Były menedżer Siemensa Reinhard Siekaczek został w poniedziałek skazany na dwa lata dozoru sądowego i 107 tys. euro grzywny w sprawie powiązanej z aferą korupcyjną.
Sąd w Monachium uznał 57-letniego Siekaczka za winnego 49 przypadków nadużycia zaufania. Oskarżony przyznał, że jako menedżer w dziale telefonii stacjonarnej - ICN, zakładał fundusze łapówkowe mające zapewnić koncernowi zagraniczne kontrakty. Jak zeznał, podjął te działania na polecenie swoich zwierzchników po tym, kiedy pod koniec lat 90. płacenie łapówek za granicą uznano w Niemczech za przestępstwo.
Sąd nie miał wątpliwości co do biegu wydarzeń, jednak w toku śledztwa nie udało się ustalić do kogo trafiły łapówki i czy Siemens skorzystał w jakiś sposób na działaniach swego menedżera.
Według oskarżycieli Siekaczek stworzył skomplikowany system podstawionych firm, przez które przez kilka lat wyprowadzał z koncernu pieniądze. Dalej funduszy tych używano, by przekupywać zagranicznych potencjalnych dostawców, klientów i urzędników państwowych. Siekaczek zapewnił, że łapówki wręczane były "bardzo dyskretnie" w małym kręgu osób.
Więcej o aferze korupcyjnej pisaliśmy w tej wiadomości.
Źródło tekstu: PAP