DAJ CYNK

Nie potrzebujesz flagowca, jest Motorola Edge 30 Fusion (test)

Mieszko Zagańczyk

Testy sprzętu


Po co komu flagowce, skoro jest Motorola Edge 30 Fusion? Za relatywnie przystępną kwotę otrzymujemy smartfon o świetnej specyfikacji, który w niewielkim tylko stopniu ustępuje najdroższym, topowym modelom. To dobry wybór dla tych, którzy szukają dobrze wyposażonego sprzętu, a nie chcą wydawać fortuny. 

We wrześniu 2022 r. Motorola zaprezentowała trzy smartfony z serii Edge – Neo, Fusion i Ultra. Ten ostatni to flagowiec o bardzo dobrych parametrach, pierwszy to typowy „budżetowy średniak”, a gdzieś między nimi, z wyraźnym przesunięciem w stronę górnej półki, znajduje się Motorola Edge 30 Fusion. Prawie flagowiec.

Topowa Motorola Edge 30 Ultra bardzo przypadła mi do gustu – telefon świetnie wygląda, jest szybki, ma dobry ekran i niezły aparat 200 Mpix. Z kolei Motorola Edge 30 Fusion to „młodszy brat” flagowca, który bardzo podobnie wygląda, ma równie piękny ekran, a jego sercem jest Snapdragon 888+, czyli jednostka z połowy 2021 roku, która montowana była w najdroższych smartfonach na rynku. 

Zobacz: Motorola Edge 30 Ultra – naprawdę udany flagowiec z aparatem 200 Mpix (test)

Motorola Edge 30 Fusion kosztowała na start 2999 zł, ale coraz częściej można ten model kupić w promocji za około 2500 zł. Dla porównania Edge 30 Ultra to obecnie (w promocjach) wydatek około 4000 zł. Różnica jest więc wyraźna.

Wszystko to pasuje do koncepcji „tańszego flagowca”, czyli telefonu, który ma wiele z topowego wariantu, za to nie trzeba wydawać na niego fortuny. Sprawdźmy zatem, czy taka oszczędność się więc opłaci.

wrzesień 2022
175 g, 7.45 mm grubości
8 GB RAM
128 GB
-
50 Mpix + 13 Mpix + 2 Mpix + 32 Mpix
6.55" - P-OLED (1080 x 2400 px, 402 ppi)
Qualcomm SM8350 Snapdragon 888+, 2,99 GHz
Android v.12.0
4400 mAh, TurboPower, USB-C

Co w zestawie?

Ekologiczne pudełko z recyklingu zawiera standardowy zestaw, podobny do tego, co oferują inni producenci. Poza smartfonem Motorola Edge 30 Fusion znajduje się w nim ładowarka o mocy 68 W, kabel dwustronnie zakończony wtyczką USB-C, silikonowe, przezroczyste etui na telefon, a także kluczyk do kart SIM i dokumentacja. Nie ma nic, co zaskakuje, ale niczego więcej też na start nie potrzeba.

Trochę inny jest zestaw wersji Viva Magenta. Pudełko jest większe, a dodatkowo znajdziemy w nim słuchawki TWS w kolorze pasującym do obudowy, kabelkiem oraz czterema wymiennymi końcówkami. Bardzo ładny gadżet i fajne uzupełnienie telefonu. 

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Telepolis.pl

Źródło tekstu: Telepolis.pl