Wedle moich doświadczeń — sprawdź również u siebie na speedtestach — pingi w mobilnym Orange są niemal zawsze znacząco lepsze niż w T-Mobile.
Do zaciągnięcia strony przeglądarka w Twoim telefonie przynajmniej parę-paręnaście razy musi wykonać transfer w tę i we w tę — wynegocjowanie połączenia TLS, późniejsze pobranie głównego dokumentu strony, wszelkich multimediów, czcionek, arkuszy styli, skryptów, dodatkowych danych zaciąganych przez te skrypty… Trochę tego jest. Wartość pingu ma tu kluczowe znaczenie, bo wielkości przesyłanych danych nie są jakieś znaczące.
I jak w T-M, przy lepszym downlinku widocznym na speedtestach, pobieranie dużych plików pewnie zakończy się szybciej (chociaż niekoniecznie tak musi być, pytanie, z jaką przepustowością będziesz pobierał z żądanego serwera — może to być prędkość zgoła inna od tej, którą uzyskujesz łącząc się na speedteście z serwerem danego operatora), tak w Orange przeglądanie Internetu może być odczuwalnie bardziej komfortowe, właśnie przez lepsze pingi. Przy wyborze operatora — jeśli nie zależy Ci na jakichś usługach dodanych, których u danego operatora nie ma — kieruj się tym, gdzie Ci empirycznie lepiej, bo speedtest wszystkiego nie powie.
Na koniec powiem z własnego doświadczenia: przeszedłem z głównym numerem wszystkich operatorów, będąc lata w Orange, i tutaj swoją przygodę z przenosinami na powrót zakończyłem. Operator ten ma swoje problemy, tak jak zresztą każdy, ale korzystanie z jego usług jest dla mnie zdecydowanie najbardziej komfortowe — nie miałem żadnych niemiłych niespodzianek.