ROG Phone 6 Pro to kolejny gamingowy smartfon firmy Asus, który zapewnia graczom wydajne podzespoły oraz ekran, który odświeża obraz z częstotliwością aż 165 Hz. Przez ostatnie dni mogłem się temu urządzeniu przyjrzeć nieco bliżej i dowiedzieć się, co ono potrafi i jak wypada w codziennym użytkowaniu.
Asus ROG Phone 6 Pro to przedstawiciel gamingowej linii smartfonów, który powstał przede wszystkim po to, by zapewnić graczom jak najlepsze wrażenia. Zadbać mają o to wydajne podzespoły, na czele ze Snapdragonem 8+ Gen 1 wspieranym przez 18 GB RAM-u, pozbawiony wcięć czy otworów ekran z odświeżaniem 165 Hz oraz mocne głośniki stereo. To wszystko jest zamknięte w obudowie odpornej na działanie wody zgodnie z normą IPX4.
Podobnie jak w poprzednikach, wewnątrz obudowy znalazł się wydajny system chłodzenia. Temu możemy oczywiście pomóc, do czego służy nakładka chłodząca AeroActive Cooler 6, która – niestety – sprzedawana jest oddzielnie.
Ja to całe wyposażenie współpracuje ze sobą oraz jak Asus ROG Phone 6 Pro sprawuje się na co dzień? Tego, i nie tylko, dowiesz się z poniższej recenzji, do której przeczytania i komentowania zapraszam.
Asus ROG Phone 6 Pro w kolorze Storm White przyjechał do mnie w kartonowym pudełku, pasującym do gamingowego charakteru zawartości. Wewnątrz dużego opakowania znalazło się miejsce dla ładowarki sieciowej o mocy 65 W, przewodu USB-C oraz etui na telefon. Zestaw został uzupełniony o metalową igłę do wysuwania tacki na karty nanoSIM oraz kartę z kodem służącym do wstąpienia do gamingowego klubu Asusa.
W zestawie, który otrzymałem do testów, znajdowało się również urządzenie AeroActive Cooler 6 – nakładka chłodząca na telefon, wyposażona w cztery łopatki do sterowania w grach. Podobne akcesorium w modelu ROG Phone 5s Pro stanowiło jeden z elementów wyposażenia smartfonu, teraz jest sprzedawane oddzielnie. W pudełku z coolerem producent umieścił również specjalne etui na telefon. Dodatkowo w przesyłce znalazło się jeszcze jedno etui na telefon, ze szkłem z tyłu.
W zestawie nie było słuchawek, więc podczas testów używałem własnych: przewodowych M6 Pro oraz bezprzewodowych Sony MDR-100ABN.
Źródło zdjęć: Marian Szutiak / Telepolis.pl