Siedzi facet w samolocie i wymiotuje do torebki... widzący to pasażerowie wesoło komentują sytuację:
- "jeszcze, jeszcze!!!"
Facetowi już przelewa się z woreczka, widzi to stewardessa i idzie po następny... gdy wraca widzi że facet ma pustą torebkę a wszyscy pasażerowie wymiotuja.
- "przelewało się to upiłem..."
komentuje facet...
Je dwóch facetów zupę ze wspólnego talerza. Nagle jeden zwymiotował, prosto do zupy. No to ten drugi mówi:
- Nie dolewaj, bo nie zjemy!
Bal maskowy. Wszyscy uczestnicy przebrani w najróżniejsze stroje. Z wyjątkiem faceta, który przyszedł w zwykłym garniturze i krawacie tylko miał usta całkowicie wypełnione majonezem. Wszyscy zachodzili w głowę za cóż on jest przebrany, aż wreszcie pani, ktorą z nim tańczyła zdecydowała się zapytać:
- Przepraszam, a pan to właściwie za co jest przebrany?
W odpowiedzi facet nacisnął palcami policzki i powiedział:
- Ja proszę panią jestem przebrany za krostę.
Czterech klientów zamawia napoje w restauracji:
- Poproszę o herbatę indyjską.
- A dla mnie proszę o chińską.
- Ja proszę o turecką.
- A ja obojętnie jaką, tylko żeby była w czystej szklance.
Po chwili kelner przynosi herbaty:
- Który z panów zamawiał w czystej szklance?
Przynosi kelner klientowi zupę i niosąc wazę trzyma w zupie kciuka.
Klient:
- Panie! Dlaczego trzyma pan palca w mojej zupie?
Kelner:
- Lekarz kazał mi trzymać go w czymś ciepłym
- To trzymaj sobie pan go w dupie, a nie w mojej zupie!
- Toteż trzymam go tam, ale jak idę do kuchni.
Do knajpy n-tej kategorii (gdzie n>10) przyszedł jakiś samobójca i zamówił zupę pomidorową. Dziwnym trafem w zupie była dorodna mucha. Wkurzony gość wsypał do zupy całą solniczkę soli, po czym zawołał kelnera, opieprzył go i zarządał nowej zupy. Kelner grzecznie przeprosił i po chwili przyniósł nową zupę. Facet zupę zjadł, a wtem z drugiego końca sali (czyli 2 stoliki dalej) odezwał się głos:
- Panie kelner!!! Kto tak przesolil tą zupę!!!!
W restauracji:
- Kelner! Kelner! W mojej zupie pływa mucha!!!
- Spokojnie, niech szanowny Pan raczy zauważyć, że oto brzegiem talerza spaceruje piękny, dorodny pająk...
Gość zamawia żurek, bigos i dwie bułki
- Panie starszy - krzyczy do kelnera - przecież te bułki są mokre!
- Co ja na to poradzę. Gdy człowiek niesie w jednej ręce talerz z zupą, w drugiej ręce talerz z bigosem, a bułki pod pachami to ma prawo się pocić!
Facet spacerując ulicą widzi przy wejsciu do knajpy (czy też restauracji) ogłoszenie:
"Spełniamy wszelkie zachcianki naszych klientów, ale jeśli jednak będziesz lepszy i nie będziemy w stanie zrealizować twojego zamówienia, to dostaniesz rekompensatę w wysokosci 100 USD".
Niewiele myśląc facet wpada do środka i zamawia pieczoną po parysku szyję żyrafią z frytkami. Zadowolony z siebie ręce zaciera na myśl o wygranej, ale po jakiś pięciu minutach widzi, jak pomocnik kucharza wprowadza przez salę do kuchni żyrafę... i w momencie, kiedy próbuje wstać i uciec podchodzi do niego kelner z setką zielonych:
- Z żyrafą nie ma kłopotów, ale z frytkami nie wyszło.
Rozmawia rosyjski żołnierz z amerykańskim. Amerykanin chwali się, jak to u nich jest dobrze w armii, że mają dobry sprzęt, że dobrze ich szkolą itp. Aż doszło do tematu: wyżywienie.
Amerykanin mówi, że oni dostają dziennie równowartość 80 tys. kalorii.
Na to Rosjanin:
- Kłamiesz! Żaden człowiek nie zje dziennie 30 kilogramów ziemniaków!
W armii rosyjskiej postanowiono wprowadzić zmiany:
- Teraz będziecie - mówi dowódca - zmieniać codziennie koszule. Tak jak w armii amerykańskiej.
- No to trzeba będzie ustalać kto z kim...
W kawiarni spotykają się dwaj przyjaciele: Amerykanin i Rosjanin. Obaj opowiadają, jak im się wiedzie. Amerykanin mówi:
- No, oprócz tego wszystkiego, co ci mówiłem, to mam jeszcze 3 samochody.
- Po co ci aż 3 samochody?
- Jednym jeżdżę do pracy, drugi ma żona na zakupy, a trzecim jedziemy do przyjaciół. A ty ile masz samochodów?
- Dwa.
- Czemu tylko dwa? - pyta Amerykanin.
- Jednym żona jeździ po zakupy, drugim ja do pracy.
- No, a do przyjaciół?
- Do przyjaciół to my czołgiem.
W 1968r., po słynnym wystawieniu "Dziadów", delegacja polska bawiła w Moskwie. Chruszczow zwraca się do Gomółki:
- Podobno u was w teatrze wystawiono antyradziecką sztukę?
- No, tak, "Dziady" - z pokorą potwierdza Gomółka.
- I coście zrobili?
- Zdjęliśmy sztukę.
- Dobrze. A co z reżyserem?
- Został zwolniony z pracy.
- Dobrze. A autor?
- Nie żyje.
- A toście chyba przesadzili...
Radio podaje informację, że radzieckim statkiem kosmicznym poleciał Polak, Mirosław Hermaszewski. Mały Stasio usłyszał to i biegnie do dziadka:
- Dziadku, Ruskie wysłali Polaka w kosmos!
- W kosmos?! To już nie wysyłają na Syberię?
Odbywały się zawody między USA i ZSSR w rozwijaniu prędkości samolotami. Jankesi wystawili F15 a Sowieci Kukuruźnika.
Przed wystartowaniem Sowieci hak holowniczy zaczepili o F15 i po starcie przychodzą meldunki od Jankesów.
- Rozwinąłem 1 Macha, Sowieci za Nami. Rozwijam prędkość.
- Rozwinąłem 1. 5 Macha, Sowieci za Nami. Rozwijam prędkość.
- Rozwinąłem 2 Machy, Sowieci za Nami. Chyba chcą nas wyprzedzić, bo zmieniają geometrię skrzydeł.
Nu Kargul, podejdź no do płota! Nowina tobie powiem - zawołał Pawlak
- Nu i podszedł. Nu i co? Jaką ty masz dla mnie nowina? - burknął Kargul
- Wiesz, Ruskie sputnika wypuścili.
- Ot, powiedział, nowina. Jak odsiedział swoje to i wypuścili.
- Jak zrobić biznes po rosyjsku?
- Ukraść skrzynkę wódki, sprzedać ją za pół ceny, a pieniądze przepić!
Ponieważ Pan Bóg interesuje się losem studentów, na początku tego semestru posłał Ducha Św. na Ziemię, aby ten zdał mu relację, jak to studenci się uczą. Duch Św. rzekł:
- AWF nic nie robi.
Medycyna kuje.
Polibuda chleje.
Po pewnym czasie, Pan Bóg znowu poprosił Ducha Św. o sprawdzenie co dzieje się ze studentami.
- AWF zaczyna się uczyć.
Medycyna kuje.
Polibuda chleje.
Ostatnio znowu była wizyta Ducha Św., wiadomo - sesja.
"I cóż porabiają nasi studenci?" - spytał Pan Bóg.
- AWF się uczy.
Medycyna kuje,
a Polibuda modli się.
- "I oni zdadzą!" - rzekł Bóg.
Na egzaminie z logiki profesor słucha studenta i słucha. W końcu, po jakiejś chwili kładzie się na podłodze.
- Wie pan, co ja robię? - pyta studenta.
- Nie.
- Zniżam się do pańskiego poziomu.
Na egzamin z logiki studentka przyszła bardzo wydekoltowana i w mini (podobno miała dziewczyna warunki). Myślała, że pójdzie jej jak z płatka. Weszła do sali, profesor zadał jej kolejno trzy pytania, na które nie znała oczywiście odpowiedzi. Wdzięczyła się za to strasznie, więc w końcu zdenerwowany profesor wpisał jej dwóję i wywalił za drzwi.
Na korytarzu kumple od razu pytają jak poszło. Ona na to:
- Ten alfons wpisał mi dwóję!!!
Profesor usłyszał to przez uchylone drzwi, wybiegł na korytarz i poprosił ją o indeks. Przepisał ocenę na trzy i powiedział:
- Może i ja jestem alfons, ale o swoje dziwki dbam.
Studentka zdawała egzamin na AM u Poznaniu z układu kostnego. Profesor podał jej miednicę i poprosił o zidentyfikowanie płci dawnego właściciela.
Po namyśle dziewczyna mówi:
- To był mężczyzna.
- A dlaczego Pani tak uważa?
- Bo tutaj był kiedyś członek.
- Oj był, i to wiele razy.
W jednym z pokoi akademika studenci wciąż wznoszą toast:
- Za Janka, żeby zdał!
W pewnym momencie do pokoju wchodzi Janek. Koledzy krzyczą:
- I co Janek zdałeś???
- Zdałem, zdałem. Tylko jednej nie przyjęli bo miała szyjkę obitą.
Podczas zbiórki kompanii kapral mówi do żołnierzy:
- Ci, co znają się na muzyce - wystąp!
Z szeregu występuje czterech.
- Pójdziecie do kapitana. Trzeba mu wnieść pianino na ósme piętro.
- Z czego składa się łyżka?
- Z drążka prowadzącego i komory zupnej!
Z pamiętnika żołnierza:
- Poniedziałek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy dziewczynę, to ją w krzaki! To był dobry dzień...
- Wtorek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy chłopaka, to go w krzaki! To był dobry dzień...
- Środa. Dostałem przepustkę, idę na piwo. Spotkali mnie żołnierze idący na ćwiczenia. To był zły dzień...
Generał wizytuje dywizję Czerwonych Beretów. Przechadza się przed najlepszym batalionem, wymachując szpicrutą. Widząc u jednego z żołnierzy niedopięty guzik, uderza go w brzuch i pyta:
- Bolało?
- Nie
- Dlaczego?
- Bo jestem komandosem!
Zadowolony z odpowiedzi generał daje żołnierzowi tydzień urlopu. Idąc dalej zauważa żołnierza z rozwiązanym butem. Uderza go w brzuch i pyta:
- Bolało?
- Nie
- Dlaczego?
- Bo jestem komandosem
- Dać mu odznakę wzorowego żołnierza! - rozkazuje generał.
Dochodząc do końca szeregu generał spostrzega w rozporku żołnierza wystającego chuja. Uderza w niego szpicrutą i pyta:
- Bolało?
- Nie
- Dlaczego?
- Bo to nie mój, tylko kolegi z drugiego szeregu!
- Kowalski! Powiedzcie, co będzie, jeśli kula odstrzeli wam ucho?
- Będę gorzej słyszał, obywatelu sierżancie!
- Dobrze. A co będzie, jeśli kula odstrzeli wam drugie ucho?
- Nie będę nic widział, bo mi hełm na oczy spadnie!
Sierżant uczy żołnierzy młodego rocznika topografii:
- Rozróżniamy cztery części świata: wschód, zachód, północ i południe.
- To nie części a strony! - protestuje jeden z żołnierzy
- Głupstwa gadacie! Strony są w gitarze!
Kapral szkoli szeregowców:
- Woda wrze w temperaturze 90 stopni.
- A nas uczono w szkole, że woda wrze w temperaturze 100 stopni!
- Niemożliwe! - mówi kapral sprawdząjąc coś w swoim notesie.
- Tak, macie rację. Woda wrze w temperaturze 100 stopni, a 90 stopni to kąt prosty!
- W wojsku niemożliwe są tylko dwie rzeczy!
- Okopać się w wodzie i przewrócić hełm na lewą stronę!
Paweł Więcek <
[email protected]>
Osiemdziesięcioletnia wdowa wraca z randki ze swoim dziewiećdziesięcioletnim narzeczonym.
- I jak było, mamo? - pyta córka.
- Wyobraź sobie, musiałam mu dać trzy razy po twarzy!
- Co ty powiesz, dobierał się do ciebie?
- Nie, tylko myślałam, że umarł...
Na ławce w parku siedzą starszy pan i pani. Nawiązują rozmowę. Wreszcie pan proponuje:
- A może byśmy wpadli do mnie do domu? Mam wspaniałą kolekcję lekarstw...
Rozmawia dwóch dziadków:
- Jestem żonaty od 50-ciu lat i wszystkie wieczory spędzam w domu z żoną.
- Prawdziwa miłość! - komentuje drugi.
- Nie, reumatyzm!
Siedzi dwóch starszych dziadków na ławeczce w parku. Przechodzą dwie młode laski. Jeden z dziadków do drugiego:
- Podrywamy dupcie?
- Eee tam, jeszcze sobie posiedzimy!
- Panie doktorze, mam już osiemdziesiąt lat i wciąż uganiam się za spódniczkami!
- No to gratuluję panu!
- Ale ja nie pamiętam po co to robię...
Babcia i dziadek chcieli uprawiać miłość franuską. I dziadek przychodzi do babci, a babcia mówi:
- eeee, teraz nie mam czasu ale "spuść" się do szklanki a ja to potem wypiję...
- Co u Ciebie słychać? - pyta emeryt emeryta.
- Wszystko dobrze, tylko urosła mi ręka!
- Jak to możliwe?!
- Gdy byłem młodszy, to "małego" musiałem trzymać dwoma rękami i jeszcze koniec wystawał, a teraz trzymam jedną ręką i końca nie widzę!
Jadą dwie dziewczyny w autobusie, jest straszny tłok. Jedna mówi:
- Wiesz, chyba zajdę w ciążę.
- Tak! A z kim?
- Nie wiem, nie mogę się obrócić.
Pani pyta dzieci, na czym śpią ich rodziny w domu. Dzieci odpowiadają różnie: jedni na wersalkach, inni na tapczanach, itd.
A u was w domu Jasiu? - pyta pani.
Jasiu: no, ja to prose pani śpię na materacu, ale moi rodzice to chyba na snurku...
Jak to na sznurku??? - dziwi się pani.
Dokładnie nie wiem - mówi Jasio - ale słysałem rano jak mamusia mówiła do tatusia: 'stary, spuszczaj się szybciej, bo nie zdążysz do roboty...'
Siedzą homoseksualista i erotoman w jednej celi. Nagle erotoman mówi:
- Mam taką ochotę, że nawet bym pszczołę przeleciał.
Na to ten drugi:
- Bzzzzzzzz.
Kiedy kobieta jest podobna do słonecznika?
Wtedy, gdy ma nasienie na twarzy...
Do ginekologa (w USA) przychodzi dziewczyna. Jak to zwykle bywa, ginekolog prosi ją, żeby się rozebrała. Dziewczyna rozbiera się, a na jej klatce piersiowej widnieje duża litera 'Y'.
Zaciekawiony doktor pyta skąd ta litera na jej ciele?
- "Mam chłopaka w Yale, który jest bardzo dumny ze swojej uczelni i cały czas nosi jej koszulkę, nawet wtedy gdy się kochamy".
...........
Po pewnym czasie do tego samego ginekologa znowu przychodzi, tym razem inna, dziewczyna, rozbiera się, a na jej ciele widnieje duża litera 'H'.
- "Co to za litera?" - pyta doktor.
- "Mam chłopaka na Harvardzie, jest tak dumny ze swojej uczelni, że cały czas nosi jej koszulkę, nawet wtedy gdy się kochamy".
..........
Po pewnym czasie, do tegoż ginekologa przychodzi następna dziewczyna, z dużą literą 'W' na swej klatce piersiowej.
- "Co, masz chłopaka w Wisconsin?" - pyta doktor
- "Nie, ale mam dziewczynę w Minnesocie. A dlaczego pytasz?"
Idzie stado plemników. Nagle od przodownika stada słychać glos:
- "Światło, podajcie światło!!!"
Podali światło..., nagle przewodnik krzyczy:
- "Panowie, ZDRADA!!! Jestesmy w DUPIE!!!"
- Wiecie dlaczego facet ma dwa jaja?
- Bo z trzeciego wyklul się ptaszek.
- Kochana, dlaczego do naszej sypialni wstawiłaś ten duży wieszak? - pyta mąż żonę.
- Bo chciałam, aby w naszej sypialni wreszcie coś stało...
- Mężu, usmażyć ci jajka? - pyta żona.
- Cycki se usmaż! - pada odpowiedź.
Dlaczego plemniki mają witki?
Oczywiście, żeby je było łatwo wyciągać z między zebów.
W barze zgadali się facet z facetką, wiek 35 lat. Po 5 minutach wyszli.
Następnego dnia relacjonują zdarzenie:
Facet do kolegi: Wiesz, nie spodziewałem się, że kobieta w tym wieku może być dziewicą!
Facetka do koleżanki: Wiesz co? Wczoraj spotkałam tak napalonego faceta, że biedak nie zauważył, że nie zdjęłam rajstop!
Wieczorem na ławce w parku siedzi chłopak z dziewczyną. Chłopak namiętnie obmacuje jej PLECY. Wreszcie dziewczyna się pyta:
- Co robisz?
- Szukam piersi.
- Piersi są z przodu.
- Tam już szukałem...
Przychodzi córka do matki i mówi:
- Mamusiu jestem w ciąży.
- Dziecko, a gdzie ty miałaś głowę?
- Pod kierownicą mamusiu.
Podczas przyjęcia pani domu nalewając gościom alkohol nieustannie omija kieliszek jednego z gości. Wreszcie ten nie wytrzymuje i pyta:
- A dlaczego mi pani nie nalewa?
- To pan nie jest abstynentem?
- Nie, ja jestem impotentem.
- No własnie, mąż mi mówił, że panu to nie warto dawać...
- Kochanie, czy nie krępuje cię gdy musisz się rozbierać do naga w czasie wizyty u ginekologa? - pyta się mąż żony.
- Dlaczego bym się miała krępować, przecież to taki sam mężczyzna jak wszyscy inni.
- Kiedy pomidor traci cnotę?
- Kiedy się go popieprzy.
- Czym się różni pomidor od dziewczyny?
- Pomidora się soli, a dziewczynę pieprzy.
- Czym się różni cytryna od dziewczyny?
- Cytrynę najpierw się rżnie a potem wyciska, a dziewczynę na odwrót.
Polak przyleciał do USA. Idąc ulicą Nowego Jorku widzi mężczyzn stojących w długiej kolejce. Podchodzi i pyta:
- Po co stoi ta kolejka?
- Stoimy, bo skupują spermę. Płacą 5 dolarów za jeden wytrysk.
Polak idzie dalej. Na sąsiedniej ulicy zauważa drugą, jeszcze dłuższą kolejkę złożoną z samych mężczyzn. Podchodzi na jej koniec i pyta:
- Co to, tutaj też spermę skupują?
- Tak.
- A po ile za wytrysk?
- 10 dolarów!
- To i ja stanę!
Nagle za Polakiem staje jakaś kobieta.
- Po co tu pani stoi? Przecież tu skupują spermę.
Ponieważ kobieta nie odzywa się, kontynuuje:
- Co, też ma pani spermę?
Kobieta nie otwierając ust:
- Mhm...!!!
Dwaj Polacy pojechali do Zurychu i chcieli zabalować w burdelach. Ale chcieli wydać się światowymi i na wszystkie propozycje burdel-mamy odpowiadali:
- Znamy, to stare (itp.)
W końcu trochę bardzo zdenerwowana zaprowadziła ich na strych, gdzie z brudnej pościeli podnosi się bezzębna, bez jednego oka starucha
- Seks ze starszymi osobami? - Stare...
- A w oczodół próbowaliście, chłopcy?
Na dachu domu publicznego grzmociły się dwa koty, a że robiły to bardzo namiętnie to spadły. Zauważył to przechodzący mężczyzna i woła:
- Hej dziewczynki, reklama wam zleciala!!!
W ZOO przed wybiegiem dla małp stoi szkolna wycieczka. W pewnym momencie dwie małpy zaczynają się dość podejrzanie zachowywać.
Dzieci za nic nie dają się odciągnąć od kraty, więc zdesperowana i zarumieniona nauczycielka zwraca się do przechodzącego dozorcy:
- Niech pan coś zrobi z tymi małpami, tu są dzieci. Może by im tak dać kawałek biszkopta!?!
Na to dozorca:
- A pani za kawałek biszkopta by przestała?
- Nie boi się tak pani sama chodzić po lesie? - Pyta gajowy napotkaną dziewczynę. Po czym ostrzega:
- Jeszcze panią ktoś zgwałci!
Na to dziewczę uśmiecha się figlarnie i odpowiada:
- Jeśli byłby pan taki miły to ja bym już dalej nie szła...
Młode małżeństwo spaceruje po parku. Patrzą na dwa pływające i tulące się do siebie łabędzie.
- Zosiu, a może byśmy zrobili to samo, co one...?
- Oszalałeś?! Dla twojej przyjemności nie będę tyłka w wodzie moczyć!
Pani Kowalska, czy pani wie, że mój mąż to 300 procentowy impotent?
- 300 procentowy?
- Ano tak, Do wczoraj to on byl 100 procentowy, ale wczoraj spadł z drabiny, złamał sobie palec i zębami odgryzł język...
Góral przyprowadził swoją żonę będącą w ciąży na badania okresowe. Lekarz zbadał gaździnę, przyjął honorarium, pożegnał. Do gabinetu wchodzi mąż i pyta o zdrowie żony. Lekarz odpowiada:
- No cóż, u waszej żony jest ciąża pozamaciczna.
Chłop zbladł i nerwowo sięga po portfel.
- Nie trzeba, gazdo, żona już płaciła.
- Panie doktorze, macie tu 100 tysięcy, i nie mówcie nikomu, że pozamaciczna, bo jeszcze chłopy mnie wyśmieją, żem nie trafił tam, gdzie trzeba.
Mąż po dwóch latach wraca z wojska:
- Chodz, Hanuś, pokochamy się.
- Nie mogę, mam okres...
- To od tyłu!
- Mam hemoroidy...
- Tak?! To może powiesz jeszcze, że cię zęby bolą?
- Pani Malinowska, czy pani wie, że w nocy na pani polu wylądowali komandosi?
- Kto?
- No... komandosi! Takie, co to atakują od tyłu...
- Patrzaj pani, ja że swoim chłopem już dwadzieścia lat żyję i nie wiedziałam, że on komandos...
Co musi zrobic łysy, aby się podrapać po włosach?
Dziurę w kieszeni...
Dwóch policjantów słyszy z lasu wołanie:
- "Gwałcą! Gwałcą!"
Przybiegają na miejsce i widzą staruszkę siedzącą na pniu.
- Czemu babciu krzyczysz? Przecież tu nikogo nie ma.
- A nie można pomarzyć?
Mały Jasio pyta nauczycielkę:
- Plose pani, cy dzieci mogą mieć dzieci?
Nauczycielka odpowiada mu:
- Ależ Jasio, co ty mówisz?! To zupełnie niemożliwe!
Grześ odwraca głowę do Oli i mówi:
- No i cego sie bois, głupia...
Dzwoni jegomość do akademika:
- Czy można z Maryśką?
- Z nimi wszystkimi można.
- Panie doktorze, czy mogę już rozmawiać z córką na temat seksu?
- A ile córka ma lat?
- Szesnaście
- To niech pani porozmawia. Może się pani od niej wiele nauczyć!
Lekarz rysuje pacjentowi trójkąt i pyta się pacjenta, czym mu się to kojarzy:
- Z gołą babą - odpowiada pacjent.
Lekarz rysuje kwadrat:
- Z gołą babą
Dalej następuje okrąg, sześciokąt, itp. - odpowiedź nieodmiennie brzmi:
- Z gołą babą
- Panie pan jest zboczony!!! - woła lekarz.
- Tak, a kto mi te wszystkie świnstwa rysował?
W autobusie. Na jednym z przystanków wsiada dziewczyna i od razu podchodzi do kasownika chcąc skasować bilet.
Autobus rusza, a dziewczyna traci równowagę i siada na kolanach faceta, który siedział w pobliżu.
Oczywiscie zrywa się natychmiast i przeprasza go:
- Przepraszam, myślałam że zdążę jak stał.
W autobusie jedzie para staruszków, a ponieważ autobus się trzęsie więc dziadek ma problem ze skasowaniem biletu.
Autobus zatrzymuje się na czerwonym świetle, a babka na to:
- Wsadzaj póki stoi...
Pewnego razu spotykają się ze soba dwa penisy. Po długiej rozłące witają się, jak to kumpel z kumplem:
- Cześć stary, jak leci, co nowego?
- Eee, nic, wszystko mi zwisa, a co u ciebie?
- Ech, ty to masz dobrze. Mój właściciel co wieczór pakuje mnie w biały worek, wkłada do ciemnej windy i muszę w niej jeździć dotąd, aż się porzygam!!
W autobusie był taki ścisk że gdyby nie pani Halinka nie byłoby gdzie palca włożyć...
- Co mają wspólnego smoki i siedemnastoletnie dziewice?
- Oba gatunki wymarły...
Wchodzi afrodyzjak do knajpy i woła:
- Chłopaki, dziś wszystkim stawiam!
- Gdzie wełna?! - pyta chłopak dziewczynę, gdy ta przed stosunkiem rozebrała się do naga.
- A co, przyszedłeś robić tu na drutach?!
- Rozbierać kobiety, gwałcić mężczyzn! - krzyczy szef bandytów, którzy opanowali autokar pełen turystów, a po chwili zaś prostuje przejęzyczenie:
- Rozbierać mężczyzn, gwałcić kobiety!
Z tyłu autokaru jednak słychać jakiś męski głos:
- Zawsze liczy się tylko pierwsza wypowiedź!
Przy stole rodzinka zjada w ciszy i skupieniu obiadek. Nie rozmawiają ze sobą ze względu na to, żeby nie robić przykrości synkowi który od urodzenia nic nie mówi.
W pewnej chwili synek zatrzymuje rękę z widelcem w pół drogi do ust i mówi:
- A gdzie kompocik
W tym momecie rodzina znieruchomiała z zaskoczenia. Po dłuższej chwili mamusia mówi przez łzy szczęścia:
- Synku! Odezwałes się, przecież ty nic nie mówiłes!
A synek:
- No ale zawsze był kompocik.
Autentyczny dialog zasłyszany w biurze maklerskim BDK w Lublinie:
Klient: Panie, a jakie macie akcje?
Makler: Różne.
Klient: A jaką mam wybrać, coś by mi pan doradził?
Makler: Najlepiej taką, która nie jest zbyt droga i drożeje.
Klient: (chwila zastanowienia) Wie pan co? Daj mi pan ze 200 WIG-ów.
Przychodzi mały (8 lat) Jaś do szkoły, ma całą opuchniętą i czerwoną twarz, pani się pyta:
- Co się stało Jasiu
- Ooossss
- No co się stało...
- Ooooosssssaaaaa
- Co osa??? Ugryzła cię???
- Nie, tato łopatą zabił!
- Jasiu, gdzie twój tatuś?
- Wyjechał w ważnej sprawie służbowej na 6 miesięcy, ale jak będzie się dobrze sprawował, to wróci wcześniej.
- Kochanie - mówi ona - powiedz na jaki numer postawić, jestem pierwszy raz w kasynie?
- Czy ja wiem? Postaw na numer odpowiadający liczbie twoich lat...
- Po krótkim wahaniu kobieta stawia na 25, wychodzi 35. Kobitka mdleje.
Młody człowiek wchodzi do sklepu i pyta
- Czy są widokówki z napisem "Dla jedynej"?
- Są!
- To poproszę 12 sztuk.
"Chcę umrzeć spokojnie, we śnie - tak jak mój dziadek, a nie wrzeszcząc z przerażenia tak jak jego pasażerowie."
- Coś ciężka ta szafa! A gdzie Jurek, przecież miał nam pomagać wnosić meble?
- Jurek jest w szafie, sprawdza wieszaki.
- W taką piękną pogodę wyszedłeś z parasolem?
- Jak pada deszcz, to parasol zabiera mój ojciec!
Przychodzi facet do apteki:
- Poproszę 500 metrów plastra
- Hmm. Sądzę ze wystarczy 100 metrów... ja też mam trabanta
Leci Owsiak z dziećmi samolotem, w pewnym momencie stają silniki i samolot zaczyna spadać w dół. W samolocie jest tylko jeden spadochron. Owsiak chwyta go i przed wyskoczeniem krzyczy do dzieci:
- To siema!
Na to dzieci:
- A co my mamy robić?
- A róbta co chceta.
- Daję głowę, że mój klient jest niewinny! - stwierdza adwokat.
- Proponuję, żeby głowę obrońcy włączyć do akt! - stawia wniosek prokurator.
- Kiedy w Rumunii pies po raz ostatni widział kość?
- Jak miał otwarte złamanie!
- Jak trafiliście do więzienia?
- Jestem ofiarą feralnej 13! - 12 przysięgłych i prokuratora!
- Więc oskarżony uderzył swojego sąsiada 2 razy?
- Tak, Wysoki Sądzie!
- I sąsiad już się nie podniósł?
- Nie miał prawa!
- Panie dyrektorze, proszę mnie przenieść do innego działu! - prosi pracownik urzędu patentowego swojego szefa.
- A to czemu?
- Bo kolega, z którym dzielę pokój, bez przerwy wykrzykuje: "O Boże, dlaczego ja na to nie wpadłem?!?"...
- Co to jest: leży pod drzewem i robi "szszsz..."?
- Pijany gajowy próbuje zaśpiewać: "Szła dzieweczka do laseczka..."
- Był tu dziś młody Nowak i prosił o twoją rękę!
- I zgodziłeś się, tatusiu?
- Ten chłopak bardzo mi się spodobał, więc wybiłem mu ten pomysł z głowy!
- Czy wiesz, dlaczego słonie trąbią?
- Bo mają trąby!
- A nie! Bo nie potrafią grać na fortepianie!
W sklepie:
- Chciałbym kupić zegar do naszego urzędu.
- A jaki pan chce, naścienny czy może budzik?
U wróżki:
- Biada, panie, widzę straszne rzeczy. Zostanie pan poćwiartowany a panska skóra...
- Na Boga! Przecież mi pani wróży ze skórzanej rękawiczki.
Lekarz przegląda rentgenowskie zdjęcie i ogromnie się dziwi.
- Panie, masz pan zegarek w żołądku. To nie sprawia panu żadnych problemów?
- Jasne, że tak. Zwłaszcza przy nakręcaniu.
Pewien młody mężczyzna stoi w otwartych drzwiach:
- Przyszedłem poprosić o rękę pańskiej córki. Ale to tylko formalność.
- Wypraszam sobie - wścieka się się przyszły teść - Kto ci powiedział, że to tylko formalność?
- Ginekolog.
- Panie, tu wolno łowić ryby tylko na zezwolenie!
- Dzięki, to ja już tu trzecią godzinę próbuję złapać na robaka.
- Ty jesteś bardziej łysy niż ja - mówi Jarek Markowi
- Jak to? Przecież obaj nie mamy ani jednego włosa.
- Racja. Ale ty masz większą głowę.
W klinice psychiatrycznej pyta się reporter lekarza jaki mają najpoważniejszy przypadek. Ten go przyprowadził do klatki, gdzie w środku siedzi papuga.
- Mówi o sobie, że jest Napoleonem.
Spragniony murzyn czołga się przez pustynię. Nagle zauważył niewielkie akwarium wody. Pije wodę, pije... Złota rybka prosi go, by nie wypijał wody do końca. Spełni wtedy jego trzy życzenia.
- Chcę być biały, mieć dużo wody i dużo dup.
No i rybka zamieniła murzyna w sedes.
Po seansie u Harrisa pacjent głośno woła:
- O Jezu, będę chodził!
- Wyleczył pana Harris?
- Nie, w tym czasie ukradli mi samochód!
Któregoś lata zapanowała w kraju wielka susza. Słońce spaliło zboża we wszystkich PGR-ach, tylko w jednym udało się znakomicie. Powołano więc specjalną komisję ministerialną, która na miejscu miała sprawdzić fakty. Przyjeżdżają i widzą dorodne, pełne kłosy.
- Dyrektorze, jak rozwiązaliście problem wody?
- Wodę dostarczamy rurami.
- A gdzie one są?
- O, właśnie idą z wiadrami.
Wchodzi facet z karabinem do autobusu i mówi:
- Gdzie jest Zenek?
Wszyscy pasażerowie wskazują na jednego i mówią o... to ten. Po czym dyskretnie odsuwają się od niego.
Facet z karabinem mówi:
- Zenek kryj się
... i puszcza serię po pasażerach
Po urlopie Masztalski pyta Ecika:
- Kaj żeś był na wczasach?
- Nad morzem.
- A kaj żeś mieszkoł?
- Bardzo blisko Belwederu.
- Ale przeca Belweder jest w Warszawie!
- No i teroski mnie już nie dziwi, że taki kawał drogi my mieli do plaży!
Stoi dwóch facetów przed sklepem monopolowym i się kłocą.
Pierwszy mówi: Kupię dwie.
Drugi: Nie kupuj dwóch bo nie wypijemy.
Pierwszy: Kupię dwie.
Drugi: Nie kupuj dwóch bo nie damy rady wypić.
Pierwszy wchodząc do sklepu: Zobaczysz idę i kupuję dwie.
Podchodzi do lady i mówi: Poproszę skrzynkę wódki i dwie lemoniady.
- Kto ci podbił oko?
- Wyciągałem dziewczynę z wody...
- I ona cię tak urządziła?
- Nie, akurat wtedy żona weszła do łazienki.
Mężczyzna wszedł do zatłoczonego przedziału kolejowego i siada koło tęgiej baby obstawionej siatkami
- Panie uważaj pan na jajka - krzyczy kobieta
- A co wieziemy jajeczka do miasta - zagaduje przyjaźnie mężczyzna
- Nie, gwoździe...
Spotyka się dwóch facetów, jeden mówi:
- Kurcze, powiedz mi co mam zrobić, mam problem z teściową, wchrzania się do każdej dyskusji, kłócimy się, nie mogę dojść z nią do ładu.
- Spoko, kup jej samochód, teraz jest dużo samochodów, wypadki, zabije się gdzieś.
- O.k.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
- Chryste, aleś mi doradził.
- Co się stało?
- Posłuchaj, nie dość, że straciłem kasę na samochód, ona żyje i prowadzi jak szatan to jeszcze ma 3 kierowców na sumieniu.
- A jaki jej samochód kupiłeś????
- No, syrenkę.
- Boś głupi, trzeba było jaguara, to by już nie żyła.
- O.k. teraz kupię jaguara.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
- Rany julek, jaki jestem szczęśliwy
- Co nie żyje? A nie mówiłem?
- Uffff, wreszcie nie żyje, a najbardziej mi się podobało, jak jej głowę odgryzał.
Przychodzi facet do lekarza z sinym jednym jądrem.
- Panie doktorze, co mi jest?
Lekarz zbadał go i wydał diagnozę:
- To rak, trzeba jak najszybciej amputować.
Operacja odbyła się, jednak po niedługim czasie ten sam facet przychodzi do lekarza.
- Panie doktorze ja się boję mam sine drugie jądro i członka...
- No tak, złośliwa odmiana, trzeba natychmiast amputować
Podobnie jakiś czas po wyjściu ze szpitala ten sam facet zgłasza się do lekarza
- PPannnie doktorze, ja mam sine całe podbrzusze
Lekarz zbadał go dokładnie po czym powiedział:
- Mam dla pana dobrą wiadomość, to nie rak, to jeansy panu farbują...
Jedzie baba małym fiatem i zatrzymuje ją gliniarz
- Przekroczyła pani 60-tkę!
- Ależ skąd panie władzo, to tylko ten kapelusz mnie tak postarza!
Zgryźliwy lekarz ślepy na jedno oko, pytał chorego:
- Jak się masz?
Chory odpowiedział:
- Jak widzisz!
A lekarz:
- Jeśli tak się masz, jak ja widzę, to już do połowy umarłeś!
- Co jest całkowita niewygoda?
- Leżeć na samym dole w zbiorowej mogile.
Wyścigi konne:
- Stawiam na tego jeźdźca, o tego z czerwonym krawatem!!!!
- To nie krawat, idioto, to język!
- Małe, białe, okrągłe i pędzi?
- Tabletka przeczyszczająca...
W sądzie:
- Czy świadek widział, jak oskarżony napastował poszkodowaną?
- Nie, widziałem jak ją już froterował.
Inna sprawa w sądzie:
- Czy świadek widział ten incydent? - pyta sędzia prowadzący sprawę o gwałt.
- Jak spojrzałem w tamtą stronę - odpowiada świadek - to oskarżony już ten incydent schował...
Rozmowa dwóch kolegów:
- Słyszałem, że są w sprzedaży takie szkła, przez które wszystko wydaje się piękniejsze, nawet własna żona...
- Znam je już od lat. Są dobre, tylko stale trzeba je napełniać...
Pewna kobieta przechodziła obok domu publicznego, gdzie odbywała się wyprzedaż sprzętów. Kupiła papugę w klatce, przyniosła ją do domu. Klatka była przykryta płachtą, która kobieta podniosła.
- O, nowy burdel, nowa burdel-mama - odzywa się papuga.
Kobieta szybko zakryła z powrotem klatkę płachtą. Po jakimś czasie ze szkoły przychodzą córki i dopominają się, aby im pokazać papugę. Matka postanawia zaryzykować i odkrywa klatkę:
- O, nowy burdel, nowa burdel-mama i nowe panienki...
Klatka zostaje z powrotem zakryta. Przychodzi z pracy mąż i też chce widzieć papugę. Kobieta postanawia dać jej ostatnią szansę i odkrywa klatkę:
- O, nowy burdel, nowa burdel-mama, nowe panienki, tylko Zygmuś ten sam - stary, wierny klient.....
Mały Kazio podaje sprzedawczyni na targu słoiczek i prosi o nalanie śmietany.
- Płacisz 10 tysięcy - mówi sprzedawczyni, podając pełny słoik.
- Mamusia położyła pieniążki na dnie słoika...
Skacowany sąsiad wraca do domu wieczorem. Żona nie chce go wpuścić, a że chce mu się strasznie pić, puka do drzwi sąsiadów. Otwiera mu ich mały synek, i mówi, że rodziców nie ma w domu. Skacowany sąsiad prosi o szklankę wody. Chłopczyk przynosi mu, a on wypija duszkiem. Prosi o nastepną. Malec przynosi, ale tylko pół.
- Dlaczego tylko pół? Prosilem o całą szklankę - dziwi się sąsiad.
- Mały jestem. Do kranu nie dosięgnę, a z sedesu już wszystko wybrałem.
- Co ty przyniosłeś w tym futerale na skrzypce? - dziwi się nauczycielka muzyki - Przecież to pistolet maszynowy!!!
- Ale heca, ojciec poszedł robic skok na bank ze skrzypcami...
Do dyrektora banku zgłasza się sprzątaczka:
- Panie dyrektorze, proszę mi dać klucze od sejfu.
- Pani chyba oszalała!
- Właśnie że nie. Ale nie mam już więcej ochoty męczyć się pół godziny z wytrychami, aby posprzątać to pudło, w którym robię porządki 5 minut.
Na Saharze spotykają się dwaj Beduini. Jeden z nich jedzie na wielbłądzie powoli, noga za nogą. Drugi przeciwnie, popędza zwierzę pejczem.
- Dlaczego tak pędzisz? - pyta się pierwszy - przecież przy tym upale zwierzę strasznie się rozgrzewa.
- O, nie, wprost przeciwnie. Im szybciej biegnie, tym skuteczniej chłodzi go powietrze.
Ledwo to powiedzial, zwierzę padło trupem.
- A nie mówiłem! Przeziębił się, biedak...
Do sklepu wbiega kobieta i już od progu krzyczy:
- Proszę pułapkę na myszy, tylko szybko, bo chcę złapać autobus!
- Proszę pani, tak wielkich pułapek to my nie mamy...
W sklepie:
- Poproszę o pigułki na robaki.
- Dla dorosłych?
- Nie wiem, w jakim one są wieku.
Zaczyna się noc poślubna. Pan młody czule całuje żonę i odwraca się do niej plecami. Rozczarowana żona mówi:
- Wiesz, kochanie, moja mamusia przed snem zawsze mnie trochę popieściła...
- Ty chyba oszalałaś! Przecież w środku nocy nie pójdę po twoją mamę!
Człowiek na obcej planecie, porwany przez kosmitów. Rozmawia z jednym z nich...
- Wy wszyscy jesteście tacy zieloni?
- Tak, wszyscy...
- A wy wszyscy macie po jednym oku?
- Tak...
- A wszyscy macie takie cienkie rączki i nóżki?
- Wszyscy...
- A wszyscy macie takie antenki?
- Nie! tylko Żydzi i Cyganie!
Przychodzi chłopaczek do sklepu i kupuje u ekspedientki.
- Poproszę uglwghdfdxovo ziemniaków.
- 2 kilo czego?
Dwóch kiblonurków oczyszcza kanalizację, majster w akwalungu zanurza się i co chwila wypływa z szamba prosząc o klucze:
- Kazik, szóstka!
...
- Kazik, czternastka!
...
- Kazik, piętnastka
Po skończonej robocie majster mówi:
- Ucz się Kaziu, bo całe życie będziesz klucze podawał.
Lekcja przysposobienia obronnego.
- Które krwotoki są groźniejsze: zewnętrzne czy wewnętrzne?
- Wewnętrzne.
- A dlaczego?
- Bo trudniej pacjenta obandażować.
Ktoś tam z kimś postanowił urządzić wesele w Kanie Galilejskiej. Impreza była udana, zwłaszcza że nie brakowało napojów wyskokowych. Nad ranem skacowane towarzystwo budzi się przepite i spragnione, tyle że normalnej wody. Słychać wołanie:
- Hej jest tam kto? Wyślijcie kogoś po wodę.
Wtem z drugiej strony sali słychać zawodzenie:
- Tak, wyślijcie, tylko nie Jezusa!
Facet wyskakuje z samolotu i dopiero spadając w dół zdaje sobie sprawę, że za bardzo nie wie, jak należy otworzyć spadochron. Męczy się próbując na wszelkie możliwe sposoby, ale na szczęście widzi, jak ktoś unosi się do góry obok niego. W momencie, jak się mijają pyta:
- Słuchaj, jak się otwiera ten pieprzony spadochron?
- Nie wiem, ja lecę z magazynu amunicji...
Nad Kubą ukazała się Wielka d@@a - nie mogli pojąć o co chodzi, dlaczego nagle Wielka d@@a nad Kubą.
Zawołał Fidel w końcu zaufanego zakonnika, ktory mu wytłumaczył, że jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie.
Urban w muzeum. Oprowadza go kustosz:
- To Rembrant, to Wyspiański...
- A to chyba Picasso?
- O nie, to lustro.
Sekretarz partii podchodzi do proboszcza.
- Pożyczcie proboszczu trochę ławek na zebranie partii.
- Nie pożyczę - odpowiedział proboszcz.
- Nie pożyczycie? Dobrze, to my nie będziemy nieśli baldachimu na procesji.
- Nie będziecie nieśli? To ja nie napiszę wam przemówienia na 1 maja.
- Nie napiszecie? To my nie będziemy chodzić do spowiedzi i g.... będziecie wiedzieli, co się dzieje w partii.
Koledzy wraz z jąkałą poszli ukraść chłopowi jabłka z sadu.
Jeden mówi do jąkały: Jak będzie iść chłop krzycz!
Mija kilkanaście minut, a nagle jąkała krzyczy: chłop, chłop, chłop...
Koledzy uciekli. A jąkała kończy: chłopcy zostawcie mi parę jabłek.
Siedzi krowa na drzewie i je śliwki. Idzie mała dziewczynka i pyta się:
- Co tam jesz?
- Śliwki
- Ale ty głupia, przecież to drzewo to grusza
- Wiem ale śliwki mam w torbie!!!
Pani kupiła szafę. Po przyjeździe do domu złożyła ją, ale gdy przed domem przejechał tramwaj szafa rozpadła się.
Zadzwoniła do sklepu aby ktoś przyjechał. Fachowiec przyjechał, złożył szafę i gdy przejechał tramwaj zrobiło się to samo.
Fachowiec powiedział:
- Ja wejdę do tej szafy i zobaczę co się tam dzieje.
Lecz tramwaj nie przyjeżdżał. W tym czasie wszedł mąż.
- O! Jaka piękna szafa!
Otwiera drzwi i zdziwiony pyta:
- Co Pan tu robi?
A fachowiec na to:
- Może to dziwnie zabrzmi, ale czekam na tramwaj...
Dlaczego kobiety żyją dłużej?
Bo nie mają żon!
Wracają dwaj myśliwi z nieudanego polowania na kaczki:
- Franek, powiedz ty mi dlaczego nigdy nie możemy nic upolować.
- Może kaczki latały za wysoko?
- Nieeee, juz raczej psa rzucaliśmy za nisko.
Idzie dwóch łepków przez pustynię, no i jak to na pustyni chce im się pić.
Docierają do budki.
- Ma pan coś do picia? Wodę...
- Nie, nie mam.
- A co pan ma?
- Paliwo rakietowe...
- No dobra, niech będzie...
I strzelili sobie po lufie paliwa rakietowego.
Powtórzyło się to jeszcze parę razy, zanim dotarli do końca pustyni. W końcu jednak pustynia się skończyła i każdy pojechał do swojego domu. Jakiś czas później jeden dzwoni do drugiego:
- Cześć stary! Srałeś już?
- Cześć. Jeszcze nie, a co?
- To jak będziesz srał, to trzymaj się mocno kibla, bo ja dzwonię z Marsa!
Ojciec do syna:
- Przeczytałem twoją listę życzeń, i już wiem co dostaniesz pod choinkę - słownik ortograficzny!
- Czy przedłużyć Panu paszport?
- Ależ skąd, ten format jest bardzo praktyczny...
- Ostatni raz się ciebie pytam - zwrócisz mi te 100 zł, czy nie?
- Bogu dzięki! Wreszcie się te wieczne pytania skończą!
Facet jedzie za szybko. Zatrzymuje go policjant i mówi:
- Pan jechał za szybko. Muszę panu wypisać mandat. Jak pan się nazywa?
- Brzęczyszczykiewicz.
- Czy mógłby pan przeliterować swoje nazwisko?
- S-w-o-j-e n-a-z-w-i-s-k-o...
Płyną sobie nocnik i fortepian przez ocean. Fortepian mówi:
- Oj, gdybyś ty wiedział kto na mnie grał.
Co odpowiedział nocnik........
- Mów głośniej, bo mam ucho pod wodą
Mały Jaś puka do drzwi sąsiada:
- Proszę pana, - zaczyna - tato prosi, żeby mu pan pożyczył....
- Sól, cukier? - próbuje zgadnąć sąsiad.
- Nie, korkociąg.
- Korkociąg? To powiedz tacie, że zaraz sam przyniosę!
Max, co znaczy po angielsku "why"?
- Dlaczego.
- Tak tylko pytam...
Max, co znaczy po angielsku "nothing"?
- Nic.
- Niemożliwe, coś przecież musi znaczyć!
Po zakrapianej libacji dwóch pijanych wsiadło do samochodu. Jeden z nich usiadł za kierownicą i po przejechaniu kilku kilometrów mówi:
- Słuchaj, może teraz Ty trochę poprowadzisz?! Ja jestem tak pijany, że nie widzę ulicy!
- Mogę prowadzić, ja widzę dwie!
- Dlaczego nie zdejmujesz czapki, kiedy się drapiesz w głowę?!
- A ty zdejmujesz spodnie, kiedy chcesz się podrapać po tyłku?!
- Która godzina?
- Dwudziesta dziesięć!
- O rety, jak późno!
- To trzeba się było zapytać wcześniej!
Na płatny parking podjeżdża z piskiem i chrzęstem zdezelowany samochód. Z budki wychyla się parkingowy i woła:
- 5 złotych!
- Kupił pan! - odkrzykuje zadowolony kierowca.
- Kim jest ta ruda kobieta z tym mocnym makijażem?
- Nie wiem, nie znam się na malarstwie!
Kowalski wpada do gabinetu dyrektora, pokazuje pracodawcy język, wylewa mu na garnitur resztę kawy, wykrzykuje epitety pod jego adresem... Po chwili do gabinetu wchodzą jego koledzy i wołają:
- Jurek, daj spokój, myśmy żartowali, że wygrałeś miliard w totka!
- Widuję tu pana z tą wędką od pięciu lat! Czyżby nie wiedział pan, że w tej wodzie nie ma wogóle ryb?!
- A wie pan, że w zeszłym roku zacząłem to podejrzewać!
- Czemu twój pies tak dziwnie na mnie patrzy?
- On tak zawsze, gdy ktoś je z jego miski.
Idą dwie zakonnice i widzą dwóch punków. Jedna do drugiej:
- Ci to chyba nigdy wanny nie widzieli!
Punk, który to usłyszał pyta się kumpla:
- Ty co to jest wanna?
- Nie wiem nigdy nie chodziłem do kościoła.
- Jak podwoić wartość Trabanta?
- Zatankować do pełna...
- A jak zmniejszyć wartośc Trabanta o połowę?
- Zdjąć z siedzeń pokrowce...
Jedzie sobie Trabant szosą - i wpada do rowu. W rowie leży krowie gówno. No i gówno się pyta:
- A co to tu wpadło???
- Ja? Ja jestem samochód! - Trabant na to
- Jak ty jesteś samochód, to ja jestem pizza!
Szpital, anemik leży pod kołdrą w łóżku na sali:
- Siooooostro - woła płaczliwie - Paaaaaaaająk!!!
- Cicho - odpowiada siostra zajęta czymś innym.
- Sioooooostro, paaaajjjjąąąąk!!!
- Cicho - i zero reakcji ze strony siostry.
- Gdzie mnie wleczesz, BEEEEESTIO???
Ta sama sytuacja.
- Siooostro, przeciąg!!
- Cicho!
- Siooostro, przeciąg!!
- Cicho!!!
- DOOWIDZEEEEENIAAAAA....
- Siostro, gazeeeeeeta!
- Co, przynieść?
- NIE!!!! PRZYGNIOTŁA MNIE!!!
Wersja z tabletką:
- Siooostro, tabletka!!
- Co, przynieść?
- NIE! PRZYGNIOTŁA MNIE!
- Siooostro, pchła....
- Nie poradzi pan sobie z pchłą?
- Coooo, ręce wykręcasz...?
- Siooostro, koooorek....
śluppp... (odgłos wciągania)
Idzie anemik z psem, a dzieciaki śmieją się z niego.
- Bieeeż iiich...
- Haaaał, haaał, haaaał...
Lechu stawia codziennie przed pójściem spać dwie szklanki na nocnym stoliku. Jedna jest z wodą, druga pusta. Bowiem gdy budzi się w nocy to czasem chce mu się pić, czasem nie.
Wałęsa wybrał się z małżonką na premierę baletu "Jezioro Łabędzie". Tuż po rozpoczęciu, nasz zmęczony mąż stanu usnął. Obudziły go oklaski po zakończeniu przedstawienia. Nieco zmieszany Wałęsa pyta się współmałżonki:
- Danka, czy ktoś zauważył że trochę przysypiałem?
Odpowiedź:
- Ci na widowni to nie ale ci na scenie to zaraz jak zasnąłeś zaczęli chodzić na palcach.
Wałęsowie poszli do ZOO i nagle Danuta zauważyła: Lechu, patrz tu jest gęś, może byśmy ją wzięli, upiekli, byłoby dla wszystkich na parę dni. Na to Lechu - głupiaś, to nie jest gęś tylko pelikan i z tego się robi atrament.
Na drzwiach Belwederu wisi kartka:
"Wyszłem na nieszpór."
Jaruzelski i Wałęsa założyli joint-venture. General-Electric.
Lech z Danuśką idę po targu, na straganie leżą kiwi.
(Danuśka) "Patrz Lechu, pyry z włochami..."
(Lechu) "Głupiaś, to nie są pyry tylko kiwi i z tego się robi pastę do butów"
Danuśka przychodzi do lekarza:
"Panie doktorze, mam migrenę..."
Lekarz na to:
"Pani Danuto - migrenę to może mieć pani Tyszkiewicz - panią po prostu łeb napierd...la"
Kowboj do swojego kumpla:
- Widzisz tego faceta który siedzi przy stoliku pod ścianą?
- Którego? Tam jest trzech facetów.
- Tego co pije whisky.
- Oni wszyscy piją whisky. O którego dokładnie ci chodzi?
- Tego w koszuli w kratę.
- No tak, ale wszyscy trzej mają koszule w kratę.
- Poczekaj, zaraz ci pokażę.
Kowboj wyciąga spluwę i strzela do dwóch facetów przy stoliku. Zabici faceci spadają z krzeseł. Ten który został jest mocno przestraszony.
- Teraz juz widzisz o którego mi chodzi?
- No, a co?
- On mi się nie podoba. Chyba go zastrzelę.
W pociągu, w jednym przedziale jadą Indianin i kowboj. Kowboj pali fajkę i puszcza kółka z dymu. Nagle odzywa się Indianin:
- Jeszcze jedno słowo a dostaniesz w pysk!!!
Właściciel saloonu w Kansas City zwraca się z pretensjami do Szybkiego Billa:
- Pan zastrzelił mojego najlepszego barmana!
- Przepraszam, nie wiedziałem. Niech mi go pan dopisze do rachunku!
Przez step jadą trzej kowboje. Nagle John pyta:
- Bill, ile jest dwa razy dwa?
- Cztery.
John wyciąga pistolet i zabija Billa. Trzeci kowboj pyta:
- Dlaczego go zabiłeś?
- Za dużo wiedział!
Skazany na śmierć bandyta uciekł z aresztu. Szeryf rozesłał do sąsiednich miejscowości zdjęcia przestępcy z przodu, z lewego i prawego profilu. Nazajutrz ze wszystkich miasteczek przyszły odpowiedzi:
- Zdjęcia otrzymaliśmy. Stop. Wszystkich trzech zastrzeliliśmy. Stop.
Na prerii Indianie złapali łysego kowboja. Ponieważ nie mogli go oskalpować, zwołali radę starszych i przy ognisku zastanawiają się co z nim zrobić. W pewnej chwili wojownik Bycze Jajo wstaje i mówi:
- Wodzu Orle Pióro! Zróbmy z niego pisankę!
Do wodza Apaczów przychodzi młody Indianin i pyta:
- Dlaczego wszyscy Amerykanie mają takie ładne imiona, tylko my, Indianie mamy takie brzydkie?
- Brzydkie? Czy nie podoba Ci się moje imię - Orle Pióro?
- Podoba.
- A imię Twego brata, Wielkiego Niedźwiedzia?
- Podoba.
- To dlaczego zawracasz mi głowę Śmierdzący Mokasynie?
Do saloonu w Virginia City wchodzi podpity kowboj, patrzy dookoła i woła na cały głos:
- Wiecie kim jesteście? Ja Wam powiem! Wy z prawej strony - same gamonie, a wy z lewej - głupcy!
Nagle zza stołu podnosi się potężny gość:
- Nie wiedziałem, że jestem gamoniem!
- Przepraszam Cię kolego. Jeśli nie jesteś gamoniem - przejdź na drugą
stronę!
Kowboje w saloonie grają w karty. W pewnej chwili jeden z nich zrywa się od stołu i krzyczy:
- Któryś z nas oszukuje! Miałem w rękawie piątego asa i ktoś mi go podpieprzył!
W wigwamie wódz Siuksów wraz z trzema synami pali fajkę pokoju. Ciszę przerywa najstarszy syn:
- Ojcze, dlaczego nazwałeś mnie Wschodzące Słońce?
- Bo zostałeś poczęty o wschodzie słońca.
Średni syn:
- A dlaczego nazwałeś mnie Zachodzące Słońce?
- Bo zostałeś poczęty o zachodzie słońca.
Po chwili wódz pyta najmłodszego syna:
- A ty dlaczego o nic mnie nie pytasz, Pęknięta Gumo?
Na jednym z saloonów w Teksasie wywieszono tabliczkę z napisem:
"Indianom nie podajemy whisky!".
Nazajutrz jakiś Indianin dopisał:
"Oni biorą sobie sami!".
W saloonie w Teksasie na pianinie wywieszono tabliczkę z napisem:
"Nie strzelać do pianisty! Facet gra najlepiej jak umie!".
Pewien człowiek zwiedzał Genewę w poszukiwaniu nowych wynalazków. Nagle zobaczył na ulicy Chińczyka pokazującego mu jabłko - z wyglądu po prostu zwykłe jabłko. Zapytał więc go:
- Dlaczego to jest nowy wynalazek?
- Spróbuj, spróbuj - odpowiedział Chińczyk, oczywiście z chińskim akcentem
Facet spróbował jabłka i mówi:
- Ale to smakuje jak zwykłe jabłko!
Na to Chińczyk:
- Odwróć, odwróć!
Więc facet odwrócił jabłko i spróbował ponownie. Po chwili rzekł:
- Hej, teraz smakuje jak truskawka!
Chińczyk znowu zawołał:
- Odwróć, odwróć!
- Teraz smakuje jak pomarańcz. To jest fantastyczne! - zawołał facet. A czy potrafisz sprawić aby smakowało jak kobieca cipka?
- Przyjdź jutro - powiedział Chińczyk.
Nazajutrz facet popędził niezwłocznie do Chińczyka, wziął szybko jabłko i popróbował:
- Cholera, teraz to smakuje jak gówno!
- Odwróć, odwróć...
Pewien młody świętoszek z Liverpoolu wybierał się do Watykanu ze swoją mamą, aby zobaczyć Papieża. Chłopiec był nieco zmartwiony, nie wiedząc czy Papież dostrzeże go pośród takiego tłumu ludzi. Jego mama pocieszała go:
- Nie martw się synu, papież jest wielkim fanem futbolu, więc kupię ci Liverpoolski strój futbolowy, Papież zobaczy czerwony strój i porozmawia z tobą.
Więc kupili strój. Chłopiec miał go na sobie, stojąc pośród tłumu podczas gdy Papież w swym papa-mobile zbliżał się w jego kierunku. Ale Jan Paweł zatrzymał papa-mobile, wysiadł i zaczął rozmawiać z innym chłopcem ubranym w koszulkę Manchester United. Potem wrócił do mobila i odjechał.
Mały chłopiec był bardzo przygnębiony i popłakał się.
- Nie martw się, kupię ci koszulkę Manchester United, wrócimy tu jutro i masz zagwarantowane, że Papież z tobą porozmawia.
Następnego dnia wrócili. Tym razem chłopiec był ubrany w koszulkę Manchester United. Papież w swoim pojeździe zbliża się do niego. Chłopiec jest cały podniecony. Papa-mobile się zatrzymuje i Papież wysiada, zbliża się do chłopca i mówi:
- Chyba ci wczoraj mówiłem, żebyś się odpieprzył!
Pewien misjonarz został wysłany z misją do buszu. W buszu byli sami murzyni, czarni oczywiście. Więc przez rok misjonarz nauczał ich, opowiadał im o Bogu i nawracał. Ludzie ufali mu i traktowali jak swojego. Jednak pewnego razu wydarzyło się coś niesamowitego. Jedna z tamtejszych kobiet urodziła dziecko. Dziecko było białe jak śnieg. No cóż, śliska sprawa. Starosta został oddelegowany aby porozmawiać z misjonarzem. Poszedł więc do niego i mówi:
- Słuchaj, jesteś jak jeden z nas, traktujemy cię jak brata, ale spójrz, my wszyscy jesteśmy czarni, a tutaj w wiosce urodziło nam się białe niemowlę. Tylko ty mogłeś to zrobić. A przecież uczyłeś nas że zdrada to grzech śmiertelny. Ty hipoktyto!
Misonarz odrzekł:
- Ależ ja jestem niewinny, nie mam z tym nic wspólnego! W przyrodzie zdarzają się takie wybryki. To genetyczny wybryk natury - czarne+czarne=białe. Ot, spójrz chociaż na te owce (tu robi gest w kierunku pasących się na łące owiec). Widzisz wszystkie są białe z wyjątkiem jednej, która jest czarna. Ta czarna owca, podobnie jak wasze białe dziecko jest wybrykiem natury i tyle.
Starosta spojrzał na tę czarną owcę, coś sobie jakby przypominając. Zaczerwienił się i wypalił:
- Dobra stary, zawrzyjmy umowę: ja zapomnę o sprawie z białym dzieckiem, ty nie powiesz nikomu o owcy.
Był sobie facet, który dbał o swoje ciało.Pewnego razu stanął przed lustrem, rozebrał się i zaczął się podziwiać Ze zdziwieniem stwierdził jednak, iż wszystko jest pięknie opalone oprócz jego członka! Nie podobało mu się to, wiec postanowił cos z tym zrobić. Poszedł na plaże, rozebrał się i zasypał całe swe ciało, Zostawiając członka sterczącego na zewnątrz.Przez plażę przechodziły dwie staruszki.Jedna opierała się na lasce. Przechodząc obok zasypanego faceta ujrzała coś wystającego Końcem laski zaczęła przesuwać to w jedna, to w druga stronę. -Życie nie jest sprawiedliwe -
powiedziała do drugiej.
- Czemu tak mówisz? -spytała tamta zdziwiona.
- Gdy miałam 20 lat byłam tego ciekawa, gdy miałam 30 lat bardzo to lubiłam, w wieku 40 lat już sama o to prosiłam, gdy miałam lat 50 już za to płaciłam, w wieku 60 lat zaczęłam się o to modlić, a gdy miałam 70 to już o tym zapomniałam. Teraz, kiedy mam 80 lat, te rzeczy rosną na dziko, a ja kurna nawet nie mogę przykucnąć ..
Zdarzyło się pewnego razu, że uczeń Mistrza Kung-Fu przeszedł zpowodzeniemc nauki wstępne i przystąpił do Ostatecznej Próby. Rzekł mu tedy Mistrz:
- Stań na placu przed świątynią i przepołów gołymi rękami deskę, którą ujrzysz opartą o kamienie.
Poszedł tedy uczeń i ujrzał ledwo ociosaną kłodę twardego drewna. Nie uląkł się
jednak i goła dłonią uderzył w nią tak mocno, że pękła i dwie połówki spadły na ziemię.
- Dobrze wykonałeś zadanie - rzekł Mistrz - Teraz czeka cię drugi sprawdzian. Pójdziesz ze mną do gospody w mieście. Poszli tedy do gospody, gdzie ujrzeli dwóch złoczyńców bijących niewinnego kupca.
- Czyń co trzeba - rozkazał Mistrz.
Rzucił się tedy uczeń w wir walki i wnet wyleciał za drzwi z podbitym okiem i
bez zębów. Wrócił też zaraz w niesławie do domu, a zgromadzonej przy stole
rodzinie rzekł:
- To samo co rok temu. Plac poszedł dobrze, ale upier..lił mnie na mieście.
Rodzinny, niedzielny obiad przerwała 10-letnia córka, oświadczając:
- Nie jestem już dziewicą.
Zapada grobowa cisza, którą przerwał ojciec:
- Marta - mówi do żony - ty jesteś temu winna. Ubierasz się tak frywolnie, że faceci oglądają się za tobą na ulicy i gwiżdżą! Mało tego, zachowujesz się obscenicznie przy naszej córce.
Do starszej, 20-letniej córki, krzyczy:
- Ty też jesteś winna! Pieprzysz się z pierwszym lepszym kolesiem na naszej sofie gdy tylko wyjdziemy z domu i to na oczach młodszej siostry! I jeszcze masz w szafce wibrator!
W tej chwili odzywa się jego żona:
- Zamknij się! A kto wydaje połowę każdej pensji na prostytutki? Kto spaceruje po dzielnicy czerwonych latarni z naszą córeczką? A odkąd mamy telewizję kablową, oglądasz pornole nawet przy małej! No i ta twoja szmatława sekretareczka. Myślisz że nie wiem po co zostajesz po godzinach w pracy?
Pełna zwątpienia matka zwraca się do córeczki, będącej powodem dyskusji:
- Jak to się stało, skarbie?
- To przez nauczycielkę. Zmieniła mi rolę w jasełkach. Nie jestem już Maryją dziewicą, tylko pastereczką...
Jasiu wrócił na wieś z pracy w Anglii.
Ojciec:
- Weź, rozrzuć gnój.
Jasiu:
- What?
Ojciec:
- Łot krowy i łot konia. hahahaha:D
Co robi polski kibic, kiedy polska reprezentacja zdobyła mistrzostwo Europy?
Wyłącza Play Station i idzie spać!
Przychodzi gruba baba do lekarza. Lekarz pyta:
- Bierze pani te tabletki na odchudzanie?
- Tak, biorę.
- A ile?
- Ile, ile... Aż się najem!!
Wchodzi facet do apteki i cichutkim głosem mówi:
- Nerwosol poproszę...
- Co proszę?
NERWOSOL KUR*A!!! hahahaha
Tata odprowadza córkę do przedszkola. Idąc mijają dwa bzykające się psy.
Córka pyta:
- Tato? Co te pieski robią?
Ojciec nie wie, co odpowiedzieć dziecku, więc wymyśla na poczekaniu:
- Bo wiesz, ten piesek na górze zwichnął sobie łapkę i ten drugi pomaga mu dojść do domku.
- Wiesz tato? To zupełnie jak w życiu. Ty komuś pomagasz a ten ktoś pierdoli cię prosto w dupę.
hahahahahaah:D
Rozmowa na pierwszej randce:
- Masz jakieś nałogi?
- Nie...
- A jakieś hobby?
- Lubię rośliny.
- O a jakie ?
- Chmiel, tytoń, konopie.
Przez pustynię idzie Jaś - turysta. Nagle zobaczył lampę, potarł ją i
wyskoczył dżin
- No dobra, spełnię twoje trzy życzenia!
- OK, chcę do Kaliforni.
Dżin bierze go za rękę i prowadzi
- Ale ja chcę szybko!
- To biegnijmy! - odparł dżin.
Leży pijak na ławce w parku, podchodzi do niego policjantka i mówi:
- Do poloneza proszę obywatelu.
A pijak na to zachrypniętym głosem:
- Z kur**mi nie tańczę.
hahaha
Antek, chłopak ze wsi, wziął ślub. Po miesiącu ojciec Antka pyta synową:
- No i jak wam się, Kaśka układa?
- Ano miesiąc po ślubie, a Antek mnie jeszcze nie tego...
- Jak to? Już ja z nim pogadam!
Jak zapowiedział, tak zrobił.
- Antek, czemu ty z Kaśką nie tego?
- Wiesz, ojciec... Nie wiem jak...
- Jak to nie wiesz? Zara Ci pokażę.
Zabrał Antka do stodoły, dał mu świecę i mówi:
- Masz i świeć.
Sam Kaśkę rzucił na siano i wydmuchał synową. Po wszystkim pyta Antka:
- Tera wiesz już jak?
Spotykają się znowu za jakiś czas i ojciec pyta synową:
- No i jak tera?
- Fantastycznie, cudownie, cała wieś mnie dmucha, a Antek ze świecą stoi i przyświeca.
Spotykają się trzy koleżanki i zaczęły sobie opowiadać, która jak lubi:
- Ja to lubię klasycznie - mówi pierwsza.
- A ja, to lubię faceta mieć z tyłu - mówi druga.
- No a ja, to lubię na rodeo - wyznaje trzecia.
- A jak to na rodeo? - pytają pozostałe dwie.
- A no normalnie - walę faceta na łóżko, siadam na niego, wkładam nogi pod uda i tak w połowie mówię że mam AIDS, i spróbujcie się wtedy utrzymać. hahahaha
Pewne małżeństwo zaprosiło na kolację najlepszą przyjaciółkę żony. Kolacja udała się znakomicie, śmiali się i rozmawiali w trójkę do późna. Gdy przyjaciółka wychodziła gospodarz zaoferował, że ją odwiezie do domu. W samochodzie dalej rozmawiali i robiło się coraz milej. Gdy byli już na miejscu przyjaciółka zaprosiła go na lampkę wina. Wypili całe wino i koniec końców wylądowali w łóżku.
O trzeciej nad ranem niewierny mąż mówi:
- O rany! Muszę iść do domu! Żona mnie zabije!
- Masz rację. Kiepska sytuacja - Twoja żona to moja najlepsza przyjaciółka... Ale jak Ty się jej wytłumaczysz?
- Nie martw się, pożycz mi tylko trochę talku. O nic nie pytaj. Będzie dobrze.
Przyjeżdża po chwili do domu i drzwi otwiera mu wściekła żona:
- Gdzie byłeś?
- Kochanie. Bardzo Cię przepraszam. Twoja przyjaciółka jest bardzo miła i bardzo atrakcyjna. Zdradziłem Cię z nią. Przepraszam.
Żona patrzy na niego i po chwili wykrzykuje:
- Pokaż ręce!
- Nie kłam! Znowu grałeś z kumplami w kręgle!
Pani na lekcji pyta Jasia :
-Jasiu jaki pożytek mamy z gęsi ?
-Smalec.
-I co jeszcze ?
-Smalec.
- Jasiu na czym śpisz w domu ?
-Na łóżku.
-A co masz pod głową ?
-poduszkę .
-A co jest w poduszce ?
-Dziura.
-A co wyłazi z dziury ?
-Pierze .
-Więc powiedz Jasiu jaki pożytek mamy z gęsi ?
-Smalec.!
Baca żali się koledze:
- Telewizja kłamie nawet w prognozie pogody! Gdy w Warszawie spadło 20 centymetrów śniegu, to krzyczeli, że katastrofa pogodowa. A jak mi całą chałupę zasypało, to mówili że są świetne warunki na narty.
Polak, Rusek i Niemiec jadą pociągiem.Licytują się ,kto jest 'lepszym' złodziejem. Postanawiają kolejno udowadniać swe umiejętności. Zaczyna Niemiec. Wraca po kilku minutach spaceru po przedziałach i prezentuje swe trofea: zegarek, torebkę oraz telefon komórkowy.
- Nieźle - podziwiają Rusek z Polakiem.
- Teraz ja!
Idzie Rusek. Wraca po 10 minutach, pokazuje zdobycze: laptop i kilka portfeli.
- Całkiem przyzwoicie - ocenia reszta.
- Teraz kolej na Ciebie Polak. Pokaż, co potrafisz!
Polak wstaje i wychodzi z przedziału. Mija kilkanaście minut a Polak nie wraca. Kompani pewni, że Polak zwątpił w swe umiejętności i zrezygnował, zaczynają się podśmiewać. Wtenczas wchodzi konduktor i oświadcza zaniepokojonym tonem:
- Panowie koniec jazdy, ktoś nam zajebał lokomotywę!
Z więzienia ucieka więzień, który siedział tam przez 15 lat. Włamuje się do domu, szuka pieniędzy i broni, ale tylko znajduje młodą parę w łóżku. Rozkazuje facetowi wyjść z łóżka i przywiązuje go do krzesła. Podczas przywiązywania dziewczyny do łóżka, całuje ją w szyję, wstaje i idzie do łazienki. Kiedy tam siedzi, mąż mówi do żony:
- Słuchaj, ten facet to uciekinier z więzienia, spójrz na jego ubranie. Pewnie spędził mnóstwo czasu w pierdlu i nie widział kobiety przez lata. Widziałem, jak całował cię w szyję. Jeśli będzie chciał seksu, nie opieraj się, nie narzekaj, rób, co ci każe, po prostu spraw mu przyjemność. Ten facet musi być niebezpieczny, jeśli się zezłości, zabije nas. Bądź silna, kotku. Kocham cię.
Na to jego żona:
- Nie całował mnie w szyję, tylko szeptał mi do ucha. Powiedział, że jest gejem i że jesteś śliczny. Spytał, czy mamy jakąś wazelinę w łazience. Bądź silny, kochanie, też cię kocham.
Do komisariatu poza swoim okręgiem wchodzą dwaj policjanci z aresztantami. W trakcie wyjaśniania sprawy robi się niezłe zamieszanie.
- Dobra, jeszcze raz od początku. - dyżurny zwraca się do jednego z aresztantów - jak wasza godność?
- Zbigniew Maj.
Zwraca się do drugiego:
- A wasza?
- Józef Maj.
Zwraca się do policjantów:
- A wy?
- Policjanci z Majami!
W pewnej spółce prezesi postanowili zatrudnić asystentkę zarządu. Oprócz stosownych kwalifikacji musiała mieć również parametry wizualne jasno określone : 180 cm
wzrostu, długie nogi, piękne piersi, blondynka, itd… Po rozmowach
kwalifikacyjnych, pozostała im jedna kandydatka spełniająca te wymogi. Zadali jej pytanie:
- Jakie są Pani oczekiwania finansowe?
- 12 tysięcy złotych.
- Co? U nas 6 tysięcy zarabia główny księgowy!
- To dymajcie księgowego…
Córka w trakcie rozmowy telefonicznej z matką żali się na własne małżeństwo:
- Mamo, ja już dalej tak nie mogę!
- Co się stało córciu?
- Odkąd wyszłam za mąż, nic tylko nieustannie seks i seks. Przed ślubem miałam dziurkę jak 50 groszy, a teraz mam jak 5 złotych...
Po chwili namysłu matka odpowiada: - Córeczko, mąż Cię kocha?
- No kocha.
- A czy macie piękny dom, 2 samochody i wspaniałe dzieci?
- No tak.
- A czy Twój mąż kupuje Ci wspaniałe prezenty oraz zabiera całą rodzinę do przeróżnych krajów w czasie wakacji?
- No tak.
- No to córeczko, i Ty chcesz się kłócić o te 4,50?