DAJ CYNK

Ferrari bez wbudowanej nawigacji. Kierowcy i tak maja smartfony

Anna Rymsza

Motoryzacja

Ferrari bez nawigacji

Samochody z nawigacją to nietrafiony pomysł. Producenci aut powoli się orientują, że kierowcy wolą korzystać ze smartfonów. Dlatego Ferrari już nie będzie instalować map w swoich samochodach.

Skoro kierowcy mają smartfony, nawigacja w samochodzie jest właściwie niepotrzebna – tak twierdzi Emanuele Carando, head of product marketing w Ferrari. Według niego znacznie lepszym rozwiązaniem jest przesyłanie ekranu smartfonu na wbudowany ekran kokpitu auta. Powodów jest kilka. 

Nawigacja w samochodzie jest zbędna

Podstawowy problem z systemami nawigacji dla samochodów to ich aktualizacja. Przerobiliśmy już systemy, które wymagały kupienia płyty CD z aktualizacją map (np. popularne w Polsce Volkswageny). Aktualnie mamy możliwość aktualizowania map przez internet, ale paczki nowości nie są wydawane tak często, jak dla aplikacji do nawigacji na naszych smartfonach.

Do tego dochodzą preferencje kierowców. Jedno wolą Automapę, inni Yanosika, Waze, TomToma, Mapy Google czy Apple – wszystko zależy od tego, w jakim kraju jeżdżą i do czego się przyzwyczaili przez lata spędzone za kółkiem. Wymienione aplikacje często mają też dane o ruchu i sytuacji na drodze aktualizowane na bieżąco, o czym wiele wbudowanych nawigacji może tylko pomarzyć. Do tego przesiadka do innego samochodu może być wyzwaniem (zwłaszcza gdy trzeba nauczyć się jeździć sportowym mocarzem Ferrari), więc ogarnięcie wbudowanego systemu jest niepotrzebnym obciążeniem dla kierowcy.

To wszystko sprawia, że wbudowana nawigacja jest w dzisiejszych czasach zbędna dla kierowcy, więc nie ma sensu, by producenci aut w nie inwestowali. Lepiej zapewnić kierowcom znajome doświadczenie ze smartfona za pośrednictwem Apple CarPlay i Android Auto. Nowe auta mają ten system wbudowany, starsze często można dostosować (pozwala na to m.in. Honda).

Ferrari nie jest tu jedynym oświeconym. CEO Forda Jim Farley przyznał, że przegrali tę bitwę już kilka lat temu. Można też iść pod prąd, jak General Motors, i usunąć łączność z telefonem na rzecz własnej nawigacji Google… ale po co?

Zobacz: GPS do kosza? Trwają testy czegoś lepszego
Zobacz: To nie pogoda wpłynęła na polską turystykę, to Yanosik

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Mike Mareen / Shutterstock

Źródło tekstu: Motor1, oprac. własne