DAJ CYNK

Bankomaty wybuchają jeden po drugim. Niemcy obwiniają sąsiada

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Wydarzenia

Bankomaty wybuchają jeden po drugim. Niemcy obwiniają sąsiada

Niemcy zmagają się z ogólnokrajowym problemem – alarmuje resort spraw wewnętrznych. W kraju szaleją gangi wysadzające bankomaty, a w wybranych regionach sytuacja jest wręcz dramatyczna.

Niemcy jako największa gospodarka Europy mają na swym terenie ponad 53 tys. bankomatów, co w przeliczeniu na powierzchnię jest liczbą wręcz niewiarygodnie dużą. Siłą rzeczy zdarzają się próby obrabowania tego typu urządzeń, choć jeszcze do niedawna nie były one częstsze niż w innych zakątkach Starego Kontynentu. Ale to się zmieniło.

Od 2019 roku liczba udokumentowanych ataków na bankomaty wzrosła o 40 proc., a w samym tylko 2022 roku odnotowano aż 496 takich incydentów – wynika z danych ujawnionych przez niemiecki resort spraw wewnętrznych. Co jednak najistotniejsze, to fakt, że istnieją regiony, których mieszkańcy są wręcz przerażeni szalejącą falą przestępstw i apelują o usunięcie pobliskich ATM-ów.

Co najmniej jeden wysadzony bankomat na dobę

Jak donosi Reuters News, 90-tysięczna miejscowość Ratingen, położona w w kraju związkowym Nadrenia Północna-Westfalia, z problemem wysadzania bankomatów zmaga się od ponad roku. Wtedy też mieszkańcy jednej z kamienic przy głównym placu miejskim, gdzie w oficynie mieści się urządzenie należące do Santander Banku, w obawie o swoje bezpieczeństwo zawnioskowali o usunięcie sprzętu.

Apel okazał się bezskuteczny, a tymczasem w marcu br. proroctwo zostało zmaterializowane. Jednego ranka nieznani sprawcy wysadzili zarówno maszynę Santandera, jak i znajdujący się nieopodal odpowiednik Deutsche Banku. Po wszystkim uciekli samochodem z miejsca zdarzenia i cały czas pozostają nieuchwytni.

Niemiecka Minister Spraw Wewnętrznych, Nancy Faeser, w odpowiedzi wezwała banki do zaostrzenia środków bezpieczeństwa. Jak przyznaje, ataki z użyciem ładunków wybuchowych mogą stanowić bezpośrednie zagrożenie zdrowia i życia dla osób postronnych. Polityk nie dysponuje jednak żadnym konkretnym rozwiązaniem.

Służby znalazły winnych. Tak jakby

Za to służby o ataki obwiniają... Holendrów, którzy zdaniem funkcjonariuszy odpowiadają nawet za 70-80 proc. ataków na bankomaty dokonywanych na terenie Niemiec. W przypadku Ratingen dodatkowym argumentem jest to, że niniejsze miasto znajduje się raptem 70 km od granicy.

Prokuratura we Frankfurcie oskarżyła przed paroma dniami sześciu obywateli właśnie Holandii o spowodowanie eksplozji, kradzież i uszkodzenie mienia. Ale nie ma żadnych informacji, by akurat ta grupa powiązana była z atakiem w Ratingen.

Natomiast sama Holandia wbrew pozorom nie odcina się od incydentów. Wprost przeciwnie – tamtejsi śledczy wcale nie wykluczają winy lokalnych gangów. W tej chwili o udział w atakach podejrzewanych ma być około 500 mężczyzn, którzy, jak przyznaje holenderska policja, mogą poszukiwać nowych celów w związku z wprowadzeniem w krajowych bankomatach licznych zabezpieczeń, w tym kleju uwalniającego się w momencie wykrycia ingerencji w maszynę.

Niezależnie jednak od wykonawców, niemieckie władze przyznają, że mimo kolejnych śledztw i aresztowań sytuacja nie ulega poprawie. Wyliczono, że początek 2023 roku przyniósł 47 kolejnych incydentów, co w odniesieniu do analogicznego okresu w roku ubiegłym stanowi zauważalny wzrost. Teraz z pomocą przyjść mają służby krajów ościennych, z Belgami i Francuzami na czele.

Zobacz: telemix odc. 2 – skrót najważniejszych wydarzeń tygodnia

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: cozyta / Shutterstock

Źródło tekstu: Reuters, oprac. własne