DAJ CYNK

Polski fim w czołówce Netflixa na świecie. W Polsce był krytykowany

Anna Kopeć

Telewizja i VoD

Akademia Pana Kleksa

Chyba nic tak nie moblizuje do osiągnięcia sukcesu, jak krytyka ze strony rodaków. Słabo oceniana przez specjalistów "Akademia Pana Kleksa" jest już w czołówce najpopularniejszych filmów na świecie, na platformie Netflix. 

Jeśli chodzi o tę konkretną produkcję, to dawno żaden film z czołówki najchętniej oglądanych, nie miał aż tylu sprzecznych opinii. "Akademia Pana Kleksa" w reżyserii Macieja Kawulskiego w zeszłym tygodniu została wypuszczona do oglądania w 190 innych krajach. Niezależnie od głosów krytyki płynących z kraju, biorąc pod uwagę wyniki oglądalności, można było liczyć na to, że okaże się hitem. Już w samym kinie, "Akademia Pana Kleksa" zgromadziła przed ekranami aż 3 miliony widzów. To można porównać do wyników takich produkcji, jak kultowe "Ogniem i mieczem" z 1999 roku oraz "Listy do M.3" z 2017. 

W Polsce lubimy krytykować - według krytyków film jest zbyt sztampowy, źle wyreżyserowany, jeszcze gorzej napisany i ogólnie gubi urok oryginalnej produkcji. Ale może jednak nie ma co zanadto sugerować się opiniami innych, tylko obejrzeć samemu i wyrobić sobie zdanie? Jak widać, świat najwyraźniej docenił "Akademię Pana Kleksa". 

Już dziś światowa premiera. Ponad 190 krajów i kilkadziesiąt grup językowych. Nigdy wcześniej nie byłem tak ciekaw, co inni pomyślą o naszej pracy.

- napisał na Instagramie reżyser, Maciej Kawulski. 

Na sukces długo nie trzeba było czekać. Już dzień później, "Akademia Pana Kleksa" była drugim najpopularniejszym filmem Netflixa. Czy uda jej się przeskoczyć w rankingu "Rekiny Sekwany"?

Zobacz: Polski hit wjeżdża na Netflix. Obejrzysz już 19 czerwca

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Netflix

Źródło tekstu: Netflix