedni do tego będzie tryb profesjonalny – to w nim ekran najlepiej odwzorowuje kolory, choć paleta zostanie ograniczona do przestrzeni sRGB. W każdym z tych trybów można ręcznie poprawić temperaturę barw.
|
Standardowy |
Profesjonalny |
Jasny |
Średnia ΔE |
2,61 |
0,82 |
4,58 |
Objętość gamutu [% DCI-P3] |
110,1 |
71,8 (101,3% sRGB) |
120,8 |
Pokrycie DCI-P3 [%] |
100 |
71,8 (99,3% sRGB) |
100 |
Jasność ekranu, gdy wyświetlam na nim białą planszę, oscyluje wokół 475 nitów. Podświetlenie jest równe – między 486 i 465 nitów, zależnie od miejsca wykonania pomiaru (różnica jest mniejsza niż 5%). Nie miałam żadnych problemów z korzystaniem z niego w pełnym słońcu, a dzięki szerokiemu zakresowi regulacji nie sprawia dyskomfortu podczas robienia zdjęć w nocy.
Oczywiście jest tu też tryb ochrony wzroku (redukcja niebieskiego światła) oraz ordynarne odwrócenie kolorów. Głębiej w ustawieniach można znaleźć tryby dla osób, które mają problemy z odróżnianiem barw, łącznie z pracą wyłącznie w odcieniach szarości. Z tego ostatniego korzystam czasami w nocy – świetnie się sprawdza w połączeniu z dodatkowym przyciemnianiem.
Gdy chodzi o dźwięk, również czuję się usatysfakcjonowana, a nawet miło zaskoczona słuchawkami z zestawu. Spodziewałam się byle jakich pchełek, a te nie dość, że są niezłymi dokanałówkami, to jeszcze jest kilka rozmiarów gumek, żeby je dopasować. Nikt z rozmówców nie narzekał na jakość połączenia ani zniekształcenia mojego głosu, gdy rozmawiałam przez słuchawki
Vivo X80 Pro ma oczywiście głośniki stereo. Do grania nadają się perfekcyjnie i są tak umieszczone, że nie zasłaniam ich dłońmi, gdy trzymam telefon poziomo. Basu im niestety brakuje, zwłaszcza przy głośnym słuchaniu. Zwaliła mnie za to z nóg klarowność średnich i wysokich tonów. Nawet przy maksymalnej głośności nie ma tu trzasków ani pisków, które sprawiłyby, że rozmowa telefoniczna albo dialog w filmie jest niewyraźny. Przeciwnie! Może nie jest to zestaw do słuchania popisów sopranistek, ale wcale nie jest zły.
Źródło zdjęć: własne
Źródło tekstu: Własne