Wiceminister finansów Andrzej Parafianowicz podobnie jak jego kolega, szef ABW Krzysztof Bondaryk, sprawując urząd, otrzymywał pieniądze od firmy telekomunikacyjnej. Rzeczpospolita od ponad tygodnia przyglądała się działalności i powiązaniom 45-letniego Andrzeja Parafianowicza. Jest to dziś bowiem jeden z najbardziej wpływowych ludzi w Polsce.
Okazuje się, że już po objęciu urzędu wiceministra Parafianowicz otrzymywał wynagrodzenie z Polskiej Telefonii Cyfrowej (właściciel sieci komórkowej Era GSM). Wynikało ono z umowy o zakazie konkurencji. Wcześniej Parafianowicz zajmował bowiem kierownicze stanowisko w PTC.
Z oświadczenia majątkowego wynika, że w 2007 roku otrzymał z tego tytułu 76 tys. zł. Ile otrzymał do dziś? W rozmowie z Rzeczpospolitą stwierdził, że poinformuje o tym w oświadczeniu majątkowym za 2008 rok. Zaznaczył jednak, że nie widzi konfliktu interesów, a umowa już wygasła.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że Parafianowicz podczas pracy w resorcie otrzymał od firmy telekomunikacyjnej nie mniej niż 300 tys. zł.
W bliźniaczo podobnej sytuacji znalazł się Krzysztof Bondaryk, szef ABW. Jak ujawniła Gazeta Wyborcza, pełniąc funkcję szefa służby, otrzymywał pieniądze od tej samej firmy telekomunikacyjnej co Parafianowicz - PTC. W sumie miało to być około 500 tys. zł.
Bondaryk i Parafianowicz od lat są dobrymi znajomymi. Gdy Parafianowicz pod koniec listopada 2007 roku został wiceministrem finansów, na stanowiska dyrektorów w departamencie wywiadu skarbowego ściągnął dwóch funkcjonariuszy ABW. Jeden z nich po kilku miesiącach odszedł z resortu na kierownicze stanowisko jednej z delegatur ABW.
Źródło tekstu: Rzeczpospolita