Seria smartfonów Xiaomi z literką „T” w nazwie to znak dla fanów marki: dostaniesz prawie tyle, co w modelu flagowym, ale za znacznie niższą cenę. W przypadku Xiaomi 12T Pro to „prawie” jest bardzo pojemne i trzeba się liczyć z paroma istotnymi ustępstwami. W sumie jednak – to udany model.
Xiaomi 12T Pro to drugi na naszym rynku smartfon z aparatem 200 Mpix – po Motoroli Edge 30 Ultra. Już na start Xiaomi obniżyło poprzeczkę cenową, bo cena urządzenia wynosi 3799 zł za model 8/256 GB i 3999 zł za wariant 12/256 GB. Relatywnie rzecz biorąc i patrząc na specyfikację (a także porównując do np. Xiaomi 12 Pro za 5 tys zł.), nie jest to wyśrubowana kwota, a 12T Pro może przyciągnąć uwagę tych, którzy poszukują dobrze wyposażonego flagowca, ale nie chcą na niego wydawać więcej niż 4 tys. zł, czyli już nawet cena za Edge 30 Ultra – 4499 zł – to dla nich zbyt wiele.
Z drugiej jednak strony zeszłoroczny Xiaomi 11T Pro wchodził na rynek za tysiąc złotych mniej i wtedy to był naprawdę mocny cios w konkurencję. Teraz zabrakło największego atutu cenowego, który do pewnego stopnia można uzasadniać inflacją i kryzysem. Mimo wszystko dla Xiaomi 12T Pro znajdzie się kilka kontrpropozycji, o ile nie zależy nam koniecznie na aparacie 200 Mpix.
Białe pudełko z Xiaomi 12T Pro nie kryje nic, co by mogło zaskoczyć. Poza telefonem otrzymujemy ładowarkę 120 W, kabel USB C, standardowe etui z silikonu, kluczyk do wyciągania kart SIM i dokumentację. I to tyle.
Źródło zdjęć: Telepolis.pl