Postanowiłem dzisiaj zrobić sobie spacerek po moim brudnym mieście w celu "obadania" jak się w rzeczywistości sprawy mają z tą śmieszną "akcja" pod kryptonimem "Heyah - out z naszych sklepów"
Kiedy tak sobie szedłem ulicami, na których dość sporo jest wszelakiej maści pkt. sprzedaży akcesorii GSM, serwisów gdzie można zdjąć m. in. SIM LOCKi itp. nic nadzwyczajnego nie dostrzegłem. Wszystko wygląda tak jak wyglądało do tej pory. Czerwone łapy jak były tak i nadal są obecne na wystawach jak i w samych salonach
Jak można to wszystko skomentować? Jak dla mnie prosta odpowiedź. Kilku "przedsiębiorców" z branży GSM oburzonych możliwością odpłynięcia kapitału od myślacych ludzi, którzy zamiast płacić niekiedy ciężkie pieniądze za zdjęcie SIM LOCKa pójdą sobie o wyznaczonej porze, na wyznaczone miejsce gdzie miły pan albo miła pani za free zdejmą blokadę z telefonu i cześć pieśni.
Jak widać pomysł niektórym właścicielom serwisów itp. nie wypalił bo z obserwacji widać, że na prawdę nie liczna liczba działających w branży GSM powiedziała "dowidzenia" czerwonej łapce Heyah.
Pozdrawiam serdecznie.