Posiadam internet przez LLU w Netii na linii TP. Prędkość bodajże do 10, czy też do 20Mbit/s, nie pamiętam już dokładnie. Dotychczas router synchronizował mi się w okolicach 10000Kbps, raz więcej, raz mniej, ale rozbieżność była niewielka. Bywało, że wieczorami zrywało połączenie i synchronizowało sie w okolicach 8000Kbps (dla SNR w okolicach 6dB). Co ciekawe SNR potrafiło zejść nawet do 2dB, a połaczenie się nie zrywało. Pod koniec sierpnia była spora awaria, przewody energetyczne popaliły te telefoniczne, popaliło im tez chyba rozdzielnice, czy jak to się tam nazywa (szafy z setkami przewodów). Telefon nie działał przez 2 tygodnie, zresztą nie tylko u mnie. Co ciekawe internet cały czas był, a np. sąsiad obok nie miał nic, ani telefonu, ani internetu (wszystko ma z TP). Przez ten okres internet chodził pięknie, synchronizował się nawet na 11000Kbps, pewnie ze względu na brak obciążenia linii. Niestety od początku września kiedy to już linie naprawili z synchronizacją jest gorzej niż przed awarią. Rano synchro w okolicach 8000Kbps, a wieczorem zrywa połaczenie i synchronizuje się na 5800Kbps. Czy mozna cos z tym zrobić, czy juz tak musi zostać? Czy mogło się coś zmienić na centrali podczas tej naprawy, co możnaby odkręcić, aby znów wróciło te 10000Kbps?
Dziwnie to wygląda. Około godziny 22 miałem synchro 5607Kbps przy SNR 5,8dB. A teraz mam SNR 10,1dB.