Calm7,
W zasadzie to wina Pleyaka, że dał 29 groszy za minutę. Gdyby nie to, to ludzie by może teraz tyle nie dzwonili.
W zasadzie to wina Pleyaka, że dał nielimitowane połączenia wewnątrz sieci (wszędzie, w rozsądnej cenie). Gdyby nie to, to ludzie by teraz tyle nie dzwonili po sieci
W zasadzie to wina Pleyaka, że dał roczną ważność konta. Gdyby nie to, to teraz za tę usługę ludzie nie musieliby płacić u konkurencji.
W zasadzie to wina Plusa/Orange/Ery (nie wiem kto pierwszy wprowadził ;p), że dał możłiwość sprawdzenia stanu konta za pomocą krótkiego kodu. Gdyby nie to, to teraz w T-Mobile nie trzeba byłoby za to płacić.
W zasadzie to wina Pleyaka, że stworzył Formułę 4.0. Gdyby nie to, to teraz ludzie nie nawijaliby tyle przez telefon, bo usługa byłaby dostępna tylko dla wybranych klientów biznesowych za dużo większe pieniądze.
Czy tylko mi się wydaje, że powyższe zdania nie są zbyt logiczne? A mniej więcej do tego się posunąłeś, Calmie
Taki naród - u nas naprawdę ostrożnie trzeba dobierać promocje, bo "fraudy", czy jeśli ktoś nie lubi tego ostatnio bardzo popularnego słowa, "nadużycia" są na porządku dziennym.
Jak myślicie - dlaczego u nas, z taką niechęcią podchodzi się do możliwości zwrotu czy wymiany towaru (szczególnie tego pierwszego)? Nie tylko dlatego, że sprzedają byle co (co jest prawdą) o beznadziejnej jakości. Ale przede wszystkim dlatego, że zaraz znaleźliby się "spryciarze", którzy regularnie z takiej usługi by korzystali (i korzystają, tam gdzie można).
Jeżeli długą rozmowę(y) do Play-a i T-M można nazwać nabijaniem minut... to tak. Wszak jak no limit.. to no limit.
Długą rozmowę? Oby na pewno rozmowę?