DAJ CYNK

Autorzy opinii dla UKE o podziale TP

WitekT

Wydarzenia

Dla nas separacja jest logicznym i dobrym pomysłem. Trzeba ją jednak dobrze przeprowadzić, aby miała sens i przyniosła zamierzone efekty - uważają Piotr Woźny i Wacław Knopkiewicz, partnerzy w Kancelarii Prawnej Grynhoff, Woźny, Maliński, którzy na zlecenie UKE, przy współpracy z KPMG i Instytutu Łączności przygotowuje raport o sensowności podziału funkcjonalnego Telekomunikacji Polskiej.

Dla nas separacja jest logicznym i dobrym pomysłem. Trzeba ją jednak dobrze przeprowadzić, aby miała sens i przyniosła zamierzone efekty - uważają Piotr Woźny i Wacław Knopkiewicz, partnerzy w Kancelarii Prawnej Grynhoff, Woźny, Maliński, którzy na zlecenie UKE, przy współpracy z KPMG i Instytutu Łączności przygotowuje raport o sensowności podziału funkcjonalnego Telekomunikacji Polskiej.

Tajemnicą poliszynela jest, że w TP dochodzi do swoistej batalii między hurtem i detalem, przypominającej walki Abwerhy z Gestapo. Ona jest nieunikniona - mówi Piotr Woźny w wywiadzie dla Parkietu. Dodaje, że jest to nieuniknione, bo im lepsza oferta hurtowa, tym więcej konkurencji na rynku, a co za tym idzie - trudniej idzie "detalowi" dawnego monopolisty.

Funkcjonowanie tych dwóch działów (hurtowego i detalicznego - przyp.red.) w jednym podmiocie wywołuje zatem rodzaj wewnątrzorganizacyjnej schizofrenii. Jak w takiej strukturze ma potem wyglądać obsługa klienta hurtowego, jakim jest operator alternatywny? - zastanawia się Woźny podając przykład "pana Mariana od skręcania kabelków", który może być negatywnie motywowany do wykonywania swoich działań, aby nie ułatwiać życia konkurencji swojego pracodawcy.

Powiedzmy szczerze, z punktu widzenia konkurencji sytuacja, w której jest jeden operator operator infrastrukturalny, traktujący operatorów świadczących usługi przy jej wykorzystaniu w taki sam sposób, sprzyja transparentności rynku - dodaje Woźny.

Wacław Knopkiewicz nie zgadza się z poglądem przedstawicieli TP, że polski rynek telekomunikacyjny jest przeregulowany.

Byliśmy bardzo opóźnieni we wprowadzeniu instrumentów regulacyjnych, które mają zapewnić skuteczną konkurencję. Prezes Anna Streżyńska podjęła trud nadrobienia zaległości. W ten sposób w stosunkowo krótkim czasie wdrożono bardzo wiele działań, co mogło sprawiać wrażenie natłoku regulacji - mówi Knopkiewicz. Piotr Woźny dodał, że można powiedzieć, że lata 2000-2005 zostały stracone z punktu widzenia regulowania rynku telekomunikacyjnego.

(…) Prezes UKE w właściwie nie ma wyboru. Obowiązki analiz rynków i reagowania na wyniki tych badań wynikają z członkostwa Polski w Unii Europejskiej. Podejmowane są takie środki regulacyjne, które odpowiadają istniejącym zakłóceniom konkurencji. Gdyby nie było regulacji, TP miałaby niekwestionowaną pozycję monopolistyczną. Trudno się zatem dziwić, że działania UKE są spółce nie w smak - mówi Knopkiewicz.

Zdaniem Woźnego i Knopkiewicza, z różnych analiz, którymi dysponują, wynika, że gdyby nie presja konkurencji, która w Polsce nie jest możliwa bez interwencji regulatora, to największy operator nie miałby żadnej motywacji, aby inwestować, a osiągać podobne wyniki finansowe.

Woźny i Knopkiewicz uważają, że polityka regulacyjna powinna promować tych operatorów, którzy chcą inwestować, zgodnie z zasadą: im więcej zainwestuję, tym mniejsze płacę stawki za dostęp do infrastruktury należącej do TP. UKE powinien, zgodnie z tą zasadą, rozkładać akcenty na drabinie inwestycyjnej.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: Parkiet