Wątpię w to, że całe społeczeństwo zrezygnowało z drobniaków. W moim mieście parkomaty to dość klasyczne modele, które nie posiadają terminala na karty płatnicze. Nie będę powtarzał któryś raz powodu "bo ludziom nie opłacało się kupować kart", ups, powtórzyłem, może ktoś wcześniej nie zrozumiał. Budki telefoniczne nie są przeżytkiem, wiele ludzi z nich korzysta, tylko że szansa nie jest wysoka, żeby zobaczyć kogoś korzystającego na jakimś zadupiu. Ludzie tam korzystają używając monet, u nas od ~2004 nie było automatów na monety rozpowszechnionych, więc rozpowszechniły się komórki, a opadły chęci kupowania kart. "Na wszelki wypadek", tego niestety jako argument raczej nie użyję. Możnaby na przykład nieco unowocześnić prawo "jedna budka na 1000 mieszkańców" podnosząc 1000 na np. 6000. Małe wsie zostałyby więc wyeliminowane, a w dużych miastach byłoby sporo miejsc do postawienia takich budek. Zarabianie bezpośrednie z monet też byłoby lepszym rozwiązaniem, bo z kart sprzedawanych w kioskach operator sam nie zarabiał bezpośrednio. Ludziom ukształtowała się wizja opustoszałego, smutnego aparatu, jednakże nie są w stanie przewidzieć, jak to będzie w przypadku "hajsowników", bo po prostu nie mieli okazji zobaczyć ich w czasach komórek. Były w czasach bez komórek. A w latach 90'tych były używane dużo. Zrezygnowano ze starszych konstrukcji już w czasach, kiedy zyski powoli przestawały wzrastać. No więc spadały, spadały sobie, a tpsa, dzisiejszemu Orange'owi, nie chciało się sprawdzić, gdyż cały czas byli myślami, że karty się bardziej opłacają, bo jest w jednej karcie tyyyyle impulsów. A się guzik opłacały w ~2011. Jakby na ulicach zamiast słynnych "żółtków" (Ascom exanto) oraz "jajek" (Urmet CTPI) wisiały Telkom-Telos AWS-6 albo AWS-7, zyski byłyby jako takie większe. Pewnie operator myślał, że jak ludzie będą kupować karty, to zarobi więcej na raz. No tak, ale jeśli można porozmawiać minutę za złotówkę i ma się tą złotówkę w portfelu, to można porozmawiać za złotówkę a kupowanie kart nie jest konieczne, bo kupowanie kart już od 2007 zaczynało być powoli nieopłacalne. Z tym że, AWS-6 i AWS-7 poszły się gonić, a że najważniejsze pieniądze, to nie inwestowali w hajsowniki/monetowce, ani nawet nie zamawiali tego od Telosa, tylko inwestowali w karciaki. Na środki płatności (karty), których już nikt nie używał. W sensie, nie inwestowali. Te co były, to były, a dewastacje tylko rzecz jasna generowały straty, bo oni mieli na stanie tylko exanto i ctpi. No fakt, dewastacje. Ale my nie o tym. Jakby Orange/tpsa chwilę pomyślał i przywrócił automaty na monety w ~2007, kiedy już zyski z karciaków zaczynały spadać, to wszystko wyglądałoby lepiej. Zobaczyliby, że więcej zysku jest z monetowców, podemontowali karciaki, być może zamontowali monetowce, więcej mieli zysku, a i ludziom byłoby łatwiej. Ale niestety. Smętne aparaty na zapomniany środek płatniczy za rozmowę wykreowały nam taką rzeczywistość wobec budek telefonicznych. Nie mam co "jechać" po osobach, które się sprzeciwiają, skoro operator sam sobie strzelił w kolano, a ludzie są pamiętliwi i wiedzą, jak to było. Ale AWS-6 i AWS-7 to nie były zawodne automaty. DAWNIEJ BYŁY nieopłacalne, bo ludzie woleli karty, które były poręczniejsze. Potem KARTY STAŁY SIĘ nieopłacalne, więc... ludzie nie woleli monet, bo były łatwiejsze w użyciu, bo nie mieli JAK SIĘ PRZEKONAĆ. Jakby tak wykreować rzeczywistość z automatami na monety w ~2007, słowo budka przynosiłoby ludziom inne wspomnienia, inaczej by to zapamiętali. De facto my byśmy nic nie stracili na tym, może dzisiaj widzielibyśmy w słoneczny dzień na rogu ulic osobę korzystającą z takiego automatu. Może widzielibyśmy osobę korzystającą z telefonu komórkowego. Ale raczej nie widzielibyśmy osoby korzystającej z telefonu na karty w dzisiejszych czasach. Gdyby nie rozrzutność i lekkomyślność operatora, na pewno byśmy jeszcze zobaczyli, a cały "interes" wygasłby trochę później. Ale niestety. Nie mogę stwierdzić, że tpsa wszystko zaplanowało od ~2007, że "w sumie dobrze, że nie ma monetowców, potem będziemy zgrywać się", bo jeszcze utrzymywali te, fakt, niewiele użyteczne automaty na karty, całe dziesięć lat. Jesteśmy tylko ludźmi, popełniamy błędy i nieraz jesteśmy lekkomyślni. Mam nadzieję, że teraz wyjaśniłem już "fenomen" automatów na monety w moich oczach. Gdyby po takiej przerwie, tak hucznie ogłaszanej, automaty nagle powróciły, myślę, że od razu wiatr nie przywiałby turystów z rozładowanymi telefonami, ale mimo wszystko warto spróbować.