DAJ CYNK

OnePlus oszukiwał w benchmarkach, bo... wydajność nie ma znaczenia

Arkadiusz Bała (ArecaS)

Wydarzenia

OnePlus: użytkownicy nie potrzebują wydajności

OnePlus w odpowiedzi na zarzuty o oszukiwaniu w benchmarkach wyjaśnia, w jaki sposób działają stosowane przez niego optymalizacje energii. W swoim stanowisku producent zawarł bardzo odważną tezę.

OnePlus zaliczył wpadkę. Producent (po raz kolejny) został przyłapany na oszukiwaniu w benchmarkach. Tym razem wspomniane oszustwo miało polegać na ograniczaniu wydajności modeli OnePlus 9 i 9 Pro w większości popularnych aplikacji, ale nie w testach syntetycznych. W efekcie wyniki uzyskiwane w tych ostatnich sugerowały, że użytkownicy mają dostęp do wyższej mocy obliczeniowej niż w rzeczywistości.

No dobra, czyli producent nagiął rzeczywistość, by uzyskać kilka punktów więcej w arbitralnych testach, których przełożenie na codzienne realia jest dość umowne - nie brzmi jak wielka zbrodnia, prawda? Bo nie jest. Trzeba jednak pamiętać, że OnePlus od zawsze wykorzystywał wysoką wydajność jako jeden z głównych argumentów w swoich kampaniach marketingowych. Nie jest to też jego pierwsze wykroczenie tego typu. Siłą rzeczy każe to patrzeć na działania marki w nieco innym świetle.

OnePlus: użytkownicy nie potrzebują wydajności

Oczywiście jak przystało na porządny kryzys PR-owy, natychmiast otrzymaliśmy odpowiedź OnePlusa, wraz z serią działań mających przekonać nas o dobrych intencjach i transparentności działań producenta. Jednym z nich było opublikowanie oświadczenia, gdzie wyjaśniono zasadę działania kontrowersyjnego mechanizmu oszczędzania energii oraz intencje, które przyświecały jego wdrożeniu.

OnePlus i oszustwa w benchmarkach - o co chodzi?

Jeśli chodzi o stronę techniczną, nie dowiadujemy się tu w zasadzie nic nowego. W celu wydłużenia czasu pracy na baterii OnePlus 9 i 9 Pro ograniczają wydajność Snapdragona 888 w mniej wymagających aplikacjach. Do takich wniosków doszła już redakcja AnandTech, która jako pierwsza zidentyfikowała ten mechanizm. Interesująca w tym kontekście wydaje się wyłącznie deklaracja, jakoby profil wydajności dla każdej apki dobierany był indywidualnie i ręcznie optymalizowany w celu zapewnienia wysokiego komfortu pracy. Jeśli tak jest w rzeczywistości, duży plus dla producenta.

Czytając komunikat trafiamy jednak na fragment o tym, że współczesne aplikacje nie wykorzystują i nie potrzebują pełnej mocy Snapdragona 888. Teza odważna, dojrzała i - w naszej opinii - w stu procentach słuszna. Tyle tylko, że tu pojawia się pewien zgrzyt komunikacyjny. Skoro wydajność nie ma tak naprawdę większego znaczenia, czemu producent tak skrzętnie ukrywał fakt stosowania podobnych optymalizacji? Dlaczego informacji na ten temat nie znajdziemy na stronach produktowych OnePlus 9 i 9 Pro (zamiast tego są tam tradycyjne przechwałki o "niezrównanej wydajności" urządzeń)? Wreszcie dlaczego nie zastosował analogicznego profilu energetycznego dla benchmarków, unikając zarzutów o oszustwo?

Że już nie wspomnę o tym, że prosta, dobrze opisana kontrolka do ręcznego włączania i wyłączania optymalizacji pozwoliłaby uniknąć całego tego zamieszania.

Zobacz: OnePlus oszukiwał w benchmarkach - znowu
Zobacz: To już pewne: OnePlus będzie submarką Oppo

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: OnePlus

Źródło tekstu: OnePlus, własne