DAJ CYNK
  • Tu można pisać o wszystkim w jakikolwiek sposób - ale bez używania wulgaryzmów i obrażania innych.
Tu można pisać o wszystkim w jakikolwiek sposób - ale bez używania wulgaryzmów i obrażania innych.
 #767142  autor: krzysztof.ka
 02 gru 2014, 22:32
W jednym z wątków ktoś niewinnie stwierdził, że musi pomóc swojemu prawie 50 letniemu przyszłemu teściowi z wyborem taryfy prostej, bo człowiek nie ogarnie promocji, kodów itp.
Odezwał się jeden oburzony (słusznie) prawie pięćdziesięciolatek, że sobie wyprasza, bo on ogarnia.
Otóż niedługo (za 6 lat) i mnie stuknie pięćdziesiątka i mam takie spostrzeżenia.

Ogólnie społeczeństwo polskie jest mało rozgarnięte w kwestii elektroniki. Jesteśmy znacznie opóźnieni do np. takich krajów jak Estonia, gdzie przytłaczająca większość potrafi wykorzystać smartfona.
U nas niestety nie. I nie zanosi się na lepsze.
Przykładem jest w tym kraju zakup choinki przez smartfon. Może ten przypadek nie jest dobry dla Polski, bo jednak drzewko to ja wolałbym zobaczyć na własne oczy, ale chyba każdy zrozumie o co mi chodzi.
W niedzielę jechałem pociągiem Regio spółki Przewozy Regionalne.
Szynobus był pełny, co stację wsiadało po kilkanaście studentów i studentek, jadących do akademików.
Żadna z tych osób nie posiadała biletu kupionego przez internet. Nie wyglądali na to, że to była podróż przypadkowa, a raczej planowa. Do kontroli tylko ja okazałem bilet w telefonie do zeskanowania kodu. Ani z lewej, ani z prawej z tych dwudziestoparolatków nikt nie okazał biletu w postaci wydruku, ani telefonu. Wszyscy kupowali bilety u konduktora jak to ich babcie, dziadkowie i rodzice czynią. Każdy za to miał smartfona w ręce i w uszach słuchawki...

Podobnie jest w autobusach komunikacji miejskiej. W moim mieście można kupić bilety przez 3 firmy oferujące płatności mobilne. Kolejki do kierowcy nadal są. I nie są to osoby starsze, a młodzież akademicka, posiadająca już jakieś środki do życia, konto studenckie w banku, karty płatnicze...O to można by podejrzewać osoby starsze, ale okazuje się, że starsze pokolenie jest przezorne i ma bilety w zapasie. Lata komuny i braki w zaopatrzeniu o tyle były dobre, że nauczyło ludzi bycia przezornym i przygotowanym wcześniej na różne okoliczności.
Na forach lokalnych gazet młodzi ludzie wieszają psy na ZTM i MPK, że nie można kupić biletów w kioskach, że u kierowcy dostępny jest droższy bilet godzinny zamiast jedno przejazdowego, tańszego.
A czyta się w prasie, że za 10 lat podobno się bez smartfona bułeczki nie kupi....Słabo to widzę. Analfabetyzm wtórny w piśmie i mowie oraz techniczny jest porażający.

Moje słuchawki: Plus: Motorola d160, Nokia 3110, Nokia 3310, Nokia 6820, Nokia 6310, Nokia 9300, HP IPaq hw6915, Nokia E51, Nokia E52, Nokia N8. Orange: SE Xperia Arc, SG S III.
 #767155  autor: nemo2009
 02 gru 2014, 22:51
Niestety ciemnota jest zupełnie świeża,przykładem niech będą gimnazjaliści.Udzielają się na różnych forach,z przerażającym skutkiem(brak wiedzy).Za to upór w propagowaniu swojej niewiedzy,bardzo duży.

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą,najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu,a póżniej pokona doświadczeniem"
 #767189  autor: Chemicalifornia
 03 gru 2014, 06:36
Twoje przykłady są akurat kiepskie, bo nie wiem jakim cudem wyciągnąłeś wniosek:
młody + tradycyjny bilet = nie umie korzystać z smartfonu
Moim zdaniem ludzie nie kupują biletów na telefon, bo się boją niekumatych kontrolerów. Kiedyś kupiłem bilet przez internet na PKS, miałem go w telefonie. Gdy przyszło co do czego, kierowca był bardzo nie przyjemny i miał do mnie pretensje, że tylko narobiłem jemu i sobie problemów. Zadzwonił do jakiegoś człowieka z centrali i dopiero wtedy mnie wpuścił. Między czasie wypadł mu telefon i to oczywiście też skomentował odpowiednio.
Wybacz, ale jeśli tak ma wyglądać traktowanie klienta, to jednak wolę kupić wersję tradycyjną... zwłaszcza, że bilet w telefonie to nawet nie jest oszczędność czasu. To gdzie tu profity dla mnie? Skąd mam mieć pewność, że inny kpntroler nie będzie taki, albo jeszcze gorszy?
Kiedyś jechałem autobusem miejskim i kontroler miał problem nawet z tym, że akurat jadę na ulgowym z kartą Euro26, a nie z legitką.
Swoją drogą ciekawe jak udowodnisz, że masz bilet jak Ci telefon padnie w pociągu?

3210>6210>6210>6310i>6021>K800i>iPhone3GS&E66>GalaxyNoteII&E6-00> One M9 & Xperia Z1 & Galaxy Note II
In all those mysteries you're taken by surprise
You never thought to see that look was in his eyes
 #767213  autor: krzysztof.ka
 03 gru 2014, 09:43
Przykład z PKSu jest odosobniony. Ja jak jeżdżę autobusami po mieście, to korzystam tylko z biletów w komórce. Kontrole przechodziłem wiele razy, nie było problemu.
Poza tym, w spółkach kolejowych konduktorzy mają kasy wyposażone w czytniki, tak więc potrafią korzystać.
To argument, że młodzież nie korzysta z takiej formy zakupu biletu bo konduktorzy są niekumaci, jest nietrafiony.

Moje słuchawki: Plus: Motorola d160, Nokia 3110, Nokia 3310, Nokia 6820, Nokia 6310, Nokia 9300, HP IPaq hw6915, Nokia E51, Nokia E52, Nokia N8. Orange: SE Xperia Arc, SG S III.
 #767220  autor: piechucki
 03 gru 2014, 10:03
Ja byłem (jestem) tym "oburzonym" (przymrużone oko na końcu nie było bez powodu). A co do meritum, to widzę u "małolatów" (a przykład dwóch synów jest dowodem), że gry, fejsbuki i komunikatory - tak, ale gdy trzeba znaleźć informacje w necie, załatwić jakąś sprawę (właśnie choćby zakupy), wykorzystać jakąś użyteczną aplikację ... (word, excel to już koniec świata), mapa, przewodnik turystyczny - uuu, tu już "są schody" i faktem jest, że im więcej lat na karku, tym jest gorzej, ale tu chyba bardziej właśnie indywidualne predyspozycje i zaangażowanie mają znaczenie niż wiek.
 #767229  autor: Chemicalifornia
 03 gru 2014, 11:01
krzysztof.ka pisze: To argument, że młodzież nie korzysta z takiej formy zakupu biletu bo konduktorzy są niekumaci, jest nietrafiony.
Podobnie jak Twój.



piechucki pisze:Ja byłem (jestem) tym "oburzonym" (przymrużone oko na końcu nie było bez powodu). A co do meritum, to widzę u "małolatów" (a przykład dwóch synów jest dowodem), że gry, fejsbuki i komunikatory - tak, ale gdy trzeba znaleźć informacje w necie, załatwić jakąś sprawę (właśnie choćby zakupy), wykorzystać jakąś użyteczną aplikację ... (word, excel to już koniec świata), mapa, przewodnik turystyczny - uuu, tu już "są schody" i faktem jest, że im więcej lat na karku, tym jest gorzej, ale tu chyba bardziej właśnie indywidualne predyspozycje i zaangażowanie mają znaczenie niż wiek.
Gdy nie było smartfonów też byli ludzie, którzy nie umieli znaleźć informacji nawet w encyklopedii. Jedni nie umieją, a innym się nie chce, bo zawsze wszyscy ich wręczali.
Ale fakt, mnie dziwi, gdy widzę (lub słyszę o) osobach, które na studiach, na informatyce nie umieją korzystać nawet z Worda...

3210>6210>6210>6310i>6021>K800i>iPhone3GS&E66>GalaxyNoteII&E6-00> One M9 & Xperia Z1 & Galaxy Note II
In all those mysteries you're taken by surprise
You never thought to see that look was in his eyes
 #767231  autor: bazooka
 03 gru 2014, 11:16
Odnoszę podobne wrażenie co kolega piechucki. Wstrzymywałem się z odpowiedzią w temacie, po to bym to ja komuś mógł przyznać rację :) ...no i popieram temat do dyskusji wskazany przez autora :)
Dodam więc, że jak nie wiadomo o co chodzi to o pieniądze...młodzi ludzie (dopóki są na garnuszku rodziców, a oni ich tego nie uczyli) nie mają potrzeby oszczędzać. Nie oszukujmy się wszelkie wykorzystanie technologicznego potencjału/postępu wymaga konieczności walki o byt/pieniądz. Najlepszą nauczką jest konieczność zaciągnięcia kredytu, a to też przypadek co raz rzadszy z powodów "polsko-bankowych" oraz tego, że młodzi są leniwi, nie zamierzają się długo wyprowadzać lub po prostu nie wiążą przyszłości z krajem.
Ich wykorzystanie możliwości smartfona sprowadza się do wykorzystania go jako muzycznego-playera oraz komunikacji - co więcej nawet jak się czyta forum okazuje się, że wolą zapłacić 10zł za to by pisać właśnie SMSy a nie spiknąć się w węższym gronie na jakiś komunikator (naprawdę nie musi być to przez fb jak nie lubicie!). Podczas gdy pragną nielimitowanego internetu lub płacą za duże paczki (zazwyczaj do przeglądania yt czy muzycznych portali - bo do czego innego?) to chcą jeszcze SMSów, najczęściej znajdując stosowne wymówki - ja jednak uważam, że to wygoda, a za wygodę trzeba zapłacić.
Każdy z nas w tym temacie, w którymś momencie przegnie w swojej wypowiedzi, zdaje sobie sprawę z tego, ale ogólnie brakiem chęci do korzystania z dobrodziejstw smartfonowych jest po prostu brak konieczności oszczędzania, co było mi wpajane od małego...
Kto tak nie miał lub nie ma takiej potrzeby (bogaci rodzice, dobrze prosperująca własna firma) nie będzie się tymi nowinkami przejmował. Tacy kupują smartfona za 3tys. (i nie boje się użyć tego zwrotu) => dla szpanu i to jeszcze nie może być telefon marki noname.
Tymczasem niejako w odpowiedzi koledze Chemicalifornia pragnę przypomnieć, że korzystając z niektórych aplikacji (nie będę lokował produktu) mamy tańsze bilety np na komunikacje - jeśli więc nie masz miesięcznego, nie kalkuluje się kupować, na pewno da się w jednym czy drugim momencie odnaleźć te korzyści, oczywiście korzyści ekonomiczne.
W pewnym czasie dało się dostrzec korzystanie z portalu citeam, który dawał oszczędności i był to chyba dobry kierunek, ciekawi mnie dlaczego się wycofali? Groupon nie jest moim zdaniem tak fajny, teraz można jednak korzystać z kuponów allegro - no właśnie tylko z mobilnej aplikacji, korzystacie ? :)

No i jeśli chodzi o tych nieszczęsnych konduktorów ze skanerami, których boją się jak nie wiem co - to z jednej strony ich rozumiem, bo czasami coś może nie zadziałać i złapią delikwenta, a jeśli okaże się uparty, i wściekły na jego marną wiedzę o sprzęcie lub procedurach, które jasno określają pewne zachowania - klient napisze reklamację, a ta temu "kanarkowi" bokiem wyjdzie - także poniekąd rozumiem ich dystans to tych nowinek.
To na razie tyle...
 #767282  autor: creeper
 03 gru 2014, 15:41
Wszystko zależy od osoby, bo są staruszki, które ogarniają sms-y i inne bajery, a są takie, które mają problem z odblokowaniem tel.

Ja sam często staram się mojego ponad już 50-letniego ojca edukować w sprawach technologicznych, ale jakieś bardziej wymagające sprawy do niego w ogóle nie docierają. Telefon tylko ma do dzwonienia, a jak mu się coś na nim przez przypadek kliknie innego to już jest panika :P
 #767302  autor: Zeref
 03 gru 2014, 17:11
Autor chyba zapomina o tym, że teraz każdemu wciskają smartfona, a nie każdy ma taki sam charakter więc nie każdy będzie chciał wszystko załatwiać przez smartfon. Ludzie są różni, ja np mimo posiadania smartfona, chętnie bym wrócił do swojego top 1 telefonu jakim był Sony Ericsson K750i (ew. K550i), bo brakuje mi go. Tam też miałem gry, spoko aparat foto z lampą i AF (który kompletnie wystarczał do uwieczniania fajnych chwil) internet do przeglądania stron był naprawdę spoko. Oczywiście to ogromny sentyment, ale faktem jest że tam też miałem dużo gier, aplikacji, książki można było w nim czytać i w pełni by mi wystarczył do moich potrzeb.
Smartfony... mam taki, i dalej tęsknie za swoimi starymi modelami. I mimo że to smartfon, to jedyne co na nim robię, to piszę z niego smsy i dzwonie, a jedynie raz na kilka dni zajrzę do internetu i to tylko jak mam wifi. Słuchawki które dostałem w zestawie oddałem, bo muzyki z telefonu nie słucham. Po prostu dla mnie telefon to tylko do dzwonienia i pisania smsów, z fizyczną klawiaturą także i do grania, bo granie na dotykowym ekranie to porażka w porównaniu do fizycznych klawiszy jakie miałem w swoim SE K750i czy K550i, i jeszcze te granie ze znajomymi przez Bluetooth nie zapomniane chwile, no telefon to był kompletny, mimo że ma już 10 lat na karku. To chyba tylko pokazuje jedynie, że na przestrzeni tak wielu lat, telefony niewiele się zmieniły. Ba, K750i posiada AF i lampę, której wiele nowych "smartfonów" może tylko pozazdrościć.

Cała moja wypowiedź to pewnie jedna wielka bzdura i większość pomyśli że zgłupiałem, ale jestem bardzo sentymentalnym człowiekiem i czasem "zakłóca" mi to rzetelne oceniane rzeczywistości, i faktem jest że Sony Ericsson zawsze będzie mile widziany w moich rękach.
Dlatego "śmieszy" mnie obecny boom na telefony iPhone, tudzież inne "topowe" smartfony wśród młodzieży i nacisk na ich posiadanie bo inaczej jest się beeeee :lol:
Często widzę szpanujących ludzi telefonem, w 80% przypadkach są to posiadacze iPhonów, ale no cóż... masakra.
A pomyśleć że miałem 16 lat, jak otwierałem pudełko z nowym K750i :roll: Król, po prostu król.
Naprawdę brakuje mi tych czasów, jak dawałem znajomym "pomacać" telefon, i w ogóle, bo teraz wszystkie te smartfony są do siebie diabelsko podobnie, czasem nawet ciężko je rozróżnić, większość to androidy więc w dodatku i obsługa jest taka sama, a kiedyś tak nie było. Kiedyś prawie każdy telefon miał inne menu, nawet tego samego producenta. Kiedyś było na pewno ciekawiej na rynku telefonów. Teraz niestety doszliśmy do tak smutnych czasów, że potrafimy przewidzieć co zaoferuje nowy Galaxy S, Note czy iPhone, a to znak, że czas innowacji takich jak dla przykładu kolorowe wyświetlacze, dotykowe ekrany, aparaty w telefonie, możliwości grania, internet - już dawno za nami. Teraz jedynie nowsza wersja systemu + lepsze podzespoły i to wszystko. Tragedia.

Wybierz model komórki i porównaj wykonane za jej pomocą zdjęcie do innych modeli które zrobiły to samo zdjęcie !

http://www.gsmarena.com/piccmp.php3?idT ... era3=30001
 #767318  autor: bazooka
 03 gru 2014, 17:39
Zeref - przyznam, że faktycznie pojechało sentymentem. K750i miałem dobre 3 lata - a potem zarzynała go żona - wymieniałem mu joystik i wyświetlacz by było taniej.
Wracając do kart historii to jednak zacząłem ciąć koszty za czasów swojej pierwszej pracy gdy miałem czas bujać się na WAP i specjalnie stworzonych portalach do obsługi numerka GG (Ericsson T65i)...
Piszę to, bo oprócz oddźwięku sentymentalnego chyba za daleko się zagalopowałeś - autor nie miał na myśli tego by opiniować komu co się wciska - choć nie jest to prawdą, że nie można odmówić :) ...tylko, że Ci co już mają smarty nie wykorzystują jego potencjału.
Staram się domyśleć jaką "korelacją" doszedłeś do tych przemyśleń i przy okazji chciałem Ci napisać, że internet "urósł" i rozwinęły się w Polsce pewne rozwiązania płatnościowo-bankowe. Przez te ok 10lat w które uderzasz (premiera K750i - to 2005 rok) - to przepaść i nie wyobrażam sobie działać po internecie obecnie na takim ekranie, z prędkością GPRS zrywanym co chwilę - zresztą połowa stron (jak nie więcej) na nim byś nie otworzył. Co innego np SE Hazel (kupiłem żonie na ŚBN w 2009 roku) - do dziś używa go teściowa, która nie chce smartfona więc go po prostu nie ma :)
 #767451  autor: wook
 04 gru 2014, 00:10
Co do biletów w smartphonie, nie wybrał bym takiego biletu gdyż nie ufam baterii w fonie, bo zechce użyć fona do celów rozrywkowych i zdechnie bateria i w razie kontroli co zrobię? Albo system się wykrzaczy, spadnie fon i ekran pęknie? Co wtedy?

Jestem dysortografem więc jak zrobię błąd to normalne.
"Od Samsunga, tragicznych plastików, Amoledów i TouchWiz'a Wybaw nas Stevie!

Od Androida i lagów Zachowaj nas Stephenie!

My userzy Was wielkich prosimy, wysłuchajcie nas!"
 #767456  autor: ciekawy
 04 gru 2014, 00:25
dokładnie, trochę ryzyko kupować bilet przez smartfona który może mieć swoje humory i się zawiesić, przestać działać,
to nie jest tak proste jak kupienie biletu bo chyba najpierw trzeba kase przelać z konta normalnego na konto programu, potem z tego można kupić bilet, a to komplikacje, moim zdaniem te komplikacje odstraszają ludzi od takich rozwiązań
 #767487  autor: bazooka
 04 gru 2014, 08:35
Hehe, dla mnie nie ma problemu - skoro system rejestruje zakup to widnieje na serwerach, w których się go zakupiło.
To tak jak kiedyś nie wzięło się legitki na ulgowy bilet.
Za takie coś cierpimy pewnie w postaci konieczności pofatygowania/napisanie do ZKM i opłatą jakiegoś grosza - ryzyko kusi wszędzie, a kto nie nauczył się oszczędzać w życiu boi się jeszcze bardziej :) Dlatego będę wracał do swojej teorii z powyższego postu...
Natomiast cały wątek powstał właśnie zapewne z powodu, że takie nieufne podejście do wszystkiego (wiecznie niezadowolony i nieufny Polak) powoduje, że jesteśmy zacofani technologicznie (oczywiście można zwalać na system z lat 80.) no ale teraz możemy korzystać, a tego nie robimy - pytam dlaczego? Powodem ma być nieufność do technologii? Nie sądzę.

P.S.
Natomiast kupowanie u kierowcy to najgorsza dla mnie rzecz, którą mogli wprowadzić - nie jesteś gotowy by wsiąść do BUSa (nie masz biletu) to nie wsiadasz, a nie przez taką kolejkę jak się gdzieniegdzie ustawi do kierowcy nie zdążam do pracy, na kolejkę czy do lekarza.
Co raz bardziej zaczynam uważać, że większość ludzi uważa komunikację publiczną za swój własny prywatny pojazd, żadnego szacunku, respektowania zasad - tylko wymagania.

Dyskusja schodzi jednak na drugie dno, a tego autor choć się nie odzywa to tego zapewne by nie chciał - nie uważacie?
 #767600  autor: ciekawy
 04 gru 2014, 16:40
wątpię czy da się wprowadzić brak biletów u kierowcy czy konduktora, dużo jest miejsc szczególnie wsie przez które kursuje komunikacja np 100 km i więcej gdzie nie ma jak kupić biletu jeśli nie u kierowcy albo przez net, a nie wszyscy ludzie mają smartfona, mi tam wszystko jedno ale trochę więcej zrozumienia
 #767608  autor: bazooka
 04 gru 2014, 16:55
Nie pisałem o PKSach tylko o komunikacji MIEJSKIEJ...nawet mieszkając w mieście na obrzeżach można nabyć bilet w kiosku, jeśli nie to wówczas trzeba się zaopatrzeć w miesięczny lub jednorazówki w centrum.
...ale kończmy ten OT.
 #768071  autor: wook
 05 gru 2014, 22:14
Gdyby używanie biletu elektronicznego (biletu w komórce, bo takich elektronicznych typu karta magnetyczna nie ma) było u mnie w mieście tańsze niż zwykły to bym może i używał ale jeżeli mam płacić tyle samo to po co? U mnie w mieście bilety zwykłe są słabo dostępne w kioskach itp. kupno u kierowcy to najwygodniejsze wyjście (miesięczny jest często. mało opłacalny jak nie jedzie się codziennie przynajmniej 1 raz. A jak się gdzieś jedzie na konkretną godzinę to trzeba przewidzieć zapas czasu właśnie na zdarzenia losowe, równie dobrze autobus może się zepsuć i się wtedy też spóźnisz. A komunikacja miejska to środek transportu i skoro usługodawca udostępnienia mi jakąś możliwość to czemu mam nie korzystać z niej jeżeli ułatwia mi życie i nie tracę czasu na szukanie biletu po kioskach. A i jeszcze mieszkam w mieście uzdrowiskowym, kuracjusze (nie mówię o grupach zorganizowanych) wybierają się na wycieczki właśnie komunikacją miejską by pochodzić po górach i co mają chodzić najpierw po mieście i szukać biletów czy kupić takowy u kierowcy?

Jestem dysortografem więc jak zrobię błąd to normalne.
"Od Samsunga, tragicznych plastików, Amoledów i TouchWiz'a Wybaw nas Stevie!

Od Androida i lagów Zachowaj nas Stephenie!

My userzy Was wielkich prosimy, wysłuchajcie nas!"
 #768093  autor: bazooka
 05 gru 2014, 22:53
Ależ - to szukanie dziury w cały, a rozwiązanie problemu jest w Twojej kieszeni (i to zapewne z aktywnym pakietem internetowym) i o to docieka autor tematu, a Ty dajesz mu (mi też) jedno z rozwiązań zagadki jak na tacy - dzięki :)
Moim zdaniem drugą odpowiedzią jest my theory w tych podkreślonych fragmentach moich wypowiedzi...
Co Ty na to Krzychu :?: