Samsung w tym roku ostatecznie połączył dwie linie smartfonów, w wyniku czego powstał model Galaxy S22 Ultra. Łączy on w sobie najlepsze cechy swojego poprzednika z rozwiązaniami znanymi z urządzeń Galaxy Note.
Za co lubiłem smartfony z linii Galaxy Note? Za ich niemal kanciasty design, z zaokrągleniami tylko tam, gdzie to czemuś służy, a także rysik S Pen chowany wewnątrz obudowy, dzięki czemu można go zawsze mieć przy sobie. Z kolei do topowego urządzenia z flagowej rodziny Galaxy S trafiało wszystko to, co Samsung w danym momencie miał najlepszego.
Samsung Galaxy S22 Ultra to urządzenie, które niewątpliwie jest następcą ubiegłorocznego modelu Galaxy S21 Ultra. Jest to jednak również następca modelu Galaxy Note20 Ultra, debiutującego na rynku w 2020 roku.
Topowy smartfon Koreańczyków na papierze i po pierwszym kontakcie to urządzenie idealnie skrojone na moje potrzeby. A jak to wygląda przy bliższym kontakcie? Tego się dowiesz z poniższej recenzji, do której przeczytania i komentowania zapraszam.
Najważniejsze cechy telefonu (SM-S908B/DS):
Szklana obudowa z aluminiową ramką, Corning Gorilla Glass Victus+ (przód i tył),
Samsung już jakiś czas temu poszedł w ślady Apple’a i ograniczył zawartość opakowania ze smartfonem do minimum. Oprócz samego smartfony Galaxy S 22 Ultra, który trafił do mnie w kolorze zielonym, znalazł się tam również przewód USB-C, metalowa igła do wysuwania tacki na karty nanoSIM, a także trochę makulatury, w tym wielojęzyczna instrukcja obsługi (także po polsku).
Podczas testów korzystałem z ładowarki Samsunga o mocy 25 W (niestety, nie dysonowałem taką o mocy 45 W), słuchawek przewodowych AKG (były dołączone do Samsunga Galaxy Note10+), a także bezprzewodowych słuchawek Sony MDR-100ABN.
Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na
Google News