@Rem, ja to doskonale wiem, bo ten wątek (całkowicie na poważnie) ja założyłem (tym wpisem:
viewtopic.php?f=62&t=128674&start=30#p1063984), tylko potem dorzucono dyskusję z tematu "[NetWorkS!] Rozbudowa i konfiguracja sieci Orange i T-Mobile" z wcześniejszymi datami i zostałem zdegradowany z roli twórcy do jakiegoś zwykłego postmana
Także wiem co i jak było, bo się nawet tym mocno interesowałem wtedy, a teraz to tylko żarty pozostały.
Ale ten pożar to nie była żadna losowa sprawa. W takich barakach/hurtowniach spożywczych z reguły się mocno nie grzeje (albo nawet wcale), co nawet jest korzystne dla przetrzymywanych tam produktów. Pracownicy jednak tam jacyś rano przychodzą na cały dzień. O tej porze roku (31 stycznia) zwykle nie jest ciepło w takim miejscu - to znaczy jest bardzo zimno.
Pracownicy dogrzewają się różnego rodzaju sprzętem: farelkami, słoneczkami/promiennikami, grzejnikami na gaz, itp.
Kilowaty energii czasami płyną przez przedłużacze, które działają spoko ale tylko do około 1000W, max 1500W (ale krótko), mimo że mają chiński "certyfikat" na 3800W (porządny grzejnik to minimum 2000W ciągnie). Podłączają czasami 2 takie grzejniki do jednego takiego przedłużacza. Dodatkowo czajnik 2000W na gorącą kawę czy herbatkę (zakładam, że zabezpieczenie przedlicznikowe to znacznie więcej jak 10A).
Czasami zostawiają grzejniki włączone na noc, żeby na rano chociaż trochę ciepło było przy "biurku"...
Robią to celowo, ale czasami po prostu zapominają je wyłączyć (tam, na wszystkich stanowiskach, pracują z reguły ludzie o niezbyt bogatej wyobraźni).
A te chińskie przedłużacze z oszukańczym "certyfikatem" na 3800W są zrobione z tak cienkich przewodów, że już przy 800-1000W zaczynają się bardzo mocno nagrzewać i działają jak drut oporowy w grzejniku/żarówce. Izolacja zaczyna się topić, potem dymić. W dodatku w tych chińskich przedłużaczach izolacja jest robiona z... łatwopalnych związków gumo-podobnych (to zresztą dotyczy prawie wszystkich chińskich produktów, które mają styczność z napięciem sieciowym 230V, ale najniebezpieczniejsze jest przy chińskich przedłużaczach).
W pewnym momencie ta "izolacja" osiąga temperaturę zapłonu i się normalnie zapala.
No i T-Mobile wybiera taką lokalizację na data center, gdzie pożar zimą to nic szczególnego...
Także ja nigdy nie widziałem w tym żadnego zdarzenia losowego tylko głupotę dziesiątek ludzi, z których żaden nie zablokował tej lokalizacji.