Do sieci trafił poruszający dokument o niebezpieczeństwie nadużywania kijków do autoportretów, czyli "selfiesticków".
Selfie stało się integralną częścią życia sporej części mieszkańców naszego globu. Po przetrenowaniu wszystkich możliwych póz okazuje się, że ręce są zbyt krótkie, by w pełni realizować nasz niewyobrażalny potencjał twórczy, przetwarzany przez dwumegapikselowe oczko aparatu nad ekranem telefonu..
Można niby poprosić kogoś obok, by zrobił nam zdjęcie, nawet i głównym aparatem... ale kto będzie wtedy autorem zdjęcia? No i dlaczego tego potencjalnego autora nie obejmuje kadr? Problem goni problem i gdy już wydaje się, że to koniec z pomocą przychodzi magiczny selfiestick... dla wielu osób nie tylko magiczny, ale też tragiczny:
Zobacz: [Prima Aprilis] Motorola: Ekskluzywne narzędzie do selfies
Źródło tekstu: Pizzahut
