Podczas targów MWC 2023 firma Xiaomi oficjalnie zaprezentowała światu swoje flagowe „Trzynastki”, które debiutowały w Chinach pod koniec 2022 roku. Model z dopiskiem „Pro” trafił w moje ręce, bym mógł sprawdzić, co potrafi oraz czy warto wydać na niego tyle pieniędzy.
Xiaomi 13 Pro to prawdziwy flagowiec, wyposażony w najbardziej wydajne podzespoły, które istniały w chwili premiery tego urządzenia, ze Snapdragonem 8 Gen 2 na czele. Mocy nie powinno tu zabraknąć dla żadnej aplikacji czy gry jeszcze przez długi czas.
Topowy smartfon firmy Xiaomi to również potężny zestaw fotograficzny, sygnowany legendarną marką Leica. W połączeniu z 1-calową matrycą głównego aparatu powinno się to przełożyć na wysokiej jakości zdjęcia i filmy. Czy tak jest w rzeczywistości, dowiesz się z rozdziału poświęconego temu zagadnieniu.
Xiaomi 13 Pro ma wiele zalet, ale znaleźć tu można również kilka wad. Które przeważają oraz jak to urządzenie sprawuje się na co dzień? Tego między innymi dowiesz się z tej recenzji, do której przeczytania i komentowania zapraszam.
Najważniejsze cechy telefonu (2210132G):
Ceramiczna obudowa z aluminiową ramką, szkło Corning Gorilla Victus,
Wymiary: 162,9 x 74,6 x 8,4 mm, masa: 210 g,
Odporność na wodę i pyły, certyfikat IP68,
6,73-calowy wyświetlacz AMOLED o rozdzielczości 1440 x 3200 pikseli (522 ppi), 120 Hz, HDR10+, Dolby Vision, czujnik oświetlenia,
Podekranowy optyczny czytnik linii papilarnych pod ekranem,
Głośniki stereo z Dolby Atmos,
Ośmiordzeniowy układ Qualcomm Snapdragon 8 Gen 2 (1 x Cortex-X3 @3,2 GHz + 2 x Cortex-A715 @2,8 GHz + 2 x Cortex-A710 @2,8 GHz + 3 x Cortex-A510 @2,0 GHz), proces technologiczny 4 nm,
Grafika Adreno 740,
12 GB RAM-u LPDDR5X, 512 GB pamięci masowej UFS 4.0 (462 GB dla użytkownika),
Do testów otrzymałem smartfon Xiaomi 13 Pro w kolorze czarnym (Ceramic Black). W pudełku, razem z urządzeniem, znalazła się ładowarka sieciowa o mocy 120 W (GaN), przewód USB A-C oraz metalowa igła do wysuwania tacki na karty nanoSIM. Uzupełnienie zestawu stanowiło bezbarwne etui na telefon oraz nieco „makulatury”.
Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na
Google News